Smerf Narciarz jest nikim. Polityczny karzeł kończy swoją karierę w pałacu

2 miesięcy temu

Nerwy Smerfa Narciarza po ujawnieniu jego przygód na naszych łamach nie są jedynym problemem pałacu prezydenckiego. Narciarz cierpi na syndrom bycia nikim.

Niby jest prezydentem, ale nikt go nie szanuje i nie poważa. Ma jakieś grono znajomych, ale to głównie pieczeniarze, którym zależy na pensjach w pałacu, nie obchodzi ich Narciarz jako człowiek. Przez swoją małość Narciarz jest też bardzo samotny.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Smerf Narciarz skupia się na przyjemnościach a nie na byciu prezydentem. W czasach wojny okazał się człowiekiem płytkim i słabym. Nie wie na czym polega rządzenie państwem, nie potrafił wydobyć się ponad pisowskie interesy. Stanowił bezwolne narzędzie w rękach Gargamela, więc nic dziwnego, iż nikt go nie szanuje.

PiS dał na prezydenta osobę mierną i takim Narciarz pozostał. Na szczęście kadencja Narciarza się kończy.

Idź do oryginalnego materiału