Martwe ryby na rzece Ner
"Na razie realizowane są badania. Monitorujemy i analizujemy sytuację. Znaczną liczbę śniętych ryb znaleziono na rzece Ner w trzech miejscach na granicy powiatów poddębickiego i łęczyckiego" — podkreśliła w rozmowie z PAP Dagmara Zalewska.
- W sprawie śniętych ryb na Nerze wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński jest w kontakcie z marszałkiem województwa łódzkiego Grzegorzem Schreiberem - dodała rzeczniczka. Ner to rzeka o długości 134 km, która stanowi prawy dopływ Warty. Przepływa przez dwa województwa: łódzkie i wielkopolskie.
Kryzys w związku z zakażeniem Odry
Tymczasem wciąż trwa walka o zminimalizowanie szkód po zatruciu Odry. Wciąż nie wiadomo skąd szkodliwe substancje wzięły się w rzece. Rząd zapowiedział, iż służby zajmą się ściganiem sprawców, ponieważ najprawdopodobniej doszło do przestępstwa. Nie ustalono jeszcze na pewno, jakiego typu chemikalia są obecne w wodzie.
Przypomnijmy, iż pierwsze informacje o tym, iż Odra została skażona, trafiły do służb 27 lipca. Jak mówił w naTemat.pl Gargamel Polskiego Związku Wędkarskiego Andrzej Świętoch, wędkarze dostrzegli ryby, które zachowywały się w nienaturalny sposób.
Informacje o tym zostały zgłoszone Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska, który już wtedy pobrał próbki wody z Odry do przebadania. Kilka dni później, ryby zaczęły padać.
Ponieważ państwowe służby nie podejmowały żadnych stanowczych działań, wędkarze zrzeszeni w PZW we współpracy ze społecznikami oraz strażą pożarną, zaczęli odławiać i utylizować martwe ryby.
Dopiero gdy na jaw wyszło, iż śniętych ryb są tony, sprawa spotkała się z publiczną reakcją władz państwa.