„Podnosimy żagiew buntu twórczego ducha, który miał być skazany na śmierć przez zepchnięcie w otchłań nicości. Porywamy się przeciw tej nicości, przeciw pustce bezdziejowej, w którą został zepchnięty naród polski”” [1].
Jan Stachniuk
Analizując historię polskiej myśli politycznej nie sposób pominąć postaci Jana Stachniuka (na zdjęciu), będącego jednym z najbardziej interesujących i oryginalnych myślicieli politycznych, historiozofów oraz teoretyków kultury.
Okoliczność, iż postać Stachniuka jest w tej chwili w dużym stopniu zapomniana wynikać może z faktu, iż idee przez niego głoszone były niewygodne zarówno dla środowisk lewicowo-liberalnych, jak również konserwatywno-katolickich. Podkreślić należy, iż zarówno Stachniuk, jak i jego współpracownicy skupieni wokół pisma „Zadruga” wykraczali poza tradycyjne podziały polityczne i ideologiczne, wymykając się utrwalonym schematom i stereotypom. Biorąc pod uwagę niewielką liczebność, środowisko „Zadrugi” było niezwykle aktywne i płodne intelektualnie – na jego dorobek złożyły się nie tylko prace Jana Stachniuka, ale również publicystyka Antoniego Wacyka, Janiny Kłopockiej, Tadeusza Thena, czy też braci Józefa i Stanisława Grzanków na łamach ukazującego się w latach 1937-1939 pisma „Zadruga”. Analizą spuścizny Stachniuka zajmowali się tak uznani badacze jak: prof. Bogumił Grott, prof. Jacek Majchrowski, prof. Jan Skoczyński, czy też dr hab. Jarosław Tomasiewicz. Jednocześnie postać Stachniuka cały czas stanowi inspirację dla wielu narodowców, którzy z różnych przyczyn pozostają sceptyczni, bądź krytyczni wobec roli Kościoła katolickiego w polskiej historii, czy też wpływu chrześcijaństwa na polską tradycję narodową oraz kulturę.
Jan Stachniuk urodził się 13 stycznia 1905 roku w Kowlu w rodzinie kolejarskiej. Po zdaniu matury w 1927 roku przeniósł się do Poznania, gdzie rozpoczął studia w Wyższej Szkole Handlowej. Tu zaangażował się również w działalność polityczną w Polskim Związku Młodzieży Demokratycznej – organizacji związanej z sanacją w której obecne były silne wpływy lewicowe i syndykalistyczne. Pomimo tego, w późniejszym okresie zarówno Stachniuk, jak i środowisko, w którym się obracał – w szerszym zakresie odwoływało się do tradycji wczesnej endecji, w tym przede wszystkim spuścizny jej klasyków Romana Dmowskiego i Zygmunta Balickiego. Jak pisał prof. Bogumił Grott w pracy „Dylematy polskiego nacjonalizmu. Powrót do tradycji czy przebudowa narodowego ducha”: „Można przyjąć, iż podchwytywane przez Zadrugę pewnych wątków i wartości adekwatnych dla „starej” endecji z przełomu XIX i XX wieku, było szczere i autentyczne. Dotyczyło ono sfery wartości. We fragmentach myślenia ludzi ukształtowanych w drugiej połowie XIX wieku, w dobie scjentyzmu i wzrastającej wiary w możliwości człowieka, i tworzonej przez niego nauki, Zadruga widziała pewien budulec dla własnych koncepcji, które można by zużytkować” [2].
W 1933 roku Stachniuk wydał swoją pierwszą książkę „Kolektywizm a naród”, w której postulował między innymi wprowadzenie systemu gospodarki planowej, w celu wydobycia Polski z zastoju i zacofania gospodarczego. Już wówczas Stachniuk zauważył, iż niezbędnym warunkiem modernizacji i rozwoju Polski jest zmiana mentalności oraz przeobrażenie charakteru narodowego smerfów, co w pewnym stopniu nawiązywało do tez zawartych w „Myślach nowoczesnego smerfa” Romana Dmowskiego. W dobie wielkiego kryzysu gospodarczego przekonanie o nieuchronnym upadku kapitalizmu było dość powszechne. Jan Stachniuk nie postulował jednak powrotu do przedkapitalistycznych form produkcji oraz upowszechnienia własności, tak jak na przykład Adam Doboszyński i wielu innych działaczy Stronnictwa Narodowego (zwłaszcza frakcji „młodych”) oraz grup secesjonistycznych. Stachniuk opowiadał się za szybką industrializacją Polski oraz kolektywistycznymi metodami produkcji. W 1935 roku ukazała się druga praca Stachniuka – „Heroiczna wspólnota narodu”, w której rozwinął swoje postulaty ekonomiczne i społeczne.
W listopadzie 1937 roku ukazał się pierwszy numer miesięcznika „Zadruga”, którego podtytuł brzmiał: „pismo nacjonalistów polskich”. W skład redakcji oprócz Stachniuka weszli również: Stanisław Grzanka, Józef Grzanka, Ludwik Zasada i Tadeusz Then. O charakterze i profilu ideowym pisma wiele mówi odezwa zamieszczona w jego pierwszym numerze: „Jesteśmy nacjonalistami smerfami, którzy w obecnej rzeczywistości – polską zwanej duszą się. Dusimy się w oparach miernoty i małości, w oparach ubóstwa duchowego i nędzy materialnej. Na widok tego, co nas wokół otacza, upokorzenie targa uczuciem. Za nasz niezaspokojony głód, za małość, za nędzę, za upokorzenie oskarżamy polską przeszłość historyczną, przeciwko niej się buntujemy” [3]. Publikacje ukazujące się na łamach „Zadrugi” były krytykowane zarówno przez lewicę, jak i prawicę. O ile środowiska lewicowe dopatrywały się w publicystyce pisma wpływów faszystowskich, to kręgi narodowo-katolickie i konserwatywne zarzucały Stachniukowi antykatolicyzm oraz postulowanie rozwiązań gospodarczych przyjętych w ZSRR.
W sierpniu 1939 roku Jan Stachniuk opublikował pracę „Dzieje bez dziejów – teoria rozwoju wewnętrznego Polski”, w której usiłował wykazać szkodliwy wpływ katolicyzmu na polski charakter narodowy, poprzez krzewienie bierności, kwietyzmu i postaw antywspólnotowych. Zdaniem Stachniuka to nie czynniki biologiczne, ale kulturowe i religijne wyznaczały tempo rozwoju cywilizacyjnego poszczególnych państw na przestrzeni dziejów, zaś stagnację i regres cywilizacyjny państw katolickich w Europie przeciwstawiał dynamicznemu rozwojowi państw protestanckich, co wskazuje na wyraźną inspirację myślą Maxa Webera.
W trakcie wojny Jan Stachniuk przebywał w Warszawie, gdzie zaangażował się w tworzenie Stronnictwa Zrywu Narodowego oraz jego formacji wojskowej pod nazwą Kadra Polski Niepodległej, podporządkowanej w 1943 roku Armii Krajowej. Najbliższymi współpracownikami Stachniuka byli w tym czasie dawni działacze Narodowej Partii Robotniczej – Zygmunt Felczak i Feliks Widy-Wirski. W 1944 roku Stachniuk walczył w Powstaniu Warszawskim, w trakcie którego został trzykrotnie ranny. Doświadczenia wojenne zaowocowały publikacją zatytułowaną „Zagadnienie totalizmu”, w której odniósł się do oceny ruchów i ideologii o charakterze totalistycznym (obecnie określanych jako totalitarne).
Wbrew twierdzeniom adwersarzy ze środowisk katolickich skupionych wokół Zofii Kossak-Szczuckiej – Stachniuk jednoznacznie potępiał hitleryzm oraz pokrewne mu ideologie. Świadczy o tym dobitnie fragment powołanej wyżej publikacji: „Gdyby cywilizowana ludzkość wiedziała czym jest faszyzm i totalizm dziesięć lat temu i do czego on doprowadzi, niewątpliwie potrafiłaby nadchodzącą powódź opanować, kładąc na jej drodze nieprzekraczalne tamy. Niestety, to co było wówczas do zrobienia niewielkim nakładem sil, dziś trzeba opłacać bezmiernymi ofiarami krwi i żywieniem molocha wojny, pożerającego owoce wysiłków całych pokoleń”[4].
Zdaniem Stachniuka ruchy o charakterze totalistycznym wykorzystały energię i siły witalne społeczeństw do działań o charakterze destrukcyjnym, zamiast wykorzystać je do intensyfikacji procesów modernizacyjnych i kulturowych. „Prymitywne dążenie do mocy i upajanie się potęgą nieodparcie czaruje umysły milionów. Mamy tu opisany aktualny dramat ludzkości: wyradzanie się przyrostu mocy sprawczej w pokusę nagiej siły i potęgi. Klasycznym jej wcieleniem jest współczesny hitleryzm”[5].
Po zakończeniu wojny Jan Stachniuk próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a początki tych starań były obiecujące. Na niwie pisarskiej był to najbardziej intensywny i twórczy okres jego działalności. To wówczas opublikował swoje najwybitniejsze prace: „Człowieczeństwo i kultura” oraz „Chrześcijaństwo a ludzkość”, w których usystematyzował swoje koncepcje filozoficzne. Według filozofii Jana Stachniuka określanej mianem „kulturalizmu” osią dziejów ludzkości była odwieczna walka kultury z procesami jej przeciwstawnymi, określanymi mianem „wspakultury”. Zdaniem Stachniuka życie ludzkie tylko wówczas ma sens, gdy jest twórcze i wprzęgnięte w pełni w procesy kulturowe – w innym przypadku oznacza jedynie biowegetację, czyli jałowe i bezrefleksyjne trwanie dla samego trwania. Jednostka wyrwana z procesów tworzenia kultury nastawiona jest wyłącznie na bezmyślną i pasożytniczą konsumpcję dorobku kulturowego pokoleń. Biowegetacja oznacza bowiem ograniczenie egzystencji jednostki jedynie do powtarzalnych biologicznych procesów życiowych.
Stosunek Stachniuka do chrześcijaństwa (a w szczególności do katolicyzmu) był jednoznacznie negatywny – w religii katolickiej wyodrębnił sześć elementów, które uznał za „wspakulturowe”: personalizm (wola czystego trwania fizjologicznego jednostki – życie dla samego życia), moralizm (jałowe doskonalenie się wewnętrzne bez przełożenia na otoczenie), wszechmiłość (negacja walki w imię miłości wobec wszystkich, także wrogów), spirytualizm (oderwanie się od spraw doczesnych i umieszczenie celów jednostki w zaświatach), nihilizm (negacja świata kultury i procesów kulturowych), hedonizm (czerpanie szczęścia z czystej wegetacji).
Co ciekawe, Stachniuk ukuł także pojęcie „wspakultury laickiej”, dla zobrazowania postaw i zachowań dążących wyłącznie do zaspokojenia potrzeb materialnych i osiągnięcia szczęścia fizjologicznego. Zdaniem Stachniuka: „Wspakultura laicka będzie odgrywać w przyszłości coraz większą rolę. Główną przyczyną tego jest jej dynamika, wynikająca z zadań, które ona podejmie się realizować. Totalna wspakulura krzyża ograniczyć się musi tylko do protestów i ostrzeżeń, których niewielu słucha. Wspakultura laicka natomiast ma otwarte drogi do urzeczywistniania swojego ideału – szczęścia na tym świecie. Otwierają się przed nią widoki na raj ziemski, osnute na naiwnej wierze, iż da się on zrealizować”[6]. Przytoczone słowa Jana Stachniuka okazały się prorocze, jeżeli spojrzymy na współczesną cywilizację Zachodu, opartą na materializmie, konsumpcjonizmie i hedonizmie.
W aspekcie politycznym powojenna sytuacja Jana Stachniuka oraz jego współpracowników początkowo skłaniała do umiarkowanego optymizmu. W 1945 roku Stronnictwo Zrywu Narodowego podporządkowało się Krajowej Radzie Narodowej. Również Stachniuk podzielał postulaty społeczno-gospodarcze powojennych władz Polski oraz akceptował ogólną wizję rozwoju kraju. Ostrzegał jedynie, iż przemiany gospodarcze muszą znaleźć odzwierciedlenie w przemianach mentalnościowych smerfów, zaznaczając iż budowa nowego ładu może udać się jedynie w przypadku zaszczepienia w społeczeństwie „zbiorowego entuzjazmu”. Popierając powojenny ład Stachniuk liczył również na to, iż w państwie socjalistycznym odsunięty od wpływów zostanie tak zwany „sektor tradycyjny”, do którego zaliczał środowiska katolicko-konserwatywne. Równocześnie usiłował doprowadzić do jakiejś formy legalizacji dawnego środowiska zadrużnego (m.in. próbował postulował utworzenie Instytutu Rekonstrukcji Kultury Narodowej), co jednak nie przyniosło spodziewanego rezultatu.
Choć Zygmunt Felczak był posłem do Krajowej Rady Narodowej i wicewojewodą pomorskim, a Feliks Widy-Wirski posłem, wojewodą poznańskim, a następnie podsekretarzem stanu w Ministerstwie Informacji i Propagandy – ich wpływy były ograniczone. Śmierć Felczaka oraz polityczny upadek Widy-Wirskiego (w związku z kampanią przeciw odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznemu w partii) – ostatecznie pogrzebały polityczne szanse Stachniuka. Został on aresztowany w 1949 roku i skazany na 15 lat więzienia za rzekomy „udział w faszyzacji kraju” (prokurator Beniamin Wejsblech żądał kary śmierci). Po wyjściu z więzienia w 1956 roku Jan Stachniuk był osobą schorowaną i niezdolną do samodzielnej egzystencji – zmarł w zakładzie leczniczym w euforii w dniu 14 sierpnia 1963 roku.
Michał Radzikowski
[1] Jan Stachniuk, „Człowieczeństwo i kultura”, Wyd. „Toporzeł”, Wrocław 1996.
[2] Bogumił Grott, „Dylematy polskiego nacjonalizmu. Powrót do tradycji czy przebudowa narodowego ducha”, Wyd. „von borowiecky”, Radzymin 2013.
[3] Stanisław Grzanka, „Kim jesteśmy?”, nr 1 pisma „Zadruga” XI 1937.
[4] Jan Stachniuk, „Zagadnienie totalizmu”, Wyd. „Toporzeł”, Wrocław 1990.
[5] Jan Stachniuk, „Zagadnienie totalizmu”, Wyd. „Toporzeł,” Wrocław 1990.
[6] Jan Stachniuk: „Chrześcijaństwo a ludzkość”, Wyd. „Toporzeł”, Wrocław 1997.
Myśl Polska, nr 5-6 (29.01.-5.02.2023)