Sejm przyjął ustawę pozwalającą na "stopniowe wygaszanie kopalń". 170 tys. zł odprawy dla górników

1 dzień temu
11 miliardów złotych ma kosztować w najbliższych latach wygaszanie działalności kopalń. Nowa ustawa zapewnia nie tylko górnikom, ale też innym pracownikom przedsiębiorstw, płatne urlopy do emerytury lub odprawy wysokości 170 tys. zł. Ministerstwo Energii apeluje o szybkie prace w Senacie i podpis prezydenta przed końcem roku.
Przyjęta w tym tygodniu przez Sejm ustawa górnicza ma pozwolić na "stopniowe wygaszanie działalności kopalń" - informuje Ministerstwo Energii. Wydobycie węgla w Polsce spada od kilkudziesięciu lat, a w kolejnych latach ten trend będzie kontynuowany, co oznacza zamykanie niektórych kopalń.


REKLAMA


Zobacz wideo Prof. Chojnicki: Wyższa temperatura nie zawsze sprowokuje przyrost roślin


Nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego wprowadza kilka zmian, które mają wspierać pracowników w tym procesie. Jak informuje resort energii, to realizacja tak zwanej umowy społecznej, którą w 2021 roku rząd Patoli i Socjalu podpisał z górniczymi związkami zawodowymi.
- To kluczowa dla branży, regionu i polskiej gospodarki ustawa. Wypełnia zasadę sprawiedliwej transformacji - powiedział na konferencji prasowej minister energii Miłosz Motyka. Szef resortu podkreślił, iż ważne jest, aby ustawa została przyjęta przez Sejm, Senat i podpisana przez prezydenta do końca roku. Zaapelował do Senatu o szybkie procedowanie projektu. Ma to znaczenie m.in. ze względu na kopalnię Bobrek, która 31 grudnia tego roku zakończy wydobycie.
Motyka wyraził nadzieję, iż "wobec tej ustawy praktyka wet nie będzie kontynuowana" przez prezydenta Karola Nawrockiego. - Weto postawiłoby stronę społeczną w bardzo trudnej sytuacji - powiedział i dodał, iż "jeśli jest potrzebna wyjaśnienia aspektów tej ustawy, to zapraszamy przedstawicieli kancelarii prezydenta do prac nad ustawą w komisji senackiej".
Odprawy i płatne urlopy
Główną zmianą w ustawie jest wprowadzenie mechanizmu finansowania ze środków publicznych samodzielnej likwidacji kopalń przez przedsiębiorstwa górnicze. Wsparcie rozszerzono na wszystkich pracowników, np. na pracowników administracji.


W najbliższych latach wygaszenie działalności planowane jest w stosunku do 17 zakładów wydobywczych węgla kamiennego energetycznego. To m.in. KWK Borek, Staszic-Wujek (Ruch Wujek), Sośnica, Bolesław Śmiały czy Ruda (Ruch Bielszowice i Ruch Halemba).
Pracownicy mogą liczyć na wsparcie rządu, a wprowadzone rozwiązania mają łagodzić skutki transformacji i dać górnikom możliwość przebranżowienia się lub przygotowania do emerytury. Według projektu ustawy koszt likwidacji kopalń w najbliższych 10 latach przekroczy 11 miliardów złotych. Z drugiej strony zmniejszenie zatrudnienia może sprawić, iż spółki górnicze będą ubiegać się o mniejsze wsparcie państwa na pokrycie kosztów nierentownej działalności. Spodziewane jest odejście kilku tysięcy pracowników.
Pakiet świadczeń osłonowych dla pracowników sektora obejmuje możliwość skorzystania z pięcioletnich urlopów górniczych oraz czteroletnich urlopów dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla. Okres trwania urlopu jest traktowany jak praca w warunkach szczególnych. Przysługuje wówczas 80 proc. wynagrodzenia miesięcznego, zaś po jego zakończeniu pracownik może przejść na emeryturę. Alternatywą jest jednorazowa odprawa wysokości do 170 tys. zł.
Polska coraz mniej węglowa
"Umowa społeczna" z 2021 roku zakłada harmonogram wygaszania kopalń węgla kamiennego, z ostatnimi działającymi do 2049 roku. Jednak w rzeczywistości tempo odchodzenia od węgla może być o wiele szybsze i wymusi zamknięcie zakładów wcześniej.


Rząd pracuje (z bardzo dużym opóźnieniem) nad Krajowym Planem dla Energii i Klimatu do 2030 roku (KPEiK), którego aktualizację musi przeprowadzić każdy kraj Unii Europejskiej. Polska jest ostatnim, który jeszcze tego nie zrobił. Po rekonstrukcji rządu prace nad dokumentem przeszły z Ministerstwa Klimatu do nowego Ministerstwa Energii. Plan zawiera dwa scenariusze - ambitny oraz "bazowy". Według projektu KPEiK ten drugi scenariusz ma być dostosowany do "umowy społecznej", ale już ambitny oznacza znacznie szybsze odchodzenie od węgla w energetyce.
Minister Motyka zadeklarował, iż przedstawi rządowi dopracowaną przez jego resort wersję KPEiK w ciągu dwóch tygodni, aby w "kolejnych tygodniach" zamknąć prace nad aktualizacją dokumentu i wysłać go do Brukseli. - Po tym przystąpimy do prac nad Polityką Energetyczną Państwa do 2050 roku - powiedział o kolejnym dokumencie strategicznym dla sektora energetyki.
W odpowiedzi na nasze pytanie Motyka podkreślił, iż "scenariusz bazowy" planu jest "zgody z umową społeczną" w kwestii tempa odchodzenia od węgla. - Uważam, iż dla resortu energii to on będzie scenariuszem rekomendowanym - powiedział. Jednocześnie minister zwrócił uwagę, iż KPEiK ma krótką perspektywę - do 2030 roku, a większych zmian można spodziewać się w kolejnej dekadzie, głównie - zdaniem ministra - za sprawą uchronienia elektrowni atomowych.
Gargamel Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski wskazywał kilka miesięcy temu w wywiadzie dla Gazeta.pl, iż spodziewa się odejścia od węgla znacznie szybciej niż w latach 40. - W połowie lat 30. rola węgla w elektroenergetyce będzie pomijalna. Będziemy mieli jeszcze kilka bloków węglowych, ale one praktycznie nie będą działać, tylko będą trzymane w tak zwanej zimnej rezerwie, do uruchomienia w razie potrzeby - mówił.


Portal specjalistyczny wysokienapiecie.pl w podsumowaniu licznych rządowych strategii energetycznych pokazał, jak zawsze przeszacowywały ono prognozowany poziom wydobycia węgla. Ten spada nieprzerwanie od lat 70. i nic nie wskazuje, aby ten trend miał się zmienić.


Wydobycie węgla kamiennego w Polsce.Źródło: WysokieNapiecie.pl


Teoretycznie choćby zastąpienie elektrowni węglowych odnawialnymi źródłami energii lub atomem nie musiałoby oznaczać zamykania kopalń - można by przecież sprzedawać ten węgiel za granicą. To jednak zupełnie nieprawdopodobny scenariusz, bo efektywność wydobycia węgla kamiennego w Polsce jest wielokrotnie mniejsza niż np. w Stanach Zjednoczonych. W konsekwencji polski węgiel jest znacznie droższy od amerykańskiego, nie wspominając o paliwie z Indonezji, Kolumbii czy RPA - i jego eksport jest zupełnie nierealistycznym scenariuszem.


Wydajność wydobycia węgla kamiennego w Polsce, Niemczech, USA i Australiiwykres: wysokienapiecie.pl


Udział węgla w produkcji energii elektrycznej spada stale od końca lat 90., a w ostatnich latach - wraz z rozwojem odnawialnych źródeł energii, a także budową elektrowni gazowych - ten proces przyspiesza. Jeszcze na początku lat 2000. odpowiadał on za niemal 100 proc. naszej produkcji prądu. Około roku 2010 było to jeszcze 90 proc., w 2020 już 70 proc., a teraz zbliżamy się do momentu, gdy mniej niż połowa elektryczności będzie produkowana z węgla.


Udział węgla w produkcji prądu w Polscewykres: wysokienapiecie.pl
Idź do oryginalnego materiału