Popyt znaczeń i podaż nostalgii – rzecz o „Krajobrazie gospodarczym”

3 godzin temu

Z Janem Setowskim rozmawia Alicja Myśliwiec.

Śpieszcie się. Do 20 września w Galerii BD (ul. Puławska 31) można oglądać wystawę „Krajobraz gospodarczy”. Free Market Simpson rozkłada na czynniki pierwsze konsekwencje porzucenia pryncypiów ekonomii pozytywnej i przyjęcia za standard założeń ekonomii normatywnej. Rozważania koloruje popkulturą z dodatkiem nostalgii, przypominając, jakimi prawami rządzi się rewolucja, która dzieje się na naszych oczach: częściej w excelu niż wordzie. O „myśleniu magicznym” i sztuce, która daje do myślenia rozmawiam z Janem Sętowskim, kuratorem i organizatorem wystawy.

Alicja Myśliwiec: Mamy artystę, który mówi o sobie „jestem libertarianinem”, mamy też w tle „ocenę” idealizacji ekonomii, a do tego jeszcze myślenie magiczne. Pomóż mi się proszę z tego wytłumaczyć.


Jan Sętowski: Artysta jest libertarianinem. Takie hasła, jak idealizacja ekonomii padają, ale autor stoi w gorszego sortu do tego procesu, łącząc go z magicznym myśleniem, którego również jest przeciwnikiem. Stara się bazować w swoim postrzeganiu rzeczywistości na faktach, a nie na dobrych chęciach czy myśleniu życzeniowym. Jest przeciwko „magicznemu” podejściu do gospodarki, a jest go bardzo wiele w dyskursie społecznym. Przypomnę sytuację, kiedy była ministra powiedziała, iż za dotknięciem magicznej różdżki zmieni służbę zdrowia. Jak wiemy, magiczne myślenie nie sprawdziło się również w tym zakresie.


Wciąż jednak myślenie magiczne jest wygodnym wytrychem, to takie nowe „niech się dzieje wola boża”. Czy punktem wyjścia do stworzenia tej wystawy była konkretna sytuacja polityczno-ekonomiczna?


Free Market Simpsons – autor wystawy – stara się nie być osobą reaktywną, jest proaktywny w swojej twórczości. W przypadku tej wystawy nie nawiązuje do konkretnego zdarzenia, choć to się nomen omen zdarza, bardziej stara się pokazać różne perspektywy. choćby tytuł wystawy, czyli „Krajobraz gospodarczy”, pokazuje, iż chodzi o zróżnicowane, niczym pejzaż, aspekty gospodarki, których elementy pojawiają się w poszczególnych pracach.


Ta wystawa to diagnoza-ostrzeżenie?


To bardziej perspektywa autora na to, jak widzi świat, gospodarkę. Stawia więcej pytań niż udziela odpowiedzi. Mimo bardzo szerokiej wiedzy z dziedziny ekonomii i gospodarki jedynie nakreśla, sygnalizuje, podejmuje dyskusje, a niekoniecznie daje gotowe rozwiązania. To już pozostaje w gestii odbiorcy.


W jaki sposób z perspektywy współorganizatora rozumiesz rolę sztuki w demaskowaniu „myślenia magicznego” w polityce, ekonomii. Czy sztuka ma być anty-magicznym filtrem?


Tak. Sztuka wydaje się być świetną formą ekspresji w dialogu dotyczącym gospodarki i polityki – to jednak bardzo rzadki głos. Oczywiście są nurty sztuki zaangażowanej, ale głównie skupiały się one na problematyce społecznej czy politycznej. Gospodarka zawsze była przez nie traktowana wtórnie względem tego, co się dzieje w wyżej wymienionych dziedzinach. W tym przypadku sytuacja jest odwrócona – najpierw idzie gospodarka, a później kwestie społeczne i polityczne. Szczególnie przy tej wystawie Free Market Simpson odsuwa politykę na sam koniec, bo zdecydowanie jest jej za dużo i w gospodarce, i w życiu społecznym.

materiały Galerii BD


Wystawa poddaje krytyce dominację ekonomii normatywnej. Ale czy to znaczy, iż stoi po stronie „czystej” ekonomii pozytywnej? Czy to w ogóle możliwe we współczesnym świecie?


Autor – i jest to moja osobista opinia – stoi po stronie gospodarki oddolnej. Mamy tutaj taki kontrast pomiędzy krzywdą wyrządzoną przez polityków czy uzależnione od nich podmioty względem małych manufaktur. Przykładem są oprawione w ramki puste opakowania, papierki po masłach, które pochodzą z mniejszych zakładów, które najbardziej ucierpiały w konsekwencji wzrostów cen energii wynikających z państwowej protekcji. Korporacje jeszcze bronią się przed takimi interwencjami państwa, ale mniejsze podmioty padają. Gdybym miał więc wskazać, po której stronie stoi artysta, to stoi on po stronie wolnego rynku, ale rozumianego jako ludzkie, oddolne działanie.


Wspominasz o elementach popkultury, choć może bardziej brandingu. Free Market Simpson zręcznie żongluje tymi symbolami…


Popkultura jest nierozerwalną tożsamością, językiem i formą ekspresji tego artysty. Jak wspomniałaś żongluje on niezwykle zręcznie elementami kompozycji. Dzięki temu każdy fragment opowiada, koduje jakąś cząstkę historii.

Czy są prace, które na przykład wizualizują takie abstrakcyjne pojęcia ekonomiczne, jak „gra o sumie zerowej”?


Generalnie pośród elementów prac można się doszukiwać zaawansowanych pojęć ekonomicznych, są wewnątrz każdego obrazu czy instalacji, bo budują szerszy kontekst. choćby spoglądając na tytuły prac z historii twórczej autora, są one stricte cytatami z traktatów ekonomicznych, książek, które dogłębnie, specjalistycznie traktują te zagadnienia.

O jakich poziomach, elementach czy środkach wyrazu mówimy?

materiały Galerii BD

Mamy malarstwo na płótnie, które jest taką najbardziej klasyczną częścią. Jest instalacja artystyczna złożona z kartonów po produktach codziennego użytku: owocach, warzywach, mleku. Autor kolekcjonował je przez lata ze względu na interesujące elementy graficzne czy estetykę – to było źródło ich selekcji. To z nich ułożone są instalacje. Mamy więc wieże, które pokazują kruchość rynku, jego wrażliwość w kontekście interwencji państwowej. Występują wcześniej wspomniane, oprawione opakowania po masłach, jak i bardzo interesująca technika, którą autor zaczerpnął z nostalgii do lat dziewięćdziesiątych, czyli grafiki 3D (w formacie 50 na 70 cm są oprawione w takie stylizowane ramy). To nowa ścieżka artysty, nowe źródło ekspresji, na które warto zwrócić uwagę choćby ze względu na jego nostalgiczne źródła w przedmiotach pochodzących z lat 90. (linijki 3D, piórniki 3D i oczywiście takie też okładki zeszytów). Robi to ogromne wrażenie, szczególnie o ile patrzy się na to na żywo.

Jeżeli chodzi o same fragmenty kompozycji, pojawiają różne motywy wyrwane z rzeczywistości, zaczynając od prozaicznych, takich jak owoce, warzywa, orzeszki, na kiczowatych pejzażach, iluminatach czy reptilianach kończąc. Free Market Simpson czerpie pełnymi garściami z kultury internetu, a szczególnie nurtu vapourwave. Od lat sięga do jej odmętów i jest zawsze na bieżąco z tym, co dzieje się w sieci. Używa aspektu brandingowo-produktowego do budowania poczucia nostalgii. Estetyka staje się wehikułem czasu ze wspomnianej przeszłości do dnia dzisiejszego. Język plastyczny retro opakowań staje się przedmiotem inspiracji. Można powiedzieć, iż Simpson wręcz poluje na takie wyjątkowe „smaczki”.

To bardzo ciekawe, iż wspominasz tutaj o nostalgii. Tego lata w Krakowie widziałam wystawę 22 artystów, którzy podejmują ten temat w kontekście współczesnych kryzysów („Nostalgia. Poszukiwacze gasnących gwiazd”). U was tymczasem nostalgia ma nowe wydanie, rynkowo-produktowe, brandingowe. Jakie emocje wzbudza dziś u ciebie? Kiedy oglądasz te prace pojawia się refleksja, nadzieja, a może niepokój?


Uczestniczę w budowaniu kariery Free Market Simpsona od kilkunastu lat, więc mam pewną skalę porównawczą i muszę przyznać, iż to bezapelacyjnie moja ulubiona wystawa i uznałbym ją osobiście za najlepszą w dotychczasowym dorobku artysty. Jest najpełniejsza w każdym aspekcie: poczynając od wyrafinowania jego malarstwa, poziomu intelektualnego, który tutaj reprezentuje, przez aspekty koncepcyjne, symbolikę. To musi budzić emocje, głównie wspomnianą wcześniej nostalgię i rodzaj umiarkowanego optymizmu, co do tej pory było rzadkością. Uznaję to za pewnego rodzaju „radosny” pierwiosnek. Zawsze w przypadku twórczości tego artysty bywa tak, iż jest też nutka niedosytu związanego z percepcją aktualnej sytuacji rynkowej, potrzeba pogłębienia mrocznego klimatu, który bardzo wyraźnie się tu przebija. Coś w stylu serialu „Black Mirror” – lekki niepokój pod pudrową przykrywką…

materiały Galerii BD

To niesamowite, iż wspominasz o „Black Mirror”. Kiedy miałam okazję rozmawiać z Charliem Brookerem, scenarzystą cyklu, wspominał o tym, iż ten umiarkowany niepokój jest tym, co absolutnie napędza całą filozofię tej produkcji. Podkręca ciekawość idącą za pytaniem, co będzie dalej…


Z samym artystą jesteśmy w stałej konwersacji online. Niedawno pisaliśmy o tym, iż w najnowszym sezonie „Black Mirror” rzeczywistość zaskakująco gwałtownie dogoniła fabułę (odc. „Zwyczajni ludzie”). W podejściu Free Market Simpsona zdecydowanie jest coś w rodzaju społecznego wizjonerstwa. Za moimi plecami (przyp. red. Jan i Alicja rozmawiali, korzystając z jednego z komunikatorów wideo) znajduje się jego obraz z mojej prywatnej kolekcji, bardzo stara praca, ale już realizująca w pełni jego język plastyczny. Nosi tytuł „Revolution will be streamed”, czyli rewolucja będzie nadawana na żywo. Powstała ona tuż przed takimi wydarzeniami jak chociażby protesty w Hongkongu czy ostatnie działania wojenne, które były i są nadawane live przez media społecznościowe.

Nawiązując do utworu Gilla Scotta Herona „Revolution will not be televised”, można dodać „Revolution will be performed!

***

Wystawę „Krajobraz gospodarczy” można oglądać do 20 września 2025 (Galeria BD, ul. Puławska 31, Warszawa)

Free Market Simpson – artysta, malarz, autor murali oraz interwencji artystycznych w przestrzeni miejskiej. Obronił dyplom na Wydziale Malarstwa w warszawskiej ASP w pracowni prof. Marka Sapetty, a niedawno również pracę doktorską pod kierunkiem prof. Tomasza Markoego na Wydziale Sztuki UJK w Kielcach. W swoich pracach bazuje na symbolach kultury masowej i internetowej, którym nadaje nowy wymiar znaczeniowy. W jego malarstwie przyjazna paleta kolorów kontrastuje z zawoalowanymi komentarzami na temat bieżących wydarzeń z zakresu polityki, ekonomii, kultury czy problemów społecznych. Zdeklarowany libertarianin.

Strona internetowa: https://free-market-simpson.is/

Instagram: freemarketsimpson

Facebook: Free Market Simpson

Jan Sętowski – ekspert polskiego rynku sztuki współczesnej, działacz społeczny i przedsiębiorca. Ukończył Wydział Projektowy ASP w Katowicach ze specjalizacją Informacja Wizualna. Współzałożyciel nieistniejącej już galerii sztuki współczesnej i festiwalu Iron Oxide (pod koniec galerii Sętowski / Gawron). w tej chwili skupiony niemalże wyłącznie na budowaniu prywatnych kolekcji sztuki dla prominentnych klientów indywidualnych. Prowadzi również szeroko zakrojoną działalność edukacyjną dotyczącą sztuki współczesnej – miał okazję wykładać w takich miejscach jak chociażby parkiet główny Giełdy Papierów Wartościowych. Na co dzień dzieli się swoimi doświadczeniami w obszarze kultury z Fundacją Wolności Gospodarczej oraz (od niedawna) z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Idź do oryginalnego materiału