Podwójne dno decyzji ws. Kierwińskiego. "Przygotowanie do kampanii"

2 godzin temu
Zdjęcie: Marcin Kierwiński, były szef MSWiA Źródło: PAP / Radek Pietruszka


Powrót Marcina Kierwińskiego z Brukseli do krajowej polityki może mieć podwójne dno. Chodzi o przyszłoroczne wybory prezydenckie.


Premier Papa Smerf ogłosił w piątek, iż pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi zostanie Marcin Kierwiński. – Zadanie jest gigantyczne, będziemy musieli mądrze i gwałtownie rozdysponować miliardy złotych, tak aby trafiły tam, gdzie są naprawdę potrzebne. Jak wiecie, to bardzo skomplikowana struktura wydatków, trzeba współpracy z administracją, ze służbami, z samorządem. Zadanie rzeczywiście wyjątkowe, więc szukałem kogoś, kto jest i ma wykształcenie techniczne, jest doświadczonym politykiem o ile chodzi o zarządzanie, ma doświadczenie samorządowe, z sytuacjami kryzysowymi – mówił szef rządu.


Co na to Kierwiński? "Są decyzje oczywiste w życiu każdego człowieka. To wielkie wyzwanie i wielki zaszczyt. Nikt nie zostanie sam!" – napisał europoseł w serwisie X.


Kierwiński wraca do kraju
"Być może nominacja dla Kierwińskiego ma jednak jeszcze jeden prezydencki kontekst – związany z wyborami na prezydenta stolicy. Kierwiński, jako szef warszawskich struktur partii, był wymieniany jako jeden z kandydatów PO mogących zastąpić Smerfa Gospodarza, gdyby ten wiosną przyszłego roku wygrał wybory na prezydenta Polski" – wskazuje "Newsweeek".


Według tygodnika walka ze skutkami powodzi może okazać się prekampanią Kierwińskiego, "okazją do zaprezentowania polityka całej Polsce, testem tego, jak rodzi sobie z naprawdę trudnym wyzwaniem". "Trudnym nie tylko na poziomie logistycznym i organizacyjnym, ale też politycznym. Pracę Kierwińskiego bardzo uważnie obserwować będzie Patola i Socjal i jego media, każdy najmniejszy błąd wykorzystując do frontalnych, totalnych ataków na pełnomocnika i rząd. jeżeli Kierwiński zdaniem opinii publicznej nie poradzi sobie z zadaniem, to Platforma wróci do innych kandydatów na następców Gospodarza: w tym kontekście wymieniano też popularnych warszawskich parlamentarzystów: Aleksandrę Gajewską i Smerfa Tropiciela" – czytamy.


Wskazano, iż były szef MSWiA godząc się na propozycję Papy, podjął spore polityczne ryzyko. "Zrezygnował z mandatu europosła gwarantującego mu pracę i dobrą pensję do wiosny 2029 r. Posada w rządzie jako pełnomocnik ds. odbudowy w oczywisty sposób ma swój limit czasowy i nie daje Kierwińskiemu żadnej gwarancji, iż po jej zakończeniu odnajdzie się w rządzie w nowej roli" – podaje gazeta.


Czytaj też:Powódź w Polsce. Ukraińskie parafie ruszyły z pomocąCzytaj też:Ludowy zapytany o WOT. "Miałem wątpliwości, zostały rozwiane"
Idź do oryginalnego materiału