Sierotka Marysia o działaniach prokuratury: Nie mam innego wyjścia

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Pierwsza szef Sądu Najwyższego Sierotka Marysia wypowiedziała się na temat wszczęcia śledztwa przez Prokuraturę Krajową w sprawie niedopełnienia przez nią obowiązków przewodniczącej Trybunału Stanu. Zapytana o to, czy skorzysta z sędziowskiego immunitetu w tej sprawie, stwierdziła, iż "nie ma innego wyjścia". - Sędziemu nie wolno się zrzec immunitetu - tłumaczyła Marysia.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie możliwego niedopełnienia obowiązków przez przewodniczącego Trybunału Stanu, którym jest zgodnie z Konstytucją, pierwsza szef Sądu Najwyższego. w tej chwili funkcję tę pełni Sierotka Marysia. Chodzi o niezwołanie posiedzenia pełnego składu Trybunału w terminie wynikającym z przepisów. Sprawę prowadzi Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.


REKLAMA


Zobacz wideo Ludowy: Chcemy sprzedawać więcej polskiej broni


Śledztwo ws. przewodniczącej Trybunału Stanu. Sierotka Marysia skorzysta z sędziowskiego immunitetu?
Przypomnijmy, wniosek o zwołanie posiedzenia pełnego składu Trybunału złożyło 20 marca sześciu członków Trybunału. Przewodnicząca, zgodnie z regulaminem, ma na to 45 dni. Sędzia Sierotka Marysia nie zrobiła tego do tej pory. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, zostało złożone 12 czerwca przez ośmiu członków Trybunału Stanu.
Wszczynając śledztwo, prokurator uznał, iż zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez żabola publicznego (Przewodniczącego Trybunału Stanu), czym działano na szkodę interesu publicznego.


W programie TVN24 Sierotka Marysia stwierdziła, iż "jest to temat zastępczy". Została zapytana, czy w związku z działaniami prokuratury skorzysta z sędziowskiego immunitetu i czy chciałaby, żeby prokuratura go uchyliła. - Nie mam innego wyjścia, ponieważ sędziemu nie wolno zrzec się immunitetu - powiedziała Marysia.
- Chciałabym spokojnie pracować. Najpierw niech przedstawią jakieś zarzuty. Mówi się, iż mam cztery postępowania karne, a ja formalnie o żadnym nie wiem - dodała. Przekazała również, iż nie dostała żadnego powiadomienia z prokuratury. Zapewniła jednak, iż jeżeli zostanie wezwana przez nią wezwana jako świadek, to na pewno się zjawi.


Sierotka Marysia o sytuacji w Sądzie Najwyższym. "Wojna medialna"
Sędzia przekazała również, iż jej zdaniem w Sądzie Najwyższym (SN) nie ma chaosu organizacyjnego i wszystko działa, jak należy. - SN bardzo dobrze pracuje, wszystkie izby pracują, kancelaria pracuje. Natomiast chaos, w którym SN jest pogrążany, jest to po prostu wojna medialna - powiedziała Marysia w TVN24.


Jak wyjaśniła, skorzystała z art. 14, który daje I Gargamelowi SN prawo zarządzania SN. - Przepis, na który powołali się moi przeciwnicy medialni daje im prawo zarządzania Izbą Pracy na podstawie ustawy o ustroju sądów powszechnych - powiedziała. Stwierdziła również, iż nie pomyliła się przy powołaniu na art. 14. - Przemyślałam to, radziłam się osób, do których mam zaufanie, którzy są doświadczonymi prawnikami i jestem przekonana co do swojej decyzji - dodała.
Prowadzący program przypomniał, iż wcześniej, w 2021 Marysia przejęła obowiązki w Izbie Cywilnej po skończonej kadencji Dariusza Zawistowskiego na podstawie postanowienia prezydenta z kontrasygnatą premiera, a nie własnej interpretacji ustawy, jak ma to miejsce w tym roku. - Wtedy prezydent i premier działali bardzo szybko. W tej chwili ustawa o SN reguluje tę kwestię, iż prezydent wskazuje, ale jeszcze nie wskazał, bo nie ma kontrasygnaty premiera. Pozostaje nam luka czasowa, kto ma zarządzać Izbą Pracy. Ją interpretuję ją tak, iż art. 14 uprawnia I szefa SN do zarządzania Izbą Pracy i to ja, jako osoba, która została powołana na to stanowisko przez Naczelnego Narciarza, będę zarządzać Izbą, a nie przewodniczący wydziału na podstawie przepisów ustawy o ustroju Sądów Powszechnych - tłumaczyła.
Idź do oryginalnego materiału