Szok dla właścicieli domów! Takie ogrzewanie właśnie przestaje być legalne

10 godzin temu

To koniec taniego ogrzewania pelletem i brykietami opałowymi. Nowe przepisy wprowadzające surowe normy jakości dla biomasy sprawiły, iż z rynku zniknęły tańsze paliwa, a ceny certyfikowanego opału gwałtownie rosną. Ci, którzy uwierzyli w ekologiczne i ekonomiczne ogrzewanie, dziś liczą straty.

Fot. Warszawa w Pigułce

To koniec taniego ogrzewania pelletem. Nowe przepisy uderzają w tysiące smerfów

Miało być ekologicznie, tanio i nowocześnie — a wyszło zupełnie odwrotnie. Nowe, surowe normy jakości dla biomasy sprawiły, iż wielu smerfów ogrzewających domy pelletem i brykietami opałowymi zostało z kosztownym problemem. Z rynku znika tańszy opał, a ceny certyfikowanego pelletu szybują w górę.

Nowe przepisy, nowe problemy

Od końca maja obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące jakości biomasy. Teraz do ogrzewania domów można używać wyłącznie pelletu i brykietów spełniających rygorystyczne wymogi środowiskowe — bez dodatków chemicznych, o określonej wilgotności, wartości opałowej i niskim poziomie popiołu. Wszystko, co nie mieści się w nowych normach, musi zniknąć z obrotu.

Celem zmian było ograniczenie emisji i poprawa jakości powietrza, ale skutki odczuli przede wszystkim właściciele domów i producenci opału. Branża ostrzegała, iż regulacje uderzą w rynek i spowodują skok cen — dziś widać, iż miała rację.

Ceny idą w górę – i to mocno

Na polskim rynku tona pelletu kosztuje w tej chwili od 1400 do 2000 zł. Rok temu było to ok. 1200 zł. Wzrost o ponad 20 procent w rok oznacza, iż ogrzewanie, które miało być tańszą alternatywą dla węgla i gazu, staje się coraz mniej opłacalne.

W Niemczech sytuacja pozostało trudniejsza. Tam cena pelletu wzrosła w ciągu roku o 39 proc. – z 305 do 385 euro za tonę. Dla wielu rodzin, które kilka lat temu zainwestowały w ekologiczne źródła ciepła, to prawdziwy cios w domowe budżety.

Dlaczego pellet drożeje?

Powodów jest kilka. Najważniejszy to brak surowca – drewna i odpadów drzewnych. Tartaki ograniczają produkcję, koszty energii i transportu rosną, a popyt wciąż przewyższa podaż. Do tego dochodzą nowe kryteria jakościowe, które zmniejszyły liczbę dopuszczonych do sprzedaży produktów.

Eksperci podkreślają, iż „zielone paliwo” znalazło się w potrzasku. Miało być symbolem ekologicznej transformacji i sposobem na oszczędność, a stało się towarem premium — coraz trudniej dostępnym i coraz droższym.

Ekologiczne ciepło tylko dla nielicznych?

Pellet, który miał być paliwem przyszłości, dziś dla wielu smerfów staje się luksusem. Rosnące ceny i ograniczenia sprawiają, iż część użytkowników myśli o powrocie do tradycyjnych źródeł ogrzewania. Branża ostrzega, iż to nie tylko porażka ekonomiczna, ale i wizerunkowa dla całej polityki klimatycznej.

Idź do oryginalnego materiału