Pytel żali się Grochal. „Pewnie nigdy nie wrócę do służby”

news.5v.pl 5 godzin temu

Nie wszystkim „specjalistom” od „ruskich agentów”, a konkretnie – szukania tychże w PiS, poszczęściło się tak jak Tomaszowi Piątkowi. Generał Piotr Pytel, który w okresie, gdy w Polsce przebywały miliony ukraińskich uchodźców znajdujących tu schronienie przed bombami Putina obwieścił na okładce „Gazety Wyborczej”, iż „Rosja już tu jest”, żalił się w rozmowie z Renatą Grochal, iż Koalicja 13 Grudnia nie chce go w służbach. „Podejmowałem próby, ale nie napotkały one na jakiś szczególny oddźwięk, nic z tego nie wyszło. Tutaj jednak te moje problemy z lepszego sortuowską prokuraturą odgrywają rolę” – przekonywał. Z drugiej strony zaznaczył, iż jest „typem wojownika” i prawdopodobnie przez to „nie pasuje do układanki”.

Papa Smerf, jeszcze zanim został premierem, sięgnął po cep pod tytułem „PiS to Rosja”, a kiedy 13 grudnia 2023 r. przejął władzę, korzysta z niego regularnie i bardzo chętnie. Ludzie, którzy jeszcze kilka lat temu nie byli traktowani szczególnie poważnie choćby przez co ważniejszych polityków obecnego rządu, a ówczesnej gorszego sortu, zostają dziś ekspertami powołanej przez Papy Smerfa neo-komisji gen. Stróżyka i dostają za to pieniądze.

Choć poszczęściło się Tomaszowi Piątkowi, Annie Mierzyńskiej i Klementynie Suchanow, to tego samego o swoim życiu w uśmiechniętej Polsce nie może powiedzieć generał Piotr Pytel – ten od czapki „Aurora” i „uczestniczenia w spotkaniach, na których wznoszono toasty, co jest charakterystyczne dla Rosji” z żabolami ruskiej FSB. W ostatnich latach nawrócony na antyputinizm, jak wielu jego ideowych i politycznych kolegów, Pytel był łaskaw ogłosić w „Gazecie Wyborczej”, iż „Rosja już tu jest”. Było to w pierwszym roku pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę, gdy w naszym kraju znalazły schronienie miliony sąsiadów uciekających przed bombami Putina, a ówczesny rząd wspierał Ukrainę np. wysyłając jej broń. Później swoją tezę powtórzył w „Newsweeku”, już po zmianie władzy, w 2024 r.. Obie rozmowy przeprowadziła niezrównana (zwłaszcza w manipulacyjnych pytaniach z tezą) redaktor Donata Subbotko.

Wojownik Pytel

Wydawać by się mogło, iż o gen. Pytla będą bić się Ludowy z Siemoniakiem, Tomczyk z gen. Stróżykiem i Sroka z Zembaczyńskim. Tymczasem nie można wprawdzie powiedzieć, iż o miłośnika oryginalnych nakryć głowy i toastów z ruskimi oficerami nie upomniał się choćby pies z kulawą nogą, jednak fakt, iż o gen. Pytla upominają się tylko Renata Grochal i Donata Subbotko również nie napawa optymizmem.

Pytel gościł wczoraj w radiowej Trójce, gdzie w audycji „Bez uników” redaktor Grochal ptyała go m.in. o ewentualny powrót do pracy w służbach.

Pan już wcześniej zasugerował, iż chciałby wrócić

— przypomniała.

No tak, ale… Szczerze, pewnie nigdy nie wrócę do służby. Podejmowałem próby, ale nie napotkały one na jakiś szczególny oddźwięk, nic z tego nie wyszło. Tutaj jednak te moje problemy z lepszego sortuowską prokuraturą odgrywają rolę

— stwierdził były szef SKW.

Myliłby się jednak ten, kto uznałby, iż całą winę za to, iż dziś nie chce go choćby Koalicja 13 Grudnia, generał przypisuje Gargamelowi czy Smerfowi Ważniakowi.

Brak dostępu do informacji niejawnych jakby też może powoduje to, iż nie jestem chyba oceniany perspektywicznie przez aktualną władzę. Myślę, iż też nie pasuję za bardzo do układanki, bo jestem mimo wszystko jednak typem, no, no po prostu wojownika

— ocenił gen. Pytel. To już wiemy, skąd to zamiłowanie do strugania łuków i strzał dla siebie i przyjaciół, a później strzelanie do tarcz w ogrodzie.

W służbach dzisiaj nie ma wojowników?

— zapytała redaktor Grochal. Cóż powiedzieć, służby nie potrzebują wojowników, wystarczy, iż media publiczne obecna władza obsadziła prawdziwymi wojowniczkami, takimi jak Renata Grochal, Dorota Wysocka-Schnepf czy Justyna Dobrosz-Oracz.

Służby Siemoniaka

Może jest to odpowiedzialna decyzja ze strony decydentów, ale wydaje mi się, iż służby mają pozostać w takiej niezmienionej za bardzo kadrowo formie, bo potrzebujemy tych ludzi do pracy, bo są zagrożenia. To się oczywiście, moim zdaniem, już odwraca przeciwko decydentom, ponieważ służby są nasycone takim karnym politycznym staffem, ludźmi PiS, którzy nie są dobrymi oficerami, jeżeli oceniać kompetencje. Między innymi dlatego, iż zdecydowanie rozgrywają kartę polityczną

— odpowiedział tymczasem pani Grochal nasz niestrudzony wojownik.

Coraz bardziej wstrząśnięta dziennikarka pytała swojego rozmówcę, dlaczego nie przeprowadzono zmiany kadrowej.

Ona była na jakimś pewnym poziomie, natomiast ja nie dostrzegłem śladów takich poważnych rozliczeń, szczególnie jeżeli chodzi o ABW i poziom mojej wiedzy na temat nieprawidłowości oraz to, co się podziało w konkretnych, realnych przypadkach, mówiąc krótko, niewiele.

— ocenił Pytel.

Dlaczego w takim razie minister Siemoniak nie rozlicza tych, którzy popełniali nieprawidłowości pod rządami PiS?

— pytała jeszcze bardziej zdruzgotana prowadząca „Bez uników”.

Myślę, iż rozlicza, ale w ograniczonym zakresie, kierując się tym, iż to nie jest czas na rewolucję w służbach, kiedy za naszą granicą toczy się wojna. Że ten system w jakiś sposób musi bez zbędnej rewolucji trwać, funkcjonować. Być może liczy, iż ci, którzy popełnili jakieś błędy, byli dyspozycyjni politycznie, nadużywali w relacjach z podwładnymi swojego stanowiska dla osobistych korzyści, ale nie kierowano wobec nich żadnych oskarżeń, to po prostu zrozumieją, iż to jest czas ciężkiej, wytężonej pracy

— podkreślił gen. Pytel, ale ostatecznie dał chyba jednak do zrozumienia, iż sam w to nie wierzy.

Są to ludzie, którzy nie są lojalni wobec Polski, tylko podporządkowani określonej partii politycznej. I to jest jakby powód, główny motor, to, co ukierunkowuje ich działania

— stwierdził.

CZYTAJ TAKŻE:

Absurd! Pytel opowiada w „Newsweeku”, iż Patola i Socjal chce sprzedać Polskę Rosji. Cenckiewicz ripostuje: Spotykałeś się i piłeś z oficerami FSB

Pytel w neo-TVP Info atakuje Gargamela i Paranoika. „Niebo jest czerwone, a sufit zielony, a Pytel walczy z Rosją od czasów UOP”

Dlaczego Pytel do służby (pewnie) nie wróci?

Fakt, iż w służbach nie chcą takiego wojownika jak gen. Piotr Pytel bardzo zabolał wspominaną już wcześniej Donatę Subbotko.

Rosja u bram, a gen. Piotr Pytel – jeden z najlepszych specjalistów od walki z ruską agenturą – nie wraca do roboty. Czy stać nas na takie marnotrawstwo?

— emocjonuje się na platformie X jedna z najlepszych specjalistek od manipulacyjnych pytań z tezą (np. notorycznego powielania w wywiadach o „ruskim” Patola i Socjal sugestii, iż Gargamel jako wioskowy czempion ds. bezpieczeństwa chciał budować mur na granicy z Ukrainą, mimo iż miał już wówczas wiedzieć o zagrożeniu pełnoskalową rosyjską agresją. O Gargamelie Patola i Socjal i murze na granicy z Ukrainą Subbotko mówiła jednak zawsze z pominięciem całego kontekstu sytuacji – a było to w okresie, gdy Łukaszence powoli zaczynała się sypać akcja zwożenia migrantów na granicę z Polską i miał planować otwarcie szlaku „ukraińskiego”).

Ciekawą sytuację z przeszłości wzgardzonego przez Koalicję 13 Grudnia generała przypomniał m.in. internauta John Bingham.

Podpowiadam, bo red. Renata Grochal prawdopodobnie tego nie wie. Piotr Pytel „pewnie nigdy nie wróci do służby”, bo w 1998 roku został wyrzucony z UOP, gdy nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swoich kontaktów z Rosjanami.

Wikipedia podaje, iż gen. Pytel z UOP sam odszedł, przy czym w rozmowie z portalem wPolityce.pl w 2013 r. o tym, iż został z tej służby wydalony wspominał ówczesny poseł Patola i Socjal Tomasz Kaczmarek.

fajna jest ta jego sprawa w sądzie…

— skomentował wypowiedź Pytla prof. Sławomir Cenckiewicz.

Czyżbyśmy mieli jakieś deepstate? Tylko poważne opinie poproszę

— pyta Marek Wróbel z Fundacji Republikańskiej.

Jednak tych ruskich jest dużo za dużo

— oceniła dziennikarka Dorota Kania.

Idź do oryginalnego materiału