Kolejne skandale, jakie serwuje nam dosłownie codziennie, skłaniają do zadania jednego, zasadniczego pytania. Czy naprawdę przyzwyczailiśmy się do złodziejskiej władzy? Patola i Socjal ciągle pozostaje wszak partią polityczną, cieszącą się największym poparciem. A przynajmniej tak to wygląda w badaniach instytucji od lat dobrze żyjących z władzą.
– Nowe afery przykrywają stare, czasem w jednym tygodniu pojawia się aż kilka skandali, niemal każdy mający potencjał obalenia rządu czy zesłania w polityczny niebyt jakiegoś polityka. Pod warunkiem jednak – ta fraza zawsze pada wówczas z ust komentatorów wydarzeń politycznych – iż żylibyśmy „w normalnym kraju”. Czy zatem Polska nie jest „normalnym krajem”? – zastanawia się Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.pl.
– Możemy mieć do czynienia, pisano, „nie tylko z degeneracją elit politycznych, ale też postępującą demoralizacją części społeczeństwa, które zacznie być wrażliwe ba korupcję dopiero wówczas, gdy całe państwo pogrąży się w kryzysie politycznym i gospodarczym” – dodaje dziennikarka.
I stawia zasadne pytanie: „Czyżby wylazł z nas jakiś «homo sovieticus», ponoć już dawno pogrzebany”? prawdopodobnie z tej części społeczeństwa, która dziś popiera PiS, „homo sovieticus” nigdy nie wylazł. Tak samo jak z reprezentujących je politycznych „elit”.