Niemcy obniżają prognozę zużycia energii. Nie nadążają z transformacją

2 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/energia-i-srodowisko/news/niemcy-obnizaja-prognoze-zuzycia-energii-nie-nadazaja-z-transformacja/


Niemiecki rząd obniża prognozę zapotrzebowania na energię elektryczną do 2030 roku, aby dostosować ją do braku postępów we wdrażaniu niskoemisyjnych rozwiązań, takich jak pompy ciepła czy samochody elektryczne.

Szacunki dotyczące zapotrzebowania na energię są tematem sporów. Lobby OZE często twierdzi, iż są one zaniżone, podczas gdy inni ostrzegają, iż ich zawyżanie może prowadzić do skoków mocy, a zbyt duża ilość energii mogłaby zdestabilizować sieć. Dlatego każda korekta prognoz, tak jak dziś, wywołuje kontrowersje.

W 2021 roku chadek Peter Altmaier przewidywał, iż Niemcy w 2030 roku zużyją do 665 TWh energii elektrycznej. Natychmiast skrytykowano go wówczas za zaniżoną prognozę. Jego następca, Robert Habeck z Zielonych, podniósł cel do 750 TWh, licząc na masową wymianę kotłów gazowych na pompy ciepła.

Teraz prognoza będzie skorygowana już po raz trzeci w tej dekadzie – do przedziału 600–700 TWh do 2030 roku. To wciąż znacznie więcej niż 500 TWh zużytych w 2024 roku.

– Transformacja energetyczna może się udać tylko dzięki większemu pragmatyzmowi i realizmowi – powiedziała wczoraj (15 września) w Berlinie minister energii Katherina Reiche z chadecji.

Według niej ten sposób Niemcy mogłyby „uniknąć nieefektywnej nadpodaży mocy” w systemie elektroenergetycznym, ponieważ transformacja energetyczna kraju, nazwana „Energiewende”, „znalazła się na rozdrożu”.

Zmiana oznacza jednak także spowolnienie postępów Niemiec w realizacji celów klimatycznych, ponieważ to właśnie elektryfikacja jest głównym narzędziem redukcji emisji CO2 w sektorach budynków i transportu.

„Scenariusze zakładające osiągnięcie celów klimatycznych przewidują gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną”, wskazano w opublikowanym wczoraj nowym raporcie dotyczącym sektora energetycznego. Prognozy oparte na obecnej polityce „zakładają bardziej umiarkowany wzrost popytu”, zaznaczono.

„To prowadzi do nieosiągnięcia celów klimatycznych”, przestrzegają autorzy. Luka ta rośnie, a jak ujęto to w raporcie, „różnice między scenariuszami normatywnymi a eksploracyjnymi w długim okresie powiększają się”.

Wolna elektryfikacja

Trudności w zwiększeniu poziomu elektryfikacji w największej gospodarce UE odzwierciedlają szerszy europejski kryzys, w którym zapotrzebowanie na energię elektryczną wciąż nie powróciło do poziomu z 2021 roku i nie prognozuje się, by miało to nastąpić przed 2027 rokiem, mimo ambicji uczynienia z UE gospodarki opartej na elektryfikacji.

Choć w raporcie nakreślono pesymistyczny obraz w kwestii popytu, to autorzy przewidują, iż cele dotyczące rozwoju odnawialnych źródeł energii w większości zostaną osiągnięte – z wyjątkiem celu 30 GW w morskiej energetyce wiatrowej.

– Ironia polega na tym, iż inwestujemy w OZE, których potrzebujemy, ale z nich nie korzystamy – twierdzi Adrian Hiel, szef grupy lobbingowej Electrification Alliance w Brukseli.

– Nie jest to zaskoczeniem dla osób, które obserwują niezwykle powolne wdrażanie w Niemczech inteligentnych liczników i taryf dynamicznych – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału