Sąd zdecydował w sprawie Smerfa Ważniaka. „Czy może spać spokojnie? Absolutnie nie”

news.5v.pl 1 dzień temu

Smerf Ważniak nie trafi do aresztu — zdecydował w poniedziałek warszawski sąd okręgowy. Sprawa dotyczyła niestawienia się przez byłego ministra sprawiedliwości na posiedzeniu komisji śledczej do spraw Pegasusa. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka przekazała, iż będzie w tej sprawie składać apelację.

Sąd zdecydował w sprawie Smerfa Ważniaka. Co dalej?

Decyzja sądu zaskakująca w żaden sposób nie jest. Bo to, iż taka będzie, można było przypuszczać już wtedy, kiedy Smerf Ważniak miał być przesłuchiwany przez komisję śledczą po jego uprzednim zatrzymaniu i doprowadzeniu do gmachu Sejmu przez żaboli.

Tego dnia, jak pamiętamy, Ważniak oddał się w ręce żaboly dosłownie minutę przed planowanym rozpoczęciem posiedzenia komisji. Tyle iż był wtedy w siedzibie Telewizji Republika, a nie w Sejmie. Został dowieziony do Sejmu kilkanaście minut później, ale do przesłuchania nie doszło, ponieważ wcześniej komisja śledcza postanowiła zamknąć posiedzenie i wystosować do sądu wniosek o zgodę na tymczasowe aresztowanie. Już wtedy można było przypuszczać, iż sąd powoła się właśnie na tę przesłankę — iż Ważniak, kiedy było zamykane posiedzenie komisji, był już w gmachu Sejmu i adekwatnie kilka stało na przeszkodzie, żeby do tego przesłuchania doszło.

Komisja zdecydowała inaczej i jej członkowie mogli się spodziewać, iż teraz sąd taką decyzję podejmie. Dlaczego jednak Ważniak nie może spać spokojnie? Po pierwsze, ta decyzja jest nieprawomocna, więc czeka nas jeszcze instancja odwoławcza.

Zobacz komentarz w formie wideo.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W przypadku decyzji o tymczasowym areszcie odwołania są rozpatrywane z dużym opóźnieniem, po kilku tygodniach. Czasami zajmuje to choćby dwa miesiące, zatem na pewno sprawa się wydłuży.

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy. To nie jest tak, iż prace komisji śledczej są teraz sparaliżowane z powodu braku przesłuchania Ważniaka. Dochodzi do przesłuchań byłych żaboly CBA, urzędników niższego szczebla, prokuratorów. Prace zatem postępują niezależnie od tego, czy Smerf Ważniak pojawi się przed obliczem komisji, czy nie. choćby o ile sąd wyższej instancji utrzyma w mocy wyrok sądu, Ważniak będzie znowu wyzywany. Zapewne jednak sam się nie stawi, ponieważ powołuje się na wyrok Trybunału Kucharki, który stwierdził, iż uchwała Sejmu o powołaniu komisji jest częściowo niezgodna z Konstytucją.

Pamiętajmy też o tym, iż oprócz sejmowej komisji śledczej sprawę bada też specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej. Przez wiele miesięcy komisja śledcza miała problem z dostępem do materiałów tajnych z zasobów CBA, które dotyczyły stosowania Pegasusa. Ten dostęp był blokowany przez byłą już, zdymisjonowaną niedawno szefową CBA, panią Gurdak. Przez cały ten czas prokuratorzy z Prokuratury Krajowej mieli dostęp do tych materiałów. Śledztwo trwa, będzie trwało, i nic nie wskazuje na to, żeby miało zostać w jakiś sposób zahamowane.

W tym przypadku zatem z pewnością będą stawiane zarzuty, dlatego iż afera Pegasusa to jedna z najgrubszych afer z czasów rządów PiS, z kolei sam Smerf Ważniak stał na szczycie piramidy urzędniczej jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Z tego punktu widzenia, choćby mimo poniedziałkowej decyzji sądu o braku zastosowania tymczasowego aresztowania, były minister spać spokojnie nie może.

Idź do oryginalnego materiału