Smartfon – zabójca środowiska i nie tylko. O książce „How Green is Your Smartphone?”

4 miesięcy temu

Nieodłączny towarzysz współczesnego człowieka. Wiecznie obecny omnibus oraz nasza „prawa ręka”. telefon z pewnością stanowi jeden z fenomenów współczesności. Pozwala na szybką komunikację, wymianę myśli i poglądów, na natychmiastowe działanie, a także poprzez social media jest miejscem na dzielenie się pasjami, inspiracjami oraz nowymi pomysłami. Zalety telefona zna każdy jego użytkownik. Ale równie istotne są wady tego wynalazku. Richard Maxwell i Toby Dziadek, autorzy książki „How Green is Your Smartphone?” biorą je pod lupę, a w szczególności naświetlają zależności między użytkowaniem telefona, a dbaniem o środowisko.

Książka została wydana w 2020 roku i spotkała się raczej z przychylnym przyjęciem, choć wśród odbiorców nie zabrakło także głosów krytyki. Jako zaletę wymieniano przystępność tekstu, który choć odnosił się do badań naukowych, był też zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy. Za wadę uznano zbyt szeroki zakres poruszonych tematów.

Książce oberwało się za brak skupienia na samym zagrożeniu ekologicznym, które sugeruje tytuł – Jak „zielony” jest twój telefon?

Autorzy nie tylko odnosili się do kwestii zanieczyszczeń, jakie powoduje nadmierna produkcja oraz używanie telefonów, ale także do kwestii prozdrowotnych, z jakimi się wiąże. Zarzucano, iż chwytliwy tytuł był zabiegiem marketingowym i miał na celu wzrost sprzedaży.

Wydaje się jednak, iż autorzy chcieli kompleksowo zmierzyć się z problemem i z wielu stron omówić wady oraz zalety telefona. Poruszenie kwestii niezwiązanych bezpośrednio z ochroną środowiska miało na celu ukazanie problemu w szerszej perspektywie. Autorzy wskazują, iż ochrona środowiska to także ochrona naszego zdrowia, na które bezpośredni wpływ mają nasze telefony.

Nomofobia – rak atakujący społeczeństwo XXI wieku

Maxwell i Dziadek w pierwszej kolejności poruszają kwestię uzależnienia od telefonów zwaną „nomofobią”. To określenie powstało w 2009 roku i pochodzi od angielskiego wyrażenia: „no-mobile-phone-phobia”. Oznacza strach przed poruszaniem się w przestrzeni publicznej bez telefonu komórkowego. Zjawisko to, według najnowszych badań, dotyka aż 66% użytkowników telefonów, a liczba ta, według prognoz, będzie wzrastać.

Nomofobię można rozpoznać po wielu symptomach. Najczęstszym jest nieuzasadniony strach przed utratą telefonu komórkowego, strach przed jego uszkodzeniem, czy niskim stanem baterii. Osoby dotknięte tym zaburzeniem częściej sprawdzają powiadomienia na swych telefonach, a niektóre z nich unikają wyłączania głośnych powiadomień, choćby jeżeli sytuacja tego zdecydowanie wymaga. Te zachowania bardzo często łączą się z takimi objawami jak ataki paniki, zaburzenie oddechu, nudności czy nieuzasadniony gniew.

Nomofobia niesie ze sobą poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego jednostek oraz dla zdrowia społecznego. Co więcej, jest uważana za nową chorobę cywilizacyjną.

Autorzy zwracają też uwagę na promieniowanie radiofoniczne urządzeń i jego skutki zdrowotne. Podkreślają, iż nieustanna obecność elektroniki w naszym zasięgu wpływa negatywnie na nasze zdrowie, nie tylko psychiczne, ale także fizyczne i może prowadzić m.in. do raka, uszkodzenia DNA, problemów z pamięcią i stresu oksydacyjnego – występuje on, gdy w organizmie zaburzona jest równowaga między wolnymi rodnikami, a przeciwutleniaczami, które zwalczają szkodliwe działanie tych pierwszych.

Stres oksydacyjny zwykle jest spowodowany niezdrowym trybem życia – brakiem snu, szkodliwą żywnością, długotrwałym wystawieniem na stres, przeciążeniem sensorycznym (czyli tzw. przebodźcowaniem). Nadmierne użytkowanie telefonu komórkowego często wzmacnia te szkodliwe nawyki i zjawiska.

Skąd tyle hałasu o kwestie zdrowotne, gdy temat książki jasno nawiązuje do ekologii? Być może dlatego, iż tego, co „zielone”, „ekologiczne” i „prośrodowiskowe” nie traktujemy już w tak bardzo wąskim zakresie.

Bycie ekologicznym to nie tylko udział w protestach przeciwko zmianom klimatu. To także styl życia, polityka, trend.

To partie zielonych, które swoimi programami daleko wykraczają poza ramy zrównoważonego rozwoju – promują prawa człowieka, równość płci, walczą z dyskryminacją mniejszości oraz o eliminację produktów GMO. Rozprawiają o tych wszystkich zagadnieniach równie swobodnie jak i o samych kwestiach środowiskowych.

Obecnie „zielone”, „ekologiczne”, „prośrodowiskowe” to pojęcia dużo bardziej pojemne niż kiedyś. To filozofia dbania o siebie, o swoje zdrowie oraz o środowisko, w jakim na co dzień funkcjonujemy.

Ekologiczny telefon?

To ten, który masz już w kieszeni, a nie ten nowszy model, który kupisz za pół roku pod wpływem kaprysu. Proces produkcji nowych telefonów komórkowych jest niezwykle kosztowny dla środowiska. Jest to związane m.in. z wydobyciem surowców (takich jak złoto, miedź, czy srebro), transportem (ponieważ następuje relokacja produkcji i elementy składające się na jeden telefon są produkowane w różnych częściach świata). Ponadto sam montaż testowanie telefonów zużywa energię – często pochodzącą z paliw kopalnych.

Z tego powodu zmiana telefona na nowszy model, spowodowana zmieniającą się modą, wydaje się raczej przejawem ignorancji. Braku świadomości kosztów ekologicznych związanych ze ślepym podążaniem za trendem. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na kwestię e-odpadów, które tworzymy, kupując nową elektronikę. Dlatego najlepiej zadbamy o środowisko wtedy, kiedy zachowamy ten telefon, który już mamy.

Z drugiej strony autorzy podkreślają, iż telefon to także urządzenie zużywające mniej energii niż laptop czy tablet, które w zasadzie wykonają te same zadania. Z tej perspektywy telefon wydaje się wspierać dążenia środowiskowe w kwestii oszczędzania energii.

Weźmy sprawy i telefony w nasze ręce

Autorzy nie krytykują telefona jako wynalazku.

Przeciwnie, podkreślają jego zalety, tj. mniejsze zużycie energii niż w innych urządzeniach oraz możliwość szybkiego rozprzestrzeniania się informacji, chociażby o kwestiach ekologicznych. To jednak nie znaczy, iż pozostają ślepi na oczywiste, negatywne konsekwencje, jakie ze sobą niesie popularność tego wynalazku.

Opisują politykę korporacji produkujących telefony oraz ich antynaukową narrację, która zakłamuje rzeczywistość. Zaznaczają, iż takie korporacje często sponsorują tzw. naukowców, by przeprowadzali badania, których wyniki będą świadczyły o całkowitej nieszkodliwości ich produktu.

Autorzy kładą szczególny nacisk na rolę konsumenta, który dokonuje zakupu. To on jest odpowiedzialny za gromadzenie niepotrzebnych e-odpadów. Czy naprawdę dwuletni telefon jest aż tak przestarzałym produktem, iż trzeba go zastąpić innym? To także konsument ma moc i prawo nacisku na rząd i korporacje w celu lepszego gospodarowania e-odpadami i to on może domagać się zaprzestania propagandy firm, związanych z komunikacją bezprzewodową, która stara się uciszyć głosy podobne do tych, wyrażonych przez autorów „How Green is Your Smartphone?” .

Książka jest manifestem skierowanym do użytkowników telefonów. Autorzy apelują o rozwagę w ich używaniu, a także o krytyczne myślenie. W końcu ekologia i troska o środowisko naturalne leży w interesie każdego.

W książce zabrakło jednak dodania nowych kwestii do dyskusji. Porusza ona tematy, które już w jakiś sposób zostały nagłośnione przez media oraz naukowców.

Niemniej jednak stanowi ona dobre podsumowanie wszystkich aspektów związanych ze szkodliwością telefonów. Nie jest przełomowa, ale zbiera wiele wątków w jednym miejscu, co też jest konieczne, jeżeli chcemy prowadzić poważną dyskusję na temat wpływu telefonów na środowisko i społeczeństwo.

Idź do oryginalnego materiału