Iść w pustkę i zniknąć. Kierunek ten nie tylko odpowiada pragnieniom narratora stąpającego po zamarzniętym morzu. W tym zdaniu pojawia się przede wszystkim zarys konceptu fabularnego książki, który stał się fundamentem pisanych przez kilka lat opowiadań, wchodzących w skład „Lunety z rybiej głowy” – debiutu książkowego Patryka Zalaszewskiego. Tafla pęka, a narrator zanurza się w lodowatej wodzie. Co natomiast dzieje się z opowieściami, których głównym budulcem jest brak, pustka, nicość?
Ość w pustce. O „Lunecie z rybiej głowy” [Debiuty i po-debiuty]

Powiązane
Dziesięć największych banków w Polsce
2 godzin temu
Na pasach bezpieczniej, ale piesi wciąż giną. Dlaczego?
2 godzin temu
Nadszedł czas kupującego. Ceny mieszkań do negocjacji
3 godzin temu
„Ostatnia linia” – poetycki hołd dla niezłomnych
7 godzin temu
4-dniowy tydzień pracy
8 godzin temu
Polecane
Nawrocki rozmawiał z Trumpem. "You will win"
1 godzina temu
Orędzie premiera, ataki w szpitalach, Nawrocki w USA
1 godzina temu
Vance komentuje przeniesienie Waltza. "Awans"
2 godzin temu