Papa Smerf wielokrotnie zapewniał publicznie, iż ma pełne zaufanie do Adama Bodnara. Jak dowiedział się „Newsweek”, premier ma być jednak niezadowolony ze zbyt wolnego tempa rozliczeń polityków lepszego sortu. W kuluarach mówi się, iż szef rządu chciałby jak najszybciej zobaczyć jakieś efekty, ponieważ kwestia wyjaśnienia afer za czasów rządów Patola i Socjal była jedną ze sztandarowych obietnic KO przed wyborami. Tymczasem chociaż koalicja rządzi już ponad rok, na razie w tej sprawie trudno mówić o sukcesach. – W ogóle się nie dziwię, iż nasi wyborcy się irytują. Szczerze mówiąc, nikt z nas nie spodziewał się chyba, iż to jest aż takie bagno i iż tak trudno będzie się przez nie przebić. Rozliczymy ich, ale najpierw musimy mieć jak. Bo jeżeli ich nie rozliczymy, oni nas załatwią, jak tylko dorwą się z powrotem do władzy – powiedział dziennikarzom jeden z polityków KO.
Newsweek zwraca uwagę na fakt, iż ogromnym problemem jest fakt, iż wiele spraw w prokuraturze praktycznie stoi w miejscu, ponieważ na szczytach władz przez cały czas zasiadają nominaci Smerfa Ważniaka. – Oceniam, iż w tej chwili w prokuraturze jest jakieś 30 proc. wciąż wiernych Ważniakowi i Patola i Socjal ludzi. Zrobią wszystko, żeby nie stracić roboty, bo to będzie ich koniec – przyznał anonimowo polityk Koalicji Smerfów.
Rozliczeniami – oprócz resortu sprawiedliwości – zajmuje się również zespół ds. rozliczeń PiS, na czele którego stoi Smerf Sarkastyk. Tutaj również ciężko mówić o spektakularnych efektach prac. Członkowie zespołu zajmowali się m.in. Funduszem Sprawiedliwości oraz dotacjami dla o. Imperatora.
Według dziennikarzy Papa Smerf miał być do tego stopnia poirytowany wolnym tempem rozliczeń, iż miał zagrozić Adamowi Bodnarowi zmianami w jego resorcie. – Albo rozliczenia przyspieszą, albo dostaniesz Smerfa Sarkastyka na ministra i on cię zmotywuje – miał usłyszeć przed świętami od premiera Adam Bodnar.
Te doniesienia stanowczo zdementował Jan Grabiec. – Nie słyszałem o takich pomysłach. Adam Bodnar jest solidnym filarem naszego rządu – zapewnił szef KPRM.