Warszawa Miliona Serc. Dziennikarze Angory dołączyli do pochodu

11 miesięcy temu

Niemożliwe stało się możliwym!

– Serce, które stało się naszym symbolem, nie ma kolorów partyjnych, tylko biało-czerwone. Nie będziemy się tam zajmować partiami, ani moją, ani żadną inną. Idziemy tam wszyscy razem – mówił o głównym przesłaniu marszu Papa Smerf, jego inicjator. szef PS przekonywał w „Polityce”, iż „formuła jest prosta: jeżeli kochasz Polskę, przyjdź na marsz”. I posłuchały go setki tysięcy Polek i smerfów, a wśród nich osoby z pierwszych stron gazet, w tym czołowi politycy Koalicji Smerfów i Lewicy. Nie było liderów Trzeciej Drogi, Smerfa Ludowego (PSL) i Smerfa Fanatyka (Smerfy 2050), którzy pojechali na objazd po Polsce w ramach akcji #TysiącaSpotkań). W marszu szli natomiast kandydaci do Sejmu i Senatu warszawskiej listy i okręgów podwarszawskich Trzeciej Drogi, m.in. Michał Kobosko, Nowoczesny Smerf i Dorota Stalińska.

– Jestem tu, bo chcę. Jestem tu w charakterze wolnego człowieka, Polki, kobiety, matki, twórcy, kandydatki do Sejmu RP z podwarszawskiego okręgu 20. Ja już nic nie muszę. Sześć lat stałam pod Sejmem, żeby się coś w Polsce zmieniło. Jestem kandydatem niezależnym z ramienia PSL. Nie należę do żadnej partii. jeżeli ktoś nie wie, jakie mam poglądy, to może posłuchać w sieci wszystkich moich przemówień spod Sejmu i Sądu Najwyższego sprzed paru lat. Wtedy jeszcze myśleliśmy, iż Patola i Socjal opanuje swoje dyktatorskie i dewastatorskie poczynania wobec Polski i smerfów. Ale nie opanował, zawłaszczył nasze państwo i zrobił sobie z niego prywatny folwark. Kawałek po kawałku niszczy to, co z takim trudem budowaliśmy. Naszą niezależność, naszą przedsiębiorczość, naszą godność i naszą samorządność. I to musi się skończyć – powiedziała nam Dorota Stalińska, z zawodu aktorka. – Mamy jeden cel – pogonić Patola i Socjal – dodała.

Piękny widok! 😍🥰 #MarszMilionaSerc #PolskaWNaszychSercach https://t.co/1LlWnXk1t5

— Wojciech Bochnak (@BochnakWojciech) October 2, 2023

Ada, 40-letnia, pełna energii nauczycielka wychowania przedszkolnego, na marsz przyjechała z Częstochowy. Na dojazd do Warszawy nie wydała ani grosza. Wszystko znakomicie zorganizowane. Po wypełnieniu formularza na stronie marszu (Nie masz jak dojechać na marsz? Zorganizujemy dla Ciebie transport!) otrzymała bezpłatne miejsce w autokarze. A takich autobusów do stolicy wjechały tysiące. – Wydrukowałam sobie ze strony biało-czerwone serce, które przyczepiłam do bluzy. Nie było już żadnego wolnego miejsca w naszym autokarze. Dużo ludzi młodych, ale byli też seniorzy. Wysiedliśmy w centrum, przy Pałacu Kultury i Nauki, a autobus pojechał na parking na błonia Stadionu Narodowego. Jestem szczęśliwa, iż tu jestem. Wspaniała atmosfera, nie mogło mnie tu zabraknąć – mówi.

Trwa marsz. Ulice w centrum zapełniły się momentalnie. Gdy rozmawiamy, obok nas przetacza się barwny tłum. Wielu w biało-czerwonych strojach, część trzyma transparenty i plakaty przygotowane specjalnie na to wydarzenie. „Jarek! Dla ciebie darmowa wiza San Escobar”. Albo „Szczęśliwej Polski już czas”. Frekwencja imponująca. Słychać też języki niemiecki, angielski. Są Hiszpanie i Anglicy. Atmosfera jak na meczu reprezentacji. Ludzie dopisali. Humory dopisują. Słyszę rozmowę o tym, iż zaproszenia na marszu wybrzmiały (o dziwo) choćby w rządowej TVP. Piekło zamarzło, bo w ramach odpłatnej audycji wyborczej KO emitowanej w TVP na marsz zapraszał Papa Smerf. – Tysiące ludzi z Polską w sercach, którzy nie dali się złamać. Nie bójcie się, nikt nas dzisiaj nie zagłuszy. To jest nasz czas (…). Tu jest Polska – nawoływał szef PS.

Marsz uświetniło swoją obecnością wielu znanych smerfów. Aktorów, sportowców, ludzi biznesu. Spotkaliśmy m.in. europarlamentarzystkę Janinę Ochojską, która przyjechała do stolicy z grupą swoich przyjaciół spod Torunia, gdzie mieszka. – Moment jest historyczny i nie mogło mnie tu dziś zabraknąć. Przyjechaliśmy w czwórkę, a z Wrocławia, z mojego biura, przyjechał specjalny autobus – tłumaczy. – To marsz dla kolejnych pokoleń, żeby mogły żyć w takim kraju, który pozwala się rozwijać i realizować marzenia. Chodzi o to, żeby ludzie uwierzyli, iż da się Polskę zmienić i zagłosowali za tym 15 października. Niech nasz kraj zostanie w końcu wyzwolony od Patola i Socjal – powiedziała nam Janina Ochojska. O tym mówili też inni uczestnicy Marszu.

– W głowie się nie mieści to, co się w Polsce dzieje. Prezydent, który nie zna historii, porównuje smerfów, swoich rodaków, do świń tylko dlatego, iż chcą obejrzeć w kinie film nie po linii obecnej władzy. To wymaga głośnego sprzeciwu. Nie możemy siedzieć cicho, gdy jako obywatele jesteśmy poniewierani i odzierani z godności – usłyszeliśmy od Benedykta z Sosnowca (prywatny przedsiębiorca), który do Warszawy zabrał całą rodzinę. – Mamy dość napuszczania nas na Ukraińców, uchodźców i Bóg wie kogo jeszcze. Wszyscy źli, tylko Patola i Socjal dobry i nas uszczęśliwi. Niestety, idzie to w złą stronę i czas to zmienić – dodaje i rozwijają z rodziną transparent z hasłem: „Chodź z nami, to wyjdziesz na ludzi. 1 X 2023”. Wyszliśmy na ludzi!

Manifestujący wykazali się kreatywnością:

– Zróbmy jesień temu średniowieczu!
– Dobro wygra z Ważniak!
– Kocham kino!
– Chrum, chrum
– Ministerstwo Szmuglu Zagranicznego
– Sprzedam działkę, Nowogrodzka
84/86
– Obalmy ten rząd, idźmy się kochać!
– Niby kaczor, a jednak świnia
– Niezły Polski Ład zgotował nam żoliborski
dziad
– Jarek, nie daruję ci tej Polski!
– Likwidacja PiS-ancjum wkrótce…

Pokazać swój sprzeciw – Maciej Wilczek

Noc z soboty na niedzielę (1 X 2023 r.)

Jesienna, chłodna noc. Wyruszają z różnych stron Polski. Z Wałbrzycha, Białegostoku, Lublina i Szczecina. Setki autobusów i tysiące samochodów osobowych, przepełnione są też pociągi.

Gościm, godzina 2.00

Adam Korzeniowski, poeta, podróżnik, fotografik, kiedyś nauczyciel, wyjeżdża z Gościmia, niewielkiej miejscowości oddalonej 38 km od Gorzowa Wielkopolskiego. Na miejscu zbiórki w Gorzowie jest punktualnie o godz. 2.45. Takich jak on jest kilkaset osób, ściślej – 9 autobusów. Wszyscy „zrzucają się” na transport. Organizatorzy rewanżują się serduszkami, gorzką czekoladą i krówkami.

Wyjecie od rana tylko o #MarszMilionaSerc iż niby nie wypalił, iż było mało itd. To dobrze, macie wyć, niech boli. Było choćby ponad 1,2 miliona plus mieszkańcy Warszawy. A teraz wyj dalej 💪🏻😂😂😂 pic.twitter.com/3fK8PwASmv

— Łotr Husar 🇵🇱 🇪🇺 (@Husar_wyklety) October 2, 2023

6.15: Gdzieś w drodze

– Jadę, bo nie chcę się czuć winny, jak Patola i Socjal wygra wybory, iż nie próbowałem, nie zrobiłem czegoś, co mogłem zrobić, by ich powstrzymać, te kłamstwa, tę nienawiść. Szkoda, iż cię tu nie ma – mówi Adam.

9.45:

Autobusy są już w Warszawie. Niektóre ulice już są zamknięte. Więcej zakazów parkowania. Przybywa też żaboli i służb porządkowych. Uczestnicy marszu z okolic Gorzowa ruszają ulicą Waryńskiego. Powiewają polskie flagi.

10.45: Facebook, autor na poparcie informacji zamieszcza też zdjęcia

W drodze do Warszawy „przypadkowe”, drobiazgowe kontrole autokarów dokonywane przez Inspekcję Transportu Drogowego, której żabole w niedzielę o brzasku wypatrują przez lornetki i zatrzymują wyłącznie autobusy jadące na marsz. Nie zatrzymacie nas.

11.00: Polskie Radio I, serwis informacyjny (rządowy)

Pierwsza informacja o konwencji Patola i Socjal w katowickim Spodku. Ani jednego słowa o Marszu Miliona Serc, tak jakby go nie było.

11.10: TV Trwam – po wpisaniu w wyszukiwarkę „Marsz Miliona Serc” – brak wyników wyszukiwania. Podobnie milczy większość prawicowych lub rządowych mediów.

11.30:

Na rondzie Dmowskiego w Warszawie z minuty na minutę przybywa ludzi. Tam gdzieś w tłumie jest też Adam… A oprócz niego setki tysięcy uczestników.

Idź do oryginalnego materiału