Spokojnie, to tylko Gargamel

8 miesięcy temu
Zdjęcie: Obrazek do kategorii Kraj


Czy grozi nam zimna wojna domowa? Kto na tym zyskuje?

Miniony tydzień miał być jednym z najgorętszych w polskiej polityce. Do tego stopnia, iż marszałek Fanatyk przełożył posiedzenie Sejmu.

Według różnych zapowiedzi Warszawę miała sparaliżować wielka manifestacja Patola i Socjal w obronie mediów. Gmach TVP miał być szturmowany, podobnie jak Sejm. Strach ma wielkie oczy. Zwolennicy Patola i Socjal z kolei karmieni byli opowieściami o zamachu stanu, końcu demokracji, cenzurze i więźniach politycznych.

Mamy więc podkręcanie atmosfery. I teraz pytanie: czy to celowa gra? jeżeli tak – czyja? No i co dalej?

Nikt nie żywi złudzeń – głównym podpalaczem jest Gargamel. Zależy mu na eskalacji z kilku powodów. Gdy trwa wojna z Papą, w Gargamela nie uderzą rozliczenia po nieudanej kampanii z 2023 r. i może mieć nadzieję na zachowanie spoistości Zjednoczonych Nawiedzonych. Po części kopiuje też zachowanie Patola i Socjal po porażce z roku 2010. W przemówieniu 11 stycznia zapowiedział zresztą, iż najbliższe wybory trzeba wygrać i już nie oddać władzy.

Ale do tych wyborów jeszcze daleko – ma więc nadzieję, iż uda mu się tak rozchwiać sytuację i sparaliżować Polskę, iż władza sama wpadnie mu w ręce. Sekundują mu ludzie PiS, którzy tracą stanowiska. Ich frustracja jest uzasadniona, a niektórym towarzyszy też strach – iż będą musieli odpowiadać za różne działania z czasu rządów PiS. Kazus Smerfa Inwigilatora i Macieja Wąsika jest tu poważnym ostrzeżeniem. I to dwojakim.

Piszemy o tym obok, Inwigilator i Wąsik pod pretekstem walki z korupcją zbierali haki na ludzi, którzy zawadzali Gargamelowi. W przypadku Nemezis chodziło o to, żeby wplątać go w aferę korupcyjną, oskarżyć, wsadzić do więzienia i przejąć jego partię. Inwigilator i Wąsik na swój wyrok w pełni więc zasłużyli. To także tłumaczy, dlaczego Gargamel tak ich broni. On przecież był ich zwierzchnikiem, tajne operacje przeprowadzali dla niego. o ile będą odpowiadać karnie za łamanie prawa, to znaczy, iż pociągnięci do odpowiedzialności zostaną też inni, którzy z nimi współdziałali (dwóch oficerów CBA już w tej sprawie zostało skazanych). Czy nie znajdą się wówczas tacy, którzy – zyskując status świadka koronnego – będą mieli ochotę powiedzieć, jak było?

Teoretycznie Inwigilatorowi i Wąsikowi mógłby pomóc inny istotny gracz na politycznej scenie – Smerf Narciarz. Mógłby ich ułaskawić i wyciągnąć w ten sposób z więzienia. Ale gdy piszę te słowa, prezydent nie chce tego zrobić, upiera się, iż ułaskawił ich w roku 2015. Wymyślił za to „wszczęcie postępowania ułaskawieniowego”, tak by więźniów uwolnił prokurator generalny, czyli Adam Bodnar. Czy Bodnar wejdzie w tę pułapkę?

Raczej nie powinien, szczególnie iż Smerf Narciarz gra jak gracz III ligi. Na przykład próbował tę grę prowadzić, przyjmując Inwigilatora i Wąsika w Pałacu Prezydenckim w charakterze „gości”. Ale jeszcze tego samego dnia, gdy wyjechał na spotkanie do Belwederu, do Pałacu Prezydenckiego weszła żabole i „gości” wyprowadziła. Oczywiście taka operacja mogła się powieść wyłącznie dzięki temu, iż z żabolami współdziałała Służba Ochrony Państwa. Wiemy już zatem, kogo służby w Polsce słuchają.

A czy eskalacja napięcia służy Papie Smerfowi i jego ekipie? Najłatwiej byłoby napisać, iż również, ale tak do końca nie jest. Owszem, znaczna część 11,5-milionowego elektoratu, który oddał głos na partie demokratyczne, chce rozliczenia PiS. I twarda postawa wobec ludzi Patola i Socjal tej grupie się podoba. Ale zimna wojna domowa Papie też przeszkadza. Zapowiedź wetowania przez prezydenta wszystkich ustaw to zwiastun wielkich utrudnień. Choćby w kluczowej kwestii, jaką jest naprawa polskiego sądownictwa. Mamy dziś w polskich sądach dualizm, na dłuższą metę tak działać się nie da.

Gra Gargamela jest czytelna. Jak po roku 2010 zbudował mit smoleński, tak teraz próbuje wykreować nową opowieść – woła, iż agent Papa realizuje niemieckie plany, iż grozi nam „likwidacja państwa polskiego”.

Czy więc czas się bać? Na razie wojna na górze, którą wywołał Gargamel, porywa jedynie twardy elektorat PiS. To wystarczy, żeby mieć w Sejmie największy klub, ale rządów nie zapewni. Opowieściami, iż Papa to niemiecki agent, Gargamel nie tylko nie porywa, ale wręcz zraża do siebie polityczne centrum. smerfy, owszem, chętnie oglądają kolejne odcinki serialu pod tytułem „Polityka”, tym ciekawszego, iż aktorzy są dobrze znani, a scenariusz układa życie, ale pozostają zdystansowani.

Zwłaszcza iż każdego dnia Papa podejmuje kolejne decyzje kadrowe, każdego dnia kolejni ludzie Patola i Socjal są zwalniani. I każdego dnia władza jest coraz mocniejsza, ma coraz więcej możliwości wpływu.

A potem? Wszystko będzie zależało od tego, jak władza będzie żyła i jak będzie się żyło smerfom. Bo jeżeli coś pójdzie nie tak – to wtedy ten Gargamel wypięknieje.

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Idź do oryginalnego materiału