Po sześciomiesięcznej przerwie powraca opłata mocowa, która automatycznie zwiększy rachunki za prąd dla wszystkich polskich gospodarstw domowych. Przeciętna rodzina zapłaci dodatkowo ponad 11 złotych miesięcznie, ale rząd jednocześnie przedłużył zamrożenie cen energii do końca września.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec z wakacjami od dodatkowych opłat. Z dniem 1 lipca 2025 roku polskie gospodarstwa domowe ponownie zobaczą na rachunkach za prąd pozycję, która przez ostatnie sześć miesięcy była nieobecna. Opłata mocowa powraca w pełnej wysokości, co oznacza realny wzrost kosztów energii elektrycznej dla milionów odbiorców w całym kraju.
Półroczne wakacje się skończyły
Rząd zdecydował się zawiesić opłatę mocową od stycznia do czerwca 2025 roku jako element pakietu osłonowego mającego na celu złagodzenie skutków wzrastających cen energii. Ta tymczasowa ulga miała pomóc polskim rodzinom przetrwać najtrudniejszy okres wzrostu kosztów życia po zimie.
Z końcem czerwca wygasły przepisy czasowo wstrzymujące pobieranie tej daniny. Od lipca jest ona automatycznie naliczana każdego miesiąca w zależności od rocznego zużycia energii w danym gospodarstwie domowym.
Powrót opłaty mocowej to jasny sygnał końca wakacji od pełnych kosztów systemu energetycznego. Teraz finansowanie rezerw mocy znów obciąża bezpośrednio konsumentów, bez dodatkowych form wsparcia ze strony państwa.
Progresywna skala obciążeń
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził stawki opłaty mocowej na drugą połowę 2025 roku, które różnią się w zależności od rocznego zużycia energii. System został zaprojektowany progresywnie – im więcej prądu zużywasz, tym więcej płacisz.
Miesięczne stawki netto opłaty mocowej przedstawiają się następująco:
Gospodarstwa zużywające do 500 kWh rocznie zapłacą 2,86 złotych miesięcznie. To najmniejsza grupa odbiorców, zwykle mieszkania jednoosobowe z podstawowym wyposażeniem elektrycznym.
Przy zużyciu od 500 do 1200 kWh rocznie opłata wyniesie 6,86 złotych. Ta kategoria obejmuje małe gospodarstwa domowe oszczędnie gospodarujące energią.
Zużycie od 1200 do 2800 kWh oznacza koszt 11,14 złotych miesięcznie. W tej grupie znajdzie się zdecydowana większość polskich rodzin – statystyczne gospodarstwo domowe zużywa rocznie od 2000 do 2500 kilowatogodzin.
Gospodarstwa przekraczające 2800 kWh rocznie zapłacą najwięcej – 16,01 złotych. To głównie domy z pompami ciepła, klimatyzacją, saunami domowymi czy ładowarkami do samochodów elektrycznych.
Roczny rachunek może zaskoczyć
W perspektywie całego roku powrót opłaty mocowej oznacza dla przeciętnego gospodarstwa domowego dodatkowy wydatek przekraczający 130 złotych. Rodziny o wysokim zużyciu energii, które przekraczają próg 2800 kWh rocznie, będą musiały wydać choćby 192 złote dodatkowo.
Te kwoty mogą wydawać się skromne w skali miesiąca, ale w budżecie rodzinnym każda dodatkowa opłata ma znaczenie. Szczególnie w obecnych czasach inflacji, gdy drożeje praktycznie wszystko – od żywności przez paliwa po usługi komunalne.
Największe obciążenie poniosą właściciele nowoczesnych, elektrycznych domów. Pompy ciepła, klimatyzacje, piece akumulacyjne, domowe ładowarki do aut elektrycznych – wszystkie te urządzenia zwiększają roczne zużycie energii i automatycznie przenoszą gospodarstwo do najwyższej grupy taryfowej.
Finansowanie bezpieczeństwa energetycznego
Opłata mocowa to nie przypadkowa danina, ale najważniejszy mechanizm finansowania polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Pieniądze z tej opłaty trafiają do elektrowni, które muszą utrzymywać swoje bloki w stałej gotowości do pracy, choćby jeżeli na co dzień ich nie potrzebujemy.
W praktyce mechanizm działa jak polisa ubezpieczeniowa dla całego kraju. Elektrownie otrzymują wynagrodzenie nie za wyprodukowaną energię, ale za sam fakt utrzymywania gotowości do jej dostarczenia w razie nagłego wzrostu zapotrzebowania.
Dzięki opłacie mocowej właściciele elektrowni mają gwarancję zwrotu inwestycji choćby jeżeli ich zakłady stoją bezczynnie przez większość roku. To zachęca do budowy nowych mocy wytwórczych i modernizacji istniejących instalacji, co w teorii przekłada się na większe bezpieczeństwo dostaw prądu.
Ukryta inwestycja w przyszłość
Środki zebrane z opłaty mocowej mają wspierać rozwój polskiej energetyki i unowocześnianie sieci przesyłowych. System ma również motywować do inwestycji w nowoczesne, elastyczne źródła energii, które mogą gwałtownie reagować na zmiany zapotrzebowania.
To szczególnie istotne w dobie rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii, których produkcja jest zmienna i nieprzewidywalna. Gdy słońce nie świeci, a wiatr nie wieje, tradycyjne elektrownie muszą być gotowe do natychmiastowego przejęcia obciążenia.
Krytycy systemu wskazują jednak, iż opłata mocowa to de facto dodatkowy podatek nakładany na odbiorców energii. Konsumenci płacą więc dwukrotnie – za energię oraz za samo utrzymanie gotowości systemu do jej produkcji.
Rząd łagodzi cios tarczą energetyczną
Ważną informacją dla polskich rodzin jest fakt, iż choć opłata mocowa powraca, rząd przedłużył działanie tarczy energetycznej. Ceny energii elektrycznej pozostają zamrożone na poziomie 50 groszy za kWh netto (62,12 groszy brutto) do 30 września 2025 roku.
To oznacza, iż podstawowa stawka za kilowatogodzinę pozostaje na kontrolowanym poziomie, co częściowo kompensuje powrót dodatkowej opłaty. Tarcza energetyczna przez cały czas chroni polskie rodziny przed pełnym skokiem cen prądu, który mógłby być znacznie bardziej dotkliwy niż powracająca opłata mocowa.
Po 30 września sytuacja może się jednak zmienić – rząd nie podjął jeszcze decyzji o dalszym przedłużeniu zamrożenia cen. Oznacza to, iż od października polskie rodziny mogą zmierzyć się z podwójnym ciosem – utrzymaniem opłaty mocowej i uwolnieniem cen energii.
Strategie na obniżenie kosztów
Powrót opłaty mocowej może zmotywować część odbiorców do bardziej racjonalnego gospodarowania energią. Ci, którzy zdołają obniżyć swoje roczne zużycie poniżej 1200 kWh, automatycznie przejdą do niższej grupy taryfowej i będą płacić prawie o połowę mniej.
Prostymi metodami oszczędzania są wymiana oświetlenia na LED, używanie urządzeń w trybach ekonomicznych czy systematyczne odłączanie elektroniki ze standby. Warto też monitorować zużycie energii i unikać jednoczesnego włączania wielu urządzeń o dużej mocy.
Rodziny rozważające zakup samochodów elektrycznych czy pomp ciepła powinny uwzględnić w swoich kalkulacjach nie tylko koszty energii, ale również wyższą opłatę mocową wynikającą ze zwiększonego zużycia. Różnica między najniższą a najwyższą stawką to ponad 158 złotych rocznie.
Co czeka nas po wrześniu?
Najbliższe miesiące będą najważniejsze dla polskiego rynku energii. Rząd musi zdecydować, czy przedłuży zamrożenie cen energii poza 30 września, czy pozwoli na powrót do mechanizmów rynkowych.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska argumentuje, iż obecna sytuacja na rynku energii oraz „stabilizacja cen na rynkach hurtowych” nie uzasadniają dalszego utrzymywania ulg. Resort twierdzi też, iż planowana na czwarty kwartał 2025 roku rekalkulacja taryf ma na celu dalsze obniżenie opłat dla odbiorców indywidualnych.
Powrót opłaty mocowej to więc nie koniec osłon energetycznych, ale raczej stopniowe przywracanie pełnych kosztów systemu. Dla milionów polskich rodzin oznacza to konieczność uwzględnienia dodatkowych 11-16 złotych miesięcznie w domowych budżetach, ale na razie bez drastycznych podwyżek podstawowych taryf energetycznych.