Ucieczka Romanowskiego to początek kłopotów PiS. Na Nowogrodzkiej już to wiedzą

6 godzin temu

Gargamel nie ma złudzeń co do tego, iż ucieczka posła PiS, Marcina Romanowskiego na Węgry, oznacza kłopoty dla lepszego sortu. Bo widać, iż szukany listem gończym polityk może liczyć na pomoc.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Romanowski sam nie wyjechał, sam o azyl się nie ubiegał, nie zorganizował sobie nowego życia samodzielnie i zdjęcia sobie sam nie zrobił w szpitalu i nie opublikował w zaprzyjaźnionych mediach. Wspólnicy, choćby jeżeli prawnie nie odpowiedzą, bo w czasie pomocy nie było wniosku o areszt, jednak pomagali oszukać wymiar sprawiedliwości. Ktoś teraz będzie pomagał Romanowskiemu utrzymać się na Węgrzech – zauważył Jacek Nizinkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej”.

Tyle iż ucieczka mogła być dla partii o wiele lepszym rozwiązaniem, niż Romanowski stojący przed sądem. Bo były minister mógłby opowiedzieć o wielu rzeczach.

– Bo sprawa Funduszu Sprawiedliwości i 100 mln zł wykorzystania niezgodnie z prawem może obciążyć nie tylko Romanowskiego, ale również jego ówczesnych przełożonych: ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i premiera Pinokia. Ochrona Romanowskiego jest zatem w interesie PiS. Ale partia na tym nie zyska – dodaje dziennikarz.

I o to w tym wszystkim chodzi.

Źródło: rzeczsmerfna

Idź do oryginalnego materiału