Reparacje wojenne od Niemiec. Ile jeszcze będziemy czekać?

3 miesięcy temu

Z Smerfem Reparatorem, wiceministrem spraw zagranicznych (2022-2023), rozmawiamy o międzynarodowym układzie sił w sporze o reparacje wojenne między Polską a Niemcami oraz o tym, jaką rolę w tym sporze odgrywa biznes niemiecki i decydenci w Stanach Zjednoczonych.

(Wywiad jest zredagowaną i uzupełnioną wersją podcastu Czy masz świadomość pt. Reparacje od Niemiec. Wyparte, odroczone, odrzucone z 29 sierpnia 2023 roku.)

Smerf Reparator

Wiceminister Spraw Zagranicznych RP (2022-2023) i Pełnomocnik Rządu do Spraw Odszkodowań za Szkody Wyrządzone przez Agresję i Okupację Niemiecką w latach 1939–1945. Adwokat, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Poseł na Sejm RP od 2005 roku V, VI, VII, VIII i IX kadencji. W kadencji 2019–2022 wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Nadzwyczajnej Komisji Ustawodawczej. Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej. W imieniu Sejmu: członek Krajowej Rady Sądownictwa od 2020 r., wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa; Przewodniczący Rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego.

Rafał Górski: Jakby Pan miał wytłumaczyć w prosty sposób obywatelom, o co chodzi z reparacjami – co by Pan dzisiaj powiedział?

Smerf Reparator: Trzeba mieć w mojej ocenie jasną perspektywę, iż sprawiedliwość tego wymaga, uniwersalne wartości – takie jak praworządność, prawa człowieka – wymagają, żeby państwo, które dopuściło się niewyobrażalnych zbrodni wojennych, najazdu na inny kraj, mordów, rabunku, zniszczeń, kradzieży, po zakończeniu tej wojny zapłaciło odszkodowanie krajowi poszkodowanemu. To są uniwersalne wartości, adekwatne dla naszego kręgu cywilizacyjnego.

Ale również trzeba pamiętać o regulacjach międzynarodowych, które obowiązywały przed rozpoczęciem II wojny światowej: o konwencji haskiej, o pakcie Brianda-Kellogga, a także o późniejszych postanowieniach konferencji w Poczdamie – które nakładały na Niemcy obowiązek zapłaty reparacji w jak największym stopniu krajom poszkodowanym.

Trzeba również przypomnieć, iż według wszystkich międzynarodowych deklaracji zbrodnie wojenne się nie przedawniają i mogą być dochodzone w każdym czasie. Zostało to również potwierdzone nie tak dawno, w maju 2023 r. na konferencji, szczycie Rady Europy w Reykjaviku, gdzie wszystkie kraje członkowskie Rady Europy podpisały się pod deklaracją końcową. W wyniku działań polskiej dyplomacji znalazło się w niej również sformułowanie o tym, iż pojednanie po konfliktach wojennych jest możliwe tylko i wyłącznie wówczas, o ile kraj-agresor zapłaci krajowi poszkodowanemu reparacje wojenne. Czyli poruszamy się w jednoznacznie zdefiniowanym i jasno określonym obszarze. Obszar jest sprecyzowany przez prawo międzynarodowe, przez deklaracje międzynarodowe, przez wartości naszego kręgu cywilizacyjnego.

Kraj, który dopuszcza się zbrodni wojennych, który rozpoczyna wojnę, zobowiązany jest do zapłacenia reparacji wojennych.

Kiedy myślę o tych reparacjach, to przypomina mi się książka Edwarda Carra, która została nie tak dawno wydana w Polsce: „Kryzys 20-lecia 1919-1939”, w której to Carr uczy nas o brutalnych prawach polityki międzynarodowej. Z jednej strony jest moralność, z drugiej strony jest potęga. Tak, jak Pan minister powiedział, moralność jest jak najbardziej po naszej stronie. Pytanie: jaki jest dzisiaj, Pana zdaniem, układ sił. Kto na arenie międzynarodowej jest „za”, a kto jest „przeciw” zapłaceniu Polsce reparacji?

Jak Pan słusznie podkreślił, moralność, pewne reguły, zasady, są po to, żeby je stosować. Natomiast oczywiście ważne jest, kogo dotyczą. Bo jeżeli dotyczą krajów, które mają pozycję dominującą, to one bardzo często lubią żonglować tym pojęciami, a wręcz powiedziałbym – manipulować. No i to oczywiście dotyczy współczesnych Niemców, którzy uważają, iż temat reparacji jest tematem zamkniętym, iż go przepracowali historycznie. Co oczywiście, jak wiemy, nie jest prawdą.

Nasze działania na arenie międzynarodowej prowadziliśmy bardzo intensywnie blisko dwa lata. Przypomnę, iż 1 września 2022 roku, został opublikowany raport o stratach wojennych, następnie zostałem powołany na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw odszkodowań wojennych, wysłaliśmy notę dyplomatyczną do rządu Niemiec, na którą rząd Niemiec odpowiedział bardzo szybko: iż sprawa jest zamknięta. To spowodowało, iż rozpoczęliśmy szereg działań dyplomatycznych na arenie międzynarodowej. Temat został poruszony, podniesiony niemalże we wszystkich organizacjach międzynarodowych. Poinformowaliśmy naszych głównych sojuszników, partnerów. Przez nasze ambasady, konsulaty prowadziliśmy na całym świecie bardzo intensywnie akcję dyplomatyczną. O sprawie oczywiście wie również prezydent Stanów Zjednoczonych, wie Departament Stanu, wiedzą szefowie wszystkich najważniejszych organizacji.

Słusznie Pan zapytał, jakich mamy sojuszników w tej sprawie. To jest bardzo dobre pytanie, bo proszę zwrócić uwagę, iż choć wszyscy poruszamy się w tej samej siatce pojęciowej dotyczącej praworządności i praw człowieka, gdy dotyczy to jednego z mocarstw europejskich czy światowych, nagle okazuje się, iż nie jest wcale prosto ani łatwo wyegzekwować od tego mocarstwa realizacji tych właśnie reguł i zasad, które to mocarstwo głosi: przestrzeganie prawa, praworządność, demokrację i tak dalej. Również równe traktowanie ofiar, zakaz dyskryminacji niektórych państw – bo przecież, tak naprawdę, to Niemcy od szeregu lat ustalają reguły i decydują, komu wypłacają odszkodowania. Kraj-agresor, kraj, który dopuścił się zbrodni, decyduje, której ofierze wypłaci odszkodowanie.

Trzeba pamiętać, iż Niemcy wypłacają odszkodowania różnych krajom, różnym nacjom, chociażby społecznościom żydowskim, czy społecznościom państw Europy Zachodniej. Natomiast nie wypłacają ich smerfom, Ukraińcom, Białorusinom, Serbom, Włochom czy Grekom.

Zatem mamy do czynienia z sytuacją zupełnie kuriozalną z punktu widzenia prawa międzynarodowego, z punktu widzenia tych wszystkich wartości, które Niemcy głoszą, bo to Niemcy same wybierają sobie ofiarę, której płacą. My, podnosząc ten temat niemal rok temu i podejmując szereg działań międzynarodowych po pierwsze musimy pokazać, iż jesteśmy konsekwentni, dobrze przygotowani, mamy dobry materiał dowodowy i mamy dobry rachunek ekonomiczny. Myślę, iż te wszystkie warunki spełniamy, bo raport o stratach wojennych do dziś nie został podważony przez nikogo. Informacje tam zawarte są bardzo dobrze zestawione, opracowane, przygotowane, opisane z bardzo różnych perspektyw.

Idź do oryginalnego materiału