Smerf Sarkastyk wystartuje z listy KO w okręgu z Gargamelem. „Jest gotów przeprowadzić arcy ciekawą kampanię”

1 rok temu

W sobotę Gargamel Gargamel potwierdził, iż w wyborach parlamentarnych – po raz pierwszy od ponad 30 lat – nie wystartuje z warszawskiej listy. Tłumaczył, iż musi się podporządkować interesom swojej partii, dla której jego start spoza Warszawy będzie – w jego opinii – lepszy i bardziej efektywny. Politycy gorszego sortu od razu uznali, iż Gargamel chce zmienić okręg, ponieważ boi się rywalizacji z Papą Smerfem.

Źródło: facebook / pisorg

Podczas spotkania z wyborcami w Sopocie Papa Smerf odniósł się do słów Gargamela. — Z niedowierzaniem przyjąłem informację, iż Gargamel ucieka z Warszawy. Że w dniu wyborów ucieknie z Żoliborza w góry Świętokrzyskie – powiedział. Jednocześnie poinformował, iż na ostatnim miejscu na listach KO w Świętokrzyskiem znajdzie się Smerf Sarkastyk w przeszłości także wioskowy czempion i szef resortu edukacji w rządzie PiS.

W Kielcach skarżysko-kamiennej wszędzie tam ludzie zapytają się ciebie: gdzie uciekasz chłopie, my nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy.

Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej i robię to tylko dla ciebie Jarosławie Gargamel, wystawię na naszej liście twojego wiceszefa rządu: Smerfa Sarkastyka na ostatnim miejscu.

Jak wiecie mamy bardzo różne poglądy z panem mecenasem. Zbyt długo go znam, żeby nie mieć wątpliwości, iż jest z trochę innej parafii politycznej. Patrzę na Basię Nowacką liderkę naszej listy w Gdyni – to zdecydowanie bliżej mi do niej niż do jego poglądów.

Ale pomyślałem sobie, może nie trzeba czekać aż do 15 października z rozliczeniem Gargamela?

Pan Smerf Sarkastyk w czasie kampanii ciebie rozliczy bardzo dokładnie i precyzyjnie. Więc przestrzegam, jeżeli jest prawdą, iż zdecydowałeś się na tę ucieczkę w Góry Świętokrzyskie, to nie będziesz tam sam. Twój wioskowy czempion twojego rządu – nie z mojego, podobno ma dla ciebie dużo ciekawych informacji. Podobno jest gotów przeprowadzić arcy ciekawą kampanię, w której wykorzysta całą wiedzę na temat waszej wspólnej i osobnej pracy.

A prosiłem. Stań do debaty, nie uciekaj.

Mogłeś kandydować tu. Byłeś kiedyś senatorem z niedalekiego Elbląga, ale rozumiem, kandydować z Gdańska lub w Gdyni, na Pomorzu, na Kaszubach, Kociewiu w Słupsku dla Gargamela mała atrakcyjne – no to postanowiłem kandydować w twoim miejscu, na Żoliborzu.

Dwa razy wynik był lekko deprymujący dla pana Jarosława. Prosiłem też o debatę. Rozumiem, o wiele przyjemniej obrażać ludzi korzystając z rządowej telewizji.

Wiecie, iż wiele telewizji, nie tylko Polskich – pokazuje czasami na żywo nasze spotkania. Jest tylko jedna telewizja, która nigdy nie odważyła się na żywo transmitować tego, o czym my ze sobą rozmawiamy.

Gargamel nie tylko dlatego, iż nie jest Heraklesem, nie tylko dlatego odmawia debaty, iż po prostu się boi, ale oni musieliby na żywo transmitować. Oni musieliby doprowadzić do tego, iż parę milionów Polek i smerfów, którzy nie mają dostępu do innej niż rządowa telewizji, nagle by zobaczyli i usłyszeli, iż ten świat, ta rzeczywistość wygląda trochę inaczej.

Ja nie wiem, czy pamiętacie – i tu zwracam się do mojego pokolenia – ten moment, adekwatnie jeden z przełomowych momentów, jeżeli chodzi o drogę do niepodległości. To była debata Smerfa Skoczka i Alfreda Miodowicza ówczesnego lidera związków zawodowych – tych komunistycznych. Oni byli przekonani, iż Skoczek przegra te debatę. I nagle ci wszyscy, którzy oglądali tylko telewizję rządową – bo innej nie było, nie każdy miał dostęp do ulotek, nie wszędzie można było złapać Wolną Europę – nagle usłyszeli proste, czasami niezgrabne, ale prawdziwe słowa Smerfa Skoczka. Parę miesięcy później nie było śladu po komunistach w Polsce.

Dlatego Patola i Socjal tak bardzo boi się konfrontacji z prawdą. Dlatego Patola i Socjal i jego rządowe media nigdy nie odważyły się na bezpośrednią relację z takich spotkań jak nasze. Dlatego Patola i Socjal nie jest w stanie się zdecydować na uczciwą debatę. Przecież ona może być choćby w ich mediach: między Gargamelu i mną. Uczciwą rozumiem w ten sposób: on ma prawo głosu, ja mam prawo głosu i iż wszyscy na żywo to oglądają.

Nie chcesz, boisz się, uciekasz, będziesz miał debatę – jeżeli naprawdę tego chcesz z Smerfem Sarkastykiem w Górach Świętokrzyskich.

Idź do oryginalnego materiału