Smerf Pracuś ściągnął kolejne kłopoty finansowe na partię. Komornik położył rękę na koncie Patola i Socjal i wyegzekwował pokaźną kwotę. Smerf Pracuś zrobił z takim rozmachem kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, iż jego partia właśnie odczuła skutki finansowe jego politycznego rozpasania. Polityk dostał drugie miejsce na wielkopolskiej liście wyborczej i nie wywalczył mandatu. Od tego momentu zaczął się jego bieg przez płotki. Najpierw było zatrzymanie przez CBA, a teraz Patola i Socjal raczej wystawi mu rachunek do zapłaty. Komornik i 100 tys. zł W połowie sierpnia „Gazeta Wyborcza” napisała, iż sztabowcy Smerfa Pracusia wieszali banery wyborcze gdzie popadnie, a skargi płynęły na niego choćby od lokalnych działaczy PiS. Powiatowy Zarząd Dróg (PZD) w Ostrowie Wielkopolskim złożył wniosek o wymierzenie kar administracyjnych za wolną amerykankę z banerami i zażądał 100 tys. zł kary. Sprawa wylądowała u komornika i właśnie ma swój finał. – Komornik ściągnął połowę, a drugą sztab Patola i Socjal zapłacił dobrowolnie – mówi gazecie radna powiatowa KO Małgorzata Urbaniak. To dzięki jej doszło do ukarania byłego europosła. – To kombinator i cwaniaczek – podsumowuje Smerfa Pracusia. Małgorzata Urbaniak nie kryje euforii z doprowadzenia do egzekucji długu. – Jak słyszę, to pierwszy taki przypadek w kraju po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego. To była walka