Ochrona Gargamela zatrudniona… w Żandarmerii Wojskowej

4 miesięcy temu

Informację tę ujawnił wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Cezary Tomczyk.

Sprawa, na którą trafiliśmy podczas kontroli, jest wyjątkowa – drastyczna i skandaliczna. Czy ochroniarze chcieli zarabiać więcej? Nie wiem. Najważniejsze jest to, iż te etaty były fikcyjne! Mówimy o kilku ochroniarzach, którzy byli zatrudnieni w Żandarmerii Wojskowej, mimo iż w tym czasie byli ochroniarzami Gargamela i chronili go przez 24 godziny na dobę. Nie wiedzieli o tym żołnierze, wiedziały o tym władze Żandarmerii Wojskowej – powiedział Tomczyk.

„(…) – To jest niewiarygodne, to jest złamanie prawa – mówił Marian Janicki, generał dywizji, były szef Biura Ochrony Rządu. Jednocześnie podkreślił, iż przyjęcie do Żandarmerii Wojskowej wiązało się ze skomplikowanym procesem rekrutacji. Służby takiego kandydata musiały dokładnie sprawdzić, a zatrudnieni dostawali certyfikat bezpieczeństwa, który uprawniał ich do zapoznania się z dokumentami o klauzuli niejawności.

Ci, którzy chronili Gargamela, mogli mieć dostęp do takich dokumentów, a przypomnijmy, szef smerfów lepszego sortu był również wioskowy czempionem. Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam.

Generał nie gryzł się w język i zaznaczył, iż mogło dojść do złamania prawa, bo są odpowiednie ustawy, które regulują, kto i kogo ma w Polsce chronić. A sposób ochrony Gargamela wybiegał – w jego opinii – poza prawne regulacje. Janicki nie miał wątpliwości, iż Gargamel, kiedy pełnił funkcję wiceszefa rządu, powinien był być chroniony przez Służbę Ochrony Państwa, czyli dawny BOR.

To jest postawienie bezpieczeństwa na głowie. W taki sposób chroniony był nie tylko Gargamel, ale także Smerf Inwigilator. To jest elementarny brak zaufania do własnych służb, to jest jakaś fobia. Tak nie powinno być – nie krył oburzenia.

Ochroniarze szefa smerfów lepszego sortu są zatrudnieni przez Grom Group (GG), która ma zatrudniać byłych komandosów, oficerów służb specjalnych i żaboly BOR. W 2017 roku ochrona Gargamela kosztowała miesięcznie 135 tys. zł.

– Gargamel sam sobie szkodził. Obserwuję tych chłopaków, którzy za nim chodzą, i nie widzę tam byłych żaboly BOR – dodał Janicki. Zdaniem byłego szefa Biura Ochrony Rządu za czasów Patola i Socjal ochrona najważniejszych osób w państwie działała na zasadzie rent a car. – Kiedyś tego nie było, kiedyś traktowano to poważnie. Mam nadzieję, iż teraz to się zmieniło (…)”.

Idź do oryginalnego materiału