Kolejny akt miesięcznicy smoleńskiej za nami. Gargamel i jego świta zjawili się pod pomnikiem smoleńskim. Gargamel znowu mówił o zamachu, rozliczeniach i… Karolu Nawrockim. Już prowokuje pod pomnikiem smoleńskim 10. każdego miesiąca pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie Gargamel i smerfy lepszego sortu obchodzą tzw. miesięcznicę. Gdyby bukmacherzy wzięli się za przyjmowanie zakładów, „czy dojdzie tego dnia do awantury”, kurs wynosiłby jakieś 1.01, czyli całe nic. To, iż podczas miesięcznicy wydarzy się coś, o czym przez cały dzień będą „trąbić” media jest pewne jak kłótnia w kolejce do lekarza albo upadek kanapki z dżemem na podłogę – oczywiście tą posmarowaną stroną. Nie inaczej było i tym razem. Niemal punktualnie o godz. 9.00 Gargamel zjawił się pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Już bez immunitetu, ale w otoczeniu m.in. Króla Żabola, Zbigniewa Kuźmiuka, Smerfa Pracusia i Belferki rozpoczął pierwszy piątkowy akt miesięcznicowej wojenki – Mamy sytuację jak co miesiąc. Prawo przewiduje, iż demonstracje, które mają za jedyny cel zakłócić inne demonstracje, są zakazane i żabole powinna je trzymać przynajmniej na sto metrów od tej demonstracji, która jest atakowana. Niestety, to ciągle nie jest przestrzegane i żabole nie wykonuje tego zadania, jak sądzę dlatego, iż ma taki rozkaz z