W polskich miastach kolejarze wyszli na ulice, blokując dojazdy do terminali towarowych. Ich protest to odpowiedź na lata zaniedbań i decyzje, które – jak twierdzą – doprowadziły kolej do kryzysu. Związkowcy ostrzegają, iż dalsze lekceważenie ich postulatów może oznaczać degradację całego sektora przewozów towarowych w kraju.

Fot. Warszawa w Pigułce
Kolejarze blokują terminal PKP Cargo. Protest przeciwko degradacji kolei
Od kilku dni w całej Polsce trwa protest kolejarzy, którzy domagają się zmian w polityce transportowej państwa. W Warszawie blokowany jest dojazd do terminala kontenerowego PKP Cargo przy ulicy Marywilskiej. Związkowcy chcą w ten sposób nagłośnić problem nieuczciwej konkurencji między koleją a transportem drogowym, a także zwrócić uwagę na planowane zwolnienia w spółce.
Blokada w Warszawie i hasła protestujących
Protest rozpoczął się w poniedziałek i potrwa do czasu, aż rząd podejmie działania w sprawie przyszłości kolei towarowej. Uczestnicy blokady podkreślają, iż ich celem nie jest utrudnianie życia mieszkańcom, ale zwrócenie uwagi na dramatyczną sytuację PKP Cargo. Na transparentach pojawiły się hasła: „Wolą spaliny niż szyny!”, „Stop wyhamowaniu kolei” oraz „Dość faworyzowania transportu drogowego”.
Jak relacjonował Marcin Pochłód z Międzyzakładowego Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych, obecna polityka państwa prowadzi do degradacji przewozów kolejowych, które są bardziej ekologiczne i wydajne niż transport ciężarowy.
„Tiry na tory” – wspólny postulat z aktywistami
Do protestu kolejarzy dołączyli aktywiści Ostatniego Pokolenia, którzy wspierają postulaty dotyczące zwiększenia roli kolei w transporcie towarów. Jak podkreślają, przeładowanie dróg ciężarówkami i marginalizowanie kolei stoi w sprzeczności z deklaracjami o ochronie środowiska.
Aktywiści wskazują, iż jeden pociąg może zastąpić choćby sto tirów na drogach, co znacząco zmniejszyłoby emisję spalin i poprawiło bezpieczeństwo.
Powód protestów – koszty, opłaty i zwolnienia
Związkowcy argumentują, iż kolej przegrywa konkurencję z transportem drogowym przez nierówne zasady gry. Przewoźnicy kolejowi płacą wysokie stawki za dostęp do infrastruktury, podczas gdy większość dróg jest zwolniona z opłat dla tirów.
Sytuację dodatkowo pogarszają planowane zwolnienia w PKP Cargo. Po zeszłorocznym cięciu ponad 3,6 tys. etatów, spółka zapowiedziała kolejne redukcje – ponad tysiąc osób w 2025 roku i blisko 1,4 tys. w 2026. Pracownicy mówią wprost: „To akt desperacji”.
Reakcja rządu i perspektywy zmian
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak przyznał, iż rząd zgadza się z wieloma postulatami protestujących. Zapowiedział inwestycje w kolej, w tym modernizację taboru PKP Intercity. Jednak wiceminister Piotr Malepszak uspokaja, iż maszyniści mogą znaleźć zatrudnienie w ruchu pasażerskim, gdzie przewozy rosną.
Kolejarze pozostają nieugięci. Jak twierdzą, bez realnych działań na rzecz wyrównania konkurencji z transportem drogowym, kolej towarowa w Polsce będzie przez cały czas tracić znaczenie. Protesty mają trwać do skutku.