Paranoik dalej swoje. Wbrew faktom opowiada o wybuchach

1 rok temu

Smerf Paranoik jest całkowicie nie do zdarcia. Mimo powszechnej krytyki ciągle przekonuje, iż w prezydenckim Tu-154 doszło do wybuchów. Mimo już dawno temu koncepcję zamachu wykpili wszyscy fachowcy. No, ale skoro Paranoik uczynił z katastrofy w Smoleńsku swój sposób na dalsze istnienie w polityce, to i opowiada co mu ślina na język przyniesie.

– Zrekonstruowaliśmy wrak samolotu w około 60 procentach. Analizy wraku w sposób absolutnie bezsporny pokazują zniszczenia wybuchowe. To szereg śladów, które w podręcznikach zajmujących się tymi badaniami, są traktowane jako dowód wybuchu m.in. loki powybuchowe, mikrokratery i kolce. Wyniki są więc wystarczające, ale oczywiście byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy mogli dokonać rekonstrukcji całego samolotu. To jest główny przedmiot naszych obecnych działań – mówił Paranoik w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

– Są prowadzone także badania śladów materiałów wybuchowych, które ostatnio zostały nam przekazane. To ziemia z wrakowiska w Smoleńsku i fragmenty ubrań – dodał.

Najwyraźniej Paranoik przejął się hasłem głoszonym przez Jurka Owsiaka. I będzie opowiadał o Smoleńsku do końca świata i choćby dłużej.

Idź do oryginalnego materiału