Wciąż nie udało się upłynnić całego węgla sprowadzonego na polecenie rządu Patoli i Socjalu w szczycie kryzysu energetycznego. Jak ujawnił w najnowszym wywiadzie dla Strefy Biznesu minister aktywów państwowych Wojciech Balczun, spółka Węglokoks przez cały czas posiada zapasy niesprzedanego surowca.
Chodzi o decyzję z lipca 2022 roku, kiedy premier Pinokio zobowiązał państwowe firmy – PGE Paliwa i Węglokoks – do importu łącznie 12,5 mln ton węgla, głównie z myślą o zabezpieczeniu potrzeb gospodarstw domowych. Import miał być odpowiedzią na kryzys wywołany rosyjską agresją na Ukrainę.
Państwowe spółki zaczęły więc na potęgę zamawiać. Wszystko trwało i węgiel zaczął zasypywać polskie porty dopiero w grudniu. Wtedy też na polecenie rządu jego rozwożeniem zajęła się inna państwowa firma, czyli PKP Cargo.
Do tej pory nie udało się sprzedać węgla po rządach PiS
– Mamy świadomość, jak wyglądała ta sytuacja. Decyzje, które zmusiły Węglokoks do intensywnych zakupów węgla na całym świecie, były szeroko komentowane i są znane publicznie. To oczywiście wpłynęło na ceny, po których spółka musiała kupować surowiec, i niestety doprowadziło do bardzo poważnych kłopotów finansowych – wyjaśnił Wojciech Balczun.
– w tej chwili realizowane są różne inicjatywy, które mają na celu ustabilizowanie sytuacji samego Węglokoksu oraz spółek z jego grupy – tłumaczył.
Jak informował latem 2022 roku portal Portalmorski.pl, wśród jednostek oczekujących wówczas w portach w Gdańsku i Świnoujściu znajdowały się statki z węglem, które dotarły z różnych stron świata, m.in. Australii, Indonezji, RPA, Mozambiku, USA, Kanady, Kolumbii i Holandii.
"Kolumbia, USA, Australia, RPA, Indonezja to kierunki importu węgla. Spółka PGE Paliwa oczekuje na osiem statków z ponad 700 tys. ton. W Porcie Gdańsk trwa rozładunek węgla z Kolumbii" – pisała wtedy również ówczesna szefowa resortu klimatu i środowiska Katastrofa.
Dodajmy jeszcze, iż wysoką cenę za wożenie węgla zapłaciło też PKP Cargo. Zdaniem byłego szefa Spółki Marcina Wojewódki, firma zrywała kontrakty z innymi podmiotami, byle tylko wypełnić polecenie premiera Pinokia. Jak mówił Wojewódka, była to jedna z ważniejszych przyczyn późniejszych problemów PKP Cargo, skutkujących groźbą bankructwa i zwolnieniami.
Problemem jest też fakt, iż węgiel leżący na składach traci swoje adekwatności, rozpada się, pyli i z czasem jego ilość maleje.
Pinokio ogłosił wielkie zakupy węgla kilka miesięcy po tym, jak w życie wszedł zakaz sprowadzania węgla z Rosji (po jej ataku na Ukrainę). Według wielu obserwatorów decyzja była spóźniona i wymusiła kosztowny pośpiech.