Wyobraźcie sobie, iż jesteście Trybunałem Konstytucyjnym. Macie piękny budynek, powagę instytucji, własną pieczątkę i orła w godle. Tyle że… no cóż, nie do końca jesteście zgodni z Konstytucją. Jak to możliwe? Czy to oksymoron, paradoks, czy po prostu polska rzeczywistość? Sprawdźmy.
Krok 1: Wybierz sędziów „na zapas”, czyli łam art. 194 ust. 1 Konstytucji
Zaczęło się w 2015 roku, kiedy Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu sędziów na miejsce tych, którym kadencja miała się skończyć – niektórym w przyszłości, a niektórym faktycznie za chwilę. Następnie nowy Sejm (już zdominowany przez PiS) anulował tamten wybór i… wybrał pięciu swoich, w tym trzech „dublerów”. A Konstytucja? Ona mówi jasno: kadencja sędziego trwa dziewięć lat i jest nieodnawialna (art. 194 ust. 1). Wybór nowego sędziego przed końcem kadencji poprzednika? To jakby powołać nowego prezydenta, bo „ten obecny i tak kiedyś odejdzie”.
Krok 2: Sędzia z nominacją z Sejmu – tak, ale tylko raz, czyli problem dublerów
Na mocy art. 190 ust. 5 Konstytucji, orzeczenia Trybunału są ostateczne. Trybunał w 2015 roku orzekł, iż trzech z pięciu sędziów wybranych przez nowy Sejm zostało wybranych niezgodnie z Konstytucją. I co zrobił Sejm? Uznał, iż Trybunał się nie zna na Konstytucji. Czyli trochę tak, jakby pacjent powiedział chirurgowi, iż „nie zna się pan, panie doktorze, na anatomii, bo ja w środku wyglądam inaczej”.
Krok 3: Gargamel z nadania partii – co z niezależnością?
Zgodnie z art. 173 Konstytucji: sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Ale obecny Trybunał przypomina raczej partyjną salkę dyskusyjną niż niezależny organ. Na czele stoi osoba wybrana przez prezydenta spośród kandydatów wskazanych przez sędziów – tyle iż część tych sędziów została wybrana nielegalnie. To trochę jakby w wyborach prezydenckich kandydatów wybierało kilku panów z bramy, z których część przyszła na casting przez pomyłkę.
Bonus: Łże-orzeczenia w składach niezgodnych z prawem
Skład Trybunału z udziałem „sędziów-dublerów” albo raczej łże-sędziów wydaje wyroki, mimo iż zgodnie z orzecznictwem międzynarodowym i uchwałą Sądu Najwyższego z 2020 roku, takie składy są wadliwe. To tak, jakby sędzia piłkarski był członkiem jednej z drużyn i jeszcze sam strzelał gole.
Czy Trybunał Konstytucyjny jest dzisiaj zgodny z Konstytucją? Nie, bo:
- część jego członków została wybrana z naruszeniem Konstytucji,
- ignoruje wyroki własne i międzynarodowe,
- działa w składach, które nie powinny istnieć,
- a całość przypomina raczej atrapę niż realny organ kontroli konstytucyjnej.
Ale działa. Orzeka. A Konstytucja? Cóż – jak powiedział pewien klasyk: „Konstytucja, konstytucja, a tu trzeba robić swoje”.