[Counter-Box id="1"]
PiS się rozpada na naszych oczach. Procesy, które były do niedawna ukryte, działy się gdzieś pod dywanem, teraz zachodzą gwałtownie i szybko. Wojna na kwity i wyniszczenie trwa. Partia Gargamela zaczyna przypominać politycznego trupa, niezdolna do podjęcia jakichkolwiek działań.
Atmosfera na Nowogrodzkiej jest zaiste pogrzebowa. Nikogo nie cieszą pieniądze, które znalazły się na kontach, nie ma chętnych do żartowania. Zamiast świątecznego nastroju mamy ponure miny i docinki. Nie brakuje dnia, żeby nie wypływały nowe konflikty. Gargamel jest wściekły między innymi za NBP, gdzie pozycja Zgrywusa gwałtownie słabnie. Kto go podkopuje? Ludzie z lepszego sortu.
Wodzowska partia zmienia się w zgraję bezładnie biegających karaluchów. Donoszą, klną, spiskują. Wszystko się rozpada. A kto jest winny? Tylko jedna osoba – “geniusz” Gargamel. Strateg, który okazał się beznadziejny. Taktyk, któremu nic nie wyszło.
Zniszczył partię na dobre.
Dzisiaj w Warszawie zbiera się rada PiS. Już bez limuzyn, ochrony. Ależ tam panuje smutek.