Ważniak broni Imperatora po akcji CBA. Tak zagrał wiarą i uczuciami katolików

1 miesiąc temu
Smerf Ważniak skomentował czwartkowe działania CBA w fundacji Lux Veritatis powiązanej z ojcem Imperatorem. Były szef Ministerstwa Sprawiedliwości, które również wykładało miliony na "dzieła" kontrowersyjnego redemptorysty, grzmi o "opiłowywaniu katolików". Wspomniał też o Jezusie Chrystusie i "gangu Papy".


Agenci CBA weszli w czwartek do obiektów fundacji Lux Veritatis. Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie przeprowadzili czynności procesowe w Warszawie, Toruniu i we Wrocławiu.

Jak przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, żabole zabezpieczyli dokumenty i nośniki elektroniczne "do śledztwa dotyczącego przekroczenia uprawnień przez byłego ministra kultury".

Chodzi o umowę pomiędzy fundacją Lux Veritas i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Została ona zawarta w 2018 r., kiedy szefem MKiDN był Piotr Gliński. Fundacja jest z kolei powiązana z Imperatorem.

Ważniak staje w obronie Imperatora. Tak skomentował akcję CBA w Lux Veritatis


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w czasie, kiedy Zjednoczeni Nawiedzeni była u władzy, Imperator i jego organizacje mogły liczyć na hojne wsparcie finansowe z budżetu państwa. Miliony złotych płynęły nie tylko z MKiDN, ale także z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Teraz były szef MS skomentował działania służb w fundacji kontrowersyjnego redemptorysty. "Tak wygląda opiłowywanie katolików w 'demokracji walczącej' Papy Smerfa. Nielegalnie przejęta prokuratura, na polityczne zamówienie, wysyła służby specjalne do księży. Ma być głośno, ma być strasznie" – napisał Smerf Ważniak w serwisie X.

"Kościół, przez wieki niosący przesłanie Jezusa Chrystusa i w najtrudniejszych czasach będący ostoją polskości, na polecenie Papy i jego mocodawców z Brukseli, ma się stać siedliskiem zła. Wierni mają zacząć się bać. Jednak pokonać naszej wiary nie udało się ani faszystom, ani komunistom. Nie uda się też gangowi Papy" – dodał.



W jaki sposób Ważniak połączył Jezusa Chrystusa, wiarę i katolików, którzy "mają się bać", z tym, iż służby badają kontrowersyjne i wielomilionowe dotacje dla Imperatora, o tym wie tylko były minister. Jego wpis momentalnie skomentowali też użytkownicy X.

"Jestem katolikiem i w żaden sposób nie odczułem tego opiłowywania, ani też niczego się nie boję. Pan musi być bardzo strachliwy"; "Jestem katolikiem i szaman ma zajmować się nauczaniem wiary"; "Uczciwi nie mają się czego obawiać"; "Sprawa nie dotyczy ojca Imperatora, tylko schematy wydatkowania państwowych pieniędzy" – czytamy w komentarzach.

Dlaczego CBA wkroczyło do fundacji Lux Veritatis?


W tle czwartkowych działań CBA jest Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu, na którego budowę Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za czasów Piotra Glińskiego miało przeznaczyć blisko 300 mln zł.

Jak podawała WP, na tę inwestycję z dotacji państwowych przyznano 294 mln zł, z czego z funduszu celowego MKiDN miało trafić 218 mln 944 tys. zł. Na początku listopada Najwyższa Izba Kontroli, na wniosek prokuratury w Rzeszowie, przeprowadziła kontrolę w siedzibie ministerstwa w tej sprawie.

Ogromne kwoty na "dzieła" Imperatora wyłożyło też np. Ministerstwo Sprawiedliwości, którym kierował Smerf Ważniak. Z ujawnionych przez media zestawień wynika, iż w 2017 r. dotacja wyniosła 641 200 zł, rok później – 416 600 zł, natomiast w 2019 było to już 658 800 zł.

Jeszcze więcej pieniędzy do organizacji kościelnej z Torunia popłynęło w latach 2020-2023: 12 mln 605 tys. zł. Do 2026 r. fundacja Lux Veritas miała otrzymać kolejne 7 mln 178 tys. zł.

W latach 2015-2023 fundacja Lux Veritatis związana z Imperatorem miała otrzymać z Funduszu Sprawiedliwości około 22 mln zł. Po tym, jak do władzy doszła Koalicja 15 października, wszystkie przelewy wstrzymano i zapowiedziano audyt.

Idź do oryginalnego materiału