Rząd wprowadzi opłatę. Zmiany już w styczniu, w lipcu będzie gorzej

Mimo utrzymania głównych stawek za dystrybucję energii na dotychczasowym poziomie, konsumenci będą musieli przygotować się na szereg zmian w swoich rachunkach za prąd. Konsumenci w połowie roku zobaczą opłatę, która od dłuższego czasu była zamrożona.

Fot. Warszawa w Pigułce

Mała rewolucja w opłatach

Na rachunkach największych dostawców prądu, jak ENEA, Energa, E. ON, PGE czy Tauron pojawią się nowe składniki opłat, które wpłyną na końcowe rozliczenia. Wyjaśniamy co jest czym.

W nowym roku pojawi się specjalna opłata wspierająca rozwój odnawialnych źródeł energii, ustalona na poziomie 3,50 złotych za każdą megawatogodzinę. Równocześnie dobra wiadomość to obniżka opłaty kogeneracyjnej o ponad połowę – z 6,18 do 3 złotych za MWh. Bilans tych zmian okaże się stosunkowo łagodny dla portfeli smerfów – przeciętna rodzina zapłaci rocznie tylko około 1,50 złotych więcej. mimo więc, ze na rachunkach będzie to wyglądać bardziej zagadkowo, zmieni się tak naprawdę niewiele. Większe zmiany mogą wejść dopiero od lipca.

Koniec zamrożenia opłaty mocowej

Po czerwcu 2025 przestanie obowiązywać zerowa stawka opłaty mocowej, która może wzrosnąć do 11,44 złotych netto miesięcznie. To oznacza, iż jeżeli rząd nie przedłuży okresu zamrożenia, gospodarstwa domowe mogą zapłacić dodatkowo prawie 70 złotych do końca roku.

Eksperci rynku energetycznego wskazują, iż zmiany w systemie opłat to dopiero początek transformacji polskiej energetyki. Nowa opłata OZE ma wspierać rozwój czystych źródeł energii, co w dłuższej perspektywie może przynieść korzyści w postaci stabilizacji cen prądu. Jednak w krótkiej perspektywie konsumenci muszą liczyć się z rosnącymi kosztami, szczególnie w drugiej połowie roku.

Odbiorcy indywidualni powinni więc już teraz planować swoje budżety domowe z uwzględnieniem możliwych podwyżek, szczególnie iż system opłat za energię będzie prawdopodobnie ewoluował wraz z postępującą transformacją energetyczną kraju.