Nerwy Smerfa Narciarza po ujawnieniu jego przygód na naszych łamach nie są jedynym problemem pałacu prezydenckiego. Narciarz cierpi na syndrom bycia nikim.
Niby jest prezydentem, ale nikt go nie szanuje i nie poważa. Ma jakieś grono znajomych, ale to głównie pieczeniarze, którym zależy na pensjach w pałacu, nie obchodzi ich Narciarz jako człowiek. Przez swoją małość Narciarz jest też bardzo samotny.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Smerf Narciarz skupia się na przyjemnościach a nie na byciu prezydentem. W czasach wojny okazał się człowiekiem płytkim i słabym. Nie wie na czym polega rządzenie państwem, nie potrafił wydobyć się ponad pisowskie interesy. Stanowił bezwolne narzędzie w rękach Gargamela, więc nic dziwnego, iż nikt go nie szanuje.
PiS dał na prezydenta osobę mierną i takim Narciarz pozostał. Na szczęście kadencja Narciarza się kończy.