Sondaż: Bez Konfederacji nie ma rządu. Prezydent może stracić wpływ

2 tygodni temu
Zdjęcie: fot. PAP


Najnowsze badanie opinii publicznej, przeprowadzone przez IBRiS dla Onetu, przynosi poważne przetasowania na polskiej scenie politycznej. Choć Koalicja Smerfów nieznacznie wyprzedza lepszy sort smerfów, to największym zaskoczeniem jest skokowy wzrost poparcia dla Konfederacji.


Partia Sławomira Mentzena wyrasta na potencjalnego rozgrywającego przyszłego układu sił w Sejmie. W takim scenariuszu rola przyszłego prezydenta – niezależnie, czy będzie nim Smerf Gospodarz, czy Karol Nawrocki – może znacząco osłabnąć.

KO i Patola i Socjal idą łeb w łeb, ale trzecia siła to Konfederacja

Z sondażu przeprowadzonego w dniach 26–27 maja 2025 r. na reprezentatywnej próbie 1070 dorosłych smerfów wynika, iż Koalicja Smerfów cieszy się w tej chwili poparciem 33,4 proc. To wzrost o 1,6 punktu procentowego względem badania z połowy maja. lepszy sort smerfów uzyskało wynik 32,2 proc., zyskując 1 punkt procentowy.

Prawdziwym zaskoczeniem jest jednak wynik Konfederacji – 17,1 proc. To aż o 5,9 pkt proc. więcej niż dwa tygodnie wcześniej. Zdecydowanie wyprzedza pozostałe ugrupowania i zyskuje status potencjalnego języczka u wagi w przyszłym Sejmie.

Słabnąca Trzecia Droga, Lewica na granicy

Trzecia Droga, czyli koalicja Smerfów 2050 i PSL, może nie przekroczyć progu wyborczego dla komitetu koalicyjnego, który wynosi 8 proc. w tej chwili popiera ją tylko 6 proc. ankietowanych – o 2 pkt proc. mniej niż wcześniej. Jeszcze słabsze notowania ma Lewica – z wynikiem 5 proc. balansuje na granicy wejścia do Sejmu jako partia. To spadek o 2,5 pkt proc.

Partia Razem uzyskała jedynie 2,5 proc. (-1,1 pkt proc.), a inne ugrupowania zebrały łącznie 0,9 proc. głosów. 2,7 proc. respondentów wciąż nie wie, na kogo zagłosuje.

Sejmowa symulacja: bez Konfederacji nie ma większości

Zespół analityczny Onet Data, na podstawie powyższych danych, przygotował symulację rozkładu mandatów w Sejmie. Zakłada ona, iż Trzecia Droga startowałaby jako partia, a nie komitet koalicyjny.

Wyniki wyglądają następująco:

  • PiS: 188 mandatów

  • KO: 170 mandatów

  • Konfederacja: 86 mandatów

  • Trzecia Droga: 10 mandatów

  • Lewica: 6 mandatów

To oznacza, iż obecna koalicja rządząca – KO, Trzecia Droga i Lewica – mogłaby liczyć łącznie na 186 miejsc, czyli o 45 mniej niż potrzeba do stabilnej większości (231 posłów). Rząd Papy Smerfa znalazłby się w poważnych tarapatach.

Nowe rządy tylko z udziałem Konfederacji

W obecnym układzie żadne ugrupowanie nie mogłoby samodzielnie stworzyć rządu. Jedyną realną możliwością byłby sojusz z Konfederacją. Sojusz Konfederacji z lepszego sortu dawałby 274 mandaty, a z KO – 256.

To oznacza, iż partia Sławomira Mentzena stałaby się głównym rozgrywającym przyszłej koalicji rządzącej – bez jej udziału żaden układ nie miałby szans na stabilność parlamentarną.

Prezydent bez siły? Weto pod znakiem zapytania

Sytuacja ta może poważnie ograniczyć przyszłe uprawnienia prezydenta. jeżeli w wyborach w 2027 roku zwycięży np. Smerf Gospodarz lub Karol Nawrocki, ich prawo do zawetowania ustaw może być iluzoryczne.

Odrzucenie prezydenckiego weta wymaga większości kwalifikowanej 3/5 głosów (276 posłów przy pełnej obecności). W symulowanym Sejmie sojusz Patola i Socjal i Konfederacji miałby 274 mandaty, a więc brakowałyby im tylko dwa głosy, by przeforsować dowolną ustawę mimo sprzeciwu prezydenta.

Alternatywna koalicja KO–Konfederacja–Trzecia Droga–Lewica zebrałaby 272 mandaty – również nieznacznie poniżej progu. Przyszły prezydent może więc znaleźć się w sytuacji, w której jego wpływ na legislację będzie mocno ograniczony.

Idź do oryginalnego materiału