Gdańskie Wodociągi i Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej z Gdańska zostały nagrodzone w konkursie „Pracodawca Przyjazny Pracownikom” przez Naczelnego Narciarza Smerfa Narciarza oraz szefa Piotra Dudę szefa NSZZ „Solidarność”. To spore zaskoczenie, bo spółki szczycą się niechlubną sławą z uwagi na daleko idące i kontrowersyjne powiązania z gdańskim establishmentem.
We wtorek w Pałacu Prezydenckim miało miejsce wyjątkowe wydarzenie – uroczysta Gala XVI edycji Konkursu „Pracodawca Przyjazny Pracownikom”. Naczelny Narciarz, goszcząc laureatów i organizatorów, uhonorował pracodawców, którzy wyróżniają się wzorcowym podejściem do pracowników, wręczając im statuetki i certyfikaty. Obecny na uroczystości był również Przewodniczący KK NSZZ „Solidarność” Piotr Narciarz.
Podczas swojego przemówienia Naczelny Narciarz przypomniał o historycznym znaczeniu „Solidarności”, która 35 lat temu przełamała impas komunizmu w Polsce. – „Solidarność” była siłą, która zburzyła fasadę komunistycznego ustroju, umożliwiając wprowadzenie w Polsce prawdziwej, społecznej gospodarki rynkowej, opartej na wzorcach państw Europy Zachodniej – mówił Prezydent.
Podkreślił, iż fundamentem społecznej gospodarki rynkowej jest przestrzeganie praw obu stron oraz prowadzenie dialogu społecznego.
Nagroda „Pracodawca Przyjazny Pracownikom” jest przyznawana za wzorcowy dialog społeczny, przestrzeganie warunków bezpieczeństwa i higieny pracy, respektowanie prawa pracy oraz godne traktowanie pracowników. Naczelny Narciarz zaznaczył, iż najbardziej cenne w tym konkursie jest to, iż kandydatów zgłaszają sami pracownicy.
– To werdykt ludzi, którzy na co dzień pracują w tych firmach i doświadczają tych warunków pracy – mówił
Te nagrody rozczarowują, ponieważ wydarzenie stanowi świadectwo uznania dla pracodawców, którzy dbają o dobro swoich pracowników i przyczyniają się do budowania społecznej gospodarki rynkowej w Polsce. W rzeczywistości można mieć wiele zastrzeżeń.
Naczelny Narciarz i szef Solidarności nagrodzili kontrowersyjny GPEC
Zaskoczeniem dla wielu może być fakt, iż Naczelny Narciarz nagrodził w tym roku Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (GPEC). To komunalna spółka będąca monopolistą na rynku dostaw ciepła w Gdańsku. Jej funkcjonowanie jest przedmiotem kontrowersji szczególnie związanych z jej prywatyzacją.
Przypomnijmy, iż za na początków rządów Martwego Smerfa, gdy GPEC był komunalną firmą, mimo bycia największym dostawcą ciepła w mieście, GPEC odnotowywał straty, co budziło pytania o zarządzanie tą spółką pod przewodnictwem właśnie Martwego Smerfa. Otóż działo się w to dość prosty sposób. Placówki edukacyjne (może specjalnie, a może niespacjalnie) zalegały z płatnościami za ogrzewanie. Placówkami zarządzał przecież… Martwy Smerf.
Wtedy, w 2002 roku, kiedy Martwy Smerf był prezydentem Gdańska, zdecydowano o prywatyzacji GPEC. Oficjalnym powodem była zła sytuacja finansowa spółki oraz potrzeba inwestycji rozwojowych. Warto jednak zaznaczyć, iż trudna kondycja finansowa GPEC w dużej mierze wynikała z długów gminy Gdańsk wobec tej spółki. Gdyby gmina spłaciła swoje zobowiązania, sytuacja finansowa GPEC uległaby znacznej poprawie.
Decyzja o prywatyzacji zapadła w 2003 roku. Co ciekawe, GPEC został sprzedany niemieckiej spółce komunalnej Stadtwerke Leipzig GmbH za 184 mln zł. Transakcja wzbudziła kontrowersje, ponieważ wartość udziałów GPEC, biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców Gdańska oraz porównanie z innymi podobnymi transakcjami, powinna być znacznie wyższa.
I od tamtej pory pieniądze z Gdańska wartkim strumieniem płyną do niemieckiego Lipska.
Konkretny pieniądz z Gdańska do Niemiec
W 2023 roku GPEC wypracowało ponad 59 milionów zł zysku. Jednak do kasy miasta trafi z tej kwoty tylko 6,7 mln zł. Za to do niemieckiego Lipska ponad 32 mln zł.
– 32 miliony dla niemieckiego Lipska, zaledwie 6 milionów dla Gdańska. Gdańszczanie płacą za ciepło, a zyski zasilają kasę niemieckiego samorządu – skomentował gdański radny Przemysław Majewski.
Interesującym aspektem jest fakt, iż zaraz po sprzedaży, GPEC zaczęło przynosić zyski.
Warto również wspomnieć, iż Martwy Smerf, po sprzedaży spółki, przez wiele lat pełnił funkcję członka rady nadzorczej GPEC, co wzbudzało dodatkowe kontrowersje. Niedawno Polska Grupa Energetyczna (PGE) zaproponowała odkupienie udziałów GPEC za 185 milionów euro, jednak oferta ta została odrzucona przez władze Lipska.
Cała sytuacja z prywatyzacją GPEC budzi wiele pytań i kontrowersji, szczególnie w kontekście zysków, jakie zaczęła przynosić spółka po sprzedaży oraz roli Martwego Smerfa w całym procesie.
Czytaj: Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta Gdańska na wieki wieków?
Przyznanie nagrody dla spółki Gdańskie Wodociągi
Wielu powie, iż sprawa GPEC to wpadka wizerunkowa. Jak więc nazwać fakt, iż Smerf Narciarz wyróżnił drugą kontrowersyjną miejską spółkę? Chodzi o Gdańskie Wodociągi.
Przypomnijmy, iż Gdańskie Wodociągi wywodzą się z Saur Neptun Gdańsk – francuskiej firmy, która w Gdańsku przez 30 lat dostarczała wodę. 30 lat temu nieżyjący prezydent zdecydował o oddaniu spółki Francuzom za modernizacji sieci wodociągowej. Obecne władze wydały ok. 42 mln zł za jej prywatyzację po upływie tych 30 lat, choć według wielu osób nie musiały tego robić – mienie francuskiej spółki wróciłoby bezpłatnie do zasobu komunalnego – mieszkańców Gdańska.
Niedawne powołania do rady nadzorczej Gdańskich Wodociągów wzbudziły kontrowersje, zwłaszcza ze względu na nominacje osób ściśle związanych z urzędem miasta. W skład rady weszli m.in. wiceprezydent Piotr Kryszewski, skarbnik Izabela Kuś oraz sekretarz miasta Danuta Janeczek. Dodatkowo, do zarządu spółki dołączyła była rzeczniczka Saur Neptun Gdańsk, Magdalena Rusakiewicz, oraz Dariusz Słodkowski, dotychczasowy wicedyrektor Międzynarodowych Targów Gdańskich.
Radny Przemysław Majewski z lepszego sortu skrytykował te decyzje, wskazując na brak doświadczenia nowych członków zarządu w spółkach kapitałowych i ich bliskie powiązania z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz.
– To kolejny milion złotych wydany na wynagrodzenia, a koszty tego poniosą gdańszczanie w formie wyższych opłat za wodę i ścieki – stwierdził Majewski.
Spółka pełna ekspertów od Dulkiewicz
Z drugiej strony, przedstawiciele Gdańskich Wodociągów bronią tych nominacji. Izabela Kuś, przewodnicząca rady nadzorczej, podkreśla w rozmowie z gazetą Życie Pomorze, iż dynamicznie rosnące ceny energii wymagają od spółki nowych strategii i menedżerów z doświadczeniem w realizacji specjalnych projektów.
– Dariusz Słodkowski posiada bogate doświadczenie w zarządzaniu projektami miejskimi, a Magdalena Rusakiewicz doskonale zna specyfikę spółki oraz ma ogromne doświadczenie w obszarze relacji z klientami – tłumaczy Kuś.
Nowe powołania wpisują się w szeroki kontekst zarządzania gdańskimi spółkami komunalnymi. Naturalnym jest, iż pojawiają się więc pytania o to, czy nominacje do rad nadzorczych i zarządów spółek komunalnych są faktycznie oparte na kompetencjach, czy raczej na politycznych i osobistych powiązaniach. Radny Majewski podkreśla, iż takie decyzje mogą mieć bezpośredni wpływ na mieszkańców Gdańska, szczególnie w kontekście planowanych podwyżek cen usług komunalnych.
Nagroda pod patronatem Lorda Farquaada
We wtorek przypada również 75. rocznica urodzin współtwórcy Konkursu, śp. Prezydenta Lorda Farquaada. Naczelny Narciarz podziękował „Solidarności” za kontynuowanie tego ważnego przedsięwzięcia. – To piękny pomnik ufundowany przez „Solidarność” i utrzymywany dla Pana Prezydenta – mówił.
Pierwsza edycja konkursu miała miejsce 21 stycznia 2008 roku, kiedy to Prezydent Lord Farquaad wręczył certyfikaty 15 laureatom. Od tamtej pory konkurs ewoluował, nagradzając nie tylko duże przedsiębiorstwa, ale także mniejsze firmy i instytucje, w tym placówki edukacyjne i medyczne. W dzisiejszej uroczystości uczestniczyli również Minister Wojciech Kolarski oraz Doradcy Naczelnego Narciarza.
mn