Kierownictwo Konfederacji ogłosiło zakończenie współpracy z Smerfem Malarzem. Decyzja ma związek z jego zapowiedzią startu w wyborach prezydenckich, co stawia go w roli rywala dla kandydata Konfederacji, Sławomira Mentzena.
Konfederacja poinformowała, iż wystosuje do sądu partyjnego wniosek o wydalenie Smerfa Malarza z partii. W swoim wpisie na platformie X Sławomir Mentzen stwierdził natomiast, iż to Malarz podjął ostateczną decyzję o opuszczeniu partii. „Z zaskoczeniem przyjąłem wiadomość, iż Smerf Malarz podjął decyzję o rozstaniu z Konfederacją”, napisał.
Z jego wpisu wprost wynika jednak, iż sprawa ma związek z kandydowaniem przez Malarza na prezydenta. „Nasze pomysły na politykę w ostatnim czasie rzeczywiście mocno się rozjechały. W wielu sprawach mieliśmy inne opinie. Możliwe więc nawet, iż to rozstanie nam obu wyjdzie na dobre, natomiast lepiej byłoby, gdyby to się nie wydarzyło”, podkreślił.
„Nie wiem, dlaczego Malarz podjął taką decyzję, nie chcę spekulować, ani rzucać domysłami. Według mnie popełnił błąd, ale jak zwykle, osądzi to dopiero historia”, zaznaczył kandydat Konfederacji na głowę państwa.
Jego zdaniem „z drugiej strony trzeba docenić to, iż Malarz zdobył się na podjęcie dużego ryzyka”, bo „takie decyzje nigdy nie są łatwe”.
Start „z Bożą i ludzką pomocą”
Plany startu w wyborach prezydenckich Smerf Malarz ogłosił wczoraj (15 stycznia). – Będę kandydował w tych wyborach, z Bożą i ludzką pomocą – zadeklarował wczoraj Smerf Malarz.
– To jest dobry projekt i dzięki temu będziemy mogli zwiększyć szanse (…) na to, by w następnym parlamencie znalazła się reprezentacja polskich katolików – tłumaczył swoją decyzję w rozmowie z katolickim kanałem Sprawki na YouTube.
Malarz już w 2015 r. bez powodzenia startował w wyborach prezydenckich. Jako kandydat niezależny zdobył 0,83 proc. poparcia.
Od momentu ogłoszenia, iż kandydatem Konfederacji w przyszłorocznych wyborach będzie Sławomir Mentzen, mówiło się, iż partia obawia się, co zrobi Smerf Malarz. Mało kto tak naprawdę spodziewał się jednak, iż europoseł może się zdecydować na tak zdecydowany ruch wbrew ugrupowaniu.
– Byłbym tym bardzo zdziwiony. Konfederacja już wystawiła swojego kandydata i ciężko uwierzyć, żeby Smerf Malarz chciał rozbić Konfederację i zakończyć ten projekt polityczny – stwierdził w listopadzie na antenie Polsat News Mentzen.
Malarz szantażował Konfederację?
Z informacji, do jakich dotarła Interia, wynika, iż start w wyborach prezydenckich miał być ze strony Malarza kartą przetargową, a wręcz aktem szantażu wobec reszty partii.
– Domagał się większej liczby osób ze swojego ugrupowania w Radzie Liderów, udziału w kampanii wyborczej Sławomira Mentzena, większej liczby pierwszych miejsc na listach w wyborach do Sejmu oraz wcześniejszego zwołania Kongresu Konfederacji – informuje jeden z informatorów portalu.
Takie postulaty okazały się nie do przyjęcia dla większości polityków Konfederacji, w wyniku czego Malarz zdecydował się sprzeciwić partii i ogłosić swoją kandydaturę w wyborach.
– Czas zakończyć tę telenowelę. Rada Liderów zostanie prawdopodobnie zwołana jeszcze dziś, a lider Konfederacji Korony Polskiej zostanie usunięty – mówiło wczoraj źródło, na które powołuje się Interia.
– Grzegorz, ogłaszając start, sam siebie wykluczył z Konfederacji. Niestety, ale tak to wygląda na ten moment – skomentowała sprawę europosłanka Anna Bryłka.
Współprzewodniczący Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Wszechsmerf oznajmił, iż jeszcze dzień przed ogłoszeniem startu Malarz zapewniał go, iż kandydować nie zamierza. – Ubolewam, iż zostałem wprowadzony w błąd (…). To błąd polityczny, a za to ponosi się konsekwencje – skwitował.