Romanowski ujawnia, jak mieszka na Węgrzech. Tyle płaci za wynajem

3 dni temu
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, opowiedział w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" o swoim życiu na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Poseł zdradził, jak mieszka, z czego się utrzymuje i jakie ma plany na przyszłość.


Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości z ramienia PiS, od 19 grudnia 2024 roku przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Wcześniej polska prokuratura postawiła mu 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 107 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Za Romanowskim wydano Europejski Nakaz Aresztowania.

Romanowski w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" opowiedział, jak znalazł się w Budapeszcie i jak w tej chwili mieszka. Poseł podkreślił, iż nie uciekał, ale wyjechał z Polski samochodem. – Nie ukrywałem się. Wyjechałem legalnie – powiedział w wywiadzie były wiceminister.

Jak mieszka Marcin Romanowski?


Jak wygląda życie Romanowskiego w węgierskiej stolicy? Twierdzi, iż mieszka skromnie. w tej chwili wynajmuje dwupokojowe mieszkanie w centrum Budapesztu, za które płaci około 4 tys. zł miesięcznie.

– Pomogli mi je znaleźć węgierscy znajomi, ale nie są to, jak czytam w polskich mediach, żadne luksusy od kuzyna Orbana – zaznaczył w rozmowie z dziennikarzem "SE".

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – zachęcamy do wsparcia seniorów.

Były wiceminister zapowiedział również, iż nie traktuje pobytu na Węgrzech jako tymczasowego rozwiązania. Romanowski chce wyremontować mieszkanie i osiedlić się w Budapeszcie na dłużej. Poseł planuje także nauczyć się języka, aby móc zorganizować swoje życie na nowo. – Na razie w kwestiach urzędowych korzystam z pomocy tutejszych przyjaciół i znajomych – dodał.

Poseł oprócz posiadanych oszczędności wciąż otrzymuje poselskie uposażenie, dietę oraz środki na prowadzenie biura.

Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego


Romanowski stanowczo odpiera zarzuty polskiej prokuratury. Uważa je za absurdalne i podkreśla, iż działania śledczych mają na celu wywołanie medialnej sensacji. – To medialna szopka, a nie prawdziwe śledztwo – podkreślił w rozmowie z dziennikarzem "SE" były wiceminister.

Idź do oryginalnego materiału