Nie przekonała Shella do energii geotermalnej. Rozwija ją w startupie

3 tygodni temu

To, co dziś trzyma ludzi w branży naftowo-gazowej, to przede wszystkim pieniądze. Ale kiedy Cindy Taff zaczynała w 1986 roku prace w Shell wyglądało to inaczej. Paliwowy sektor był spełnieniem marzeń wielu absolwentów technicznych uczelni. Taff nie było łatwo piąć się po szczeblach kariery, bo była kobietą, a sektor wydobywczy jest jedną z najbardziej zdominowanych branż przez mężczyzn. Tym bardziej wrażenie robi jej kariera, odpowiadając za robienie odwiertów i wprowadzanie ich do eksploatacji, doszła do pozycji wiceGargamela w głównym biurze Shella w Houston.

Ale jednocześnie zawsze była trochę niekonwencjonalna, jeździła oszczędnymi samochodami hybrydowymi i coraz bardziej interesowała energią pochodzącą z naturalnego ciepła Ziemi — geotermalną. Jej zespół zainwestował sporo czasu i pracy w pokazanie potencjału tego jednego z najbardziej efektywnych źródeł odnawialnej energii. Ale Shell nigdy nie dał zielonego światła żadnemu z tych projektów, twierdząc, iż zwrot inwestycji zajmie zbyt dużo czasu.

Tymczasem jej córka Brianna również pasjonowała się energią i poszła w ślady swojej mamy. Tyle, iż od początku interesowały ją tylko odnawialne źródła energii. Cztery lata temu do geotermalnej firmy Sage Geosystems w sowim rodzinnym Houston. Ponieważ świat ludzi z tej branży w takim mieście jak Houston nie jest zbyt duży, założyciele Sage Geosystems znali mamę Brianny, zresztą sami kiedyś pracowali w Shellu.

Zaczęli więc namawiać Cindy by porzuciła wielkie korpo przyczyniające się do zmian klimatycznych na rzecz start-upu próbującego zmiany te zatrzymać, przez zastąpienie gazu i ropy energią ze źródeł odnawialnych.

„Nie rozumiałam, dlaczego Shell nie chciał tego robić” — tłumaczyła agencji Associated Press Cindy Taff, która postanowiła wykorzystać swoje 30-letnie doświadczenie z wiercenia gazu przy dokopywaniu się do ciepłych źródeł energii, ukrytych głęboko pod ziemią

Stany Zjednoczone są światowym liderem w dziedzinie energii elektrycznej wytwarzanej z energii geotermalnej, ale pochodząca z niej energia elektryczna przez cały czas stanowi mniej niż pół procenta całkowitej produkcji na dużą skalę w kraju (US Energy Information Administration). W 2023 r. większość energii elektrycznej ze źródeł geotermalnych pochodziła z 8 stanów: Kalifornii, Nevady, Utah, Hawajów, Oregonu, Idaho i Nowego Meksyku, w których blisko powierzchni znajdują się zbiorniki pary wodnej lub bardzo gorącej wody.

Departament Energii szacuje, iż ta następna generacja projektów geotermalnych, takich jak te, które robi Sage, mogłaby dostarczyć około 90 gigawatów do 2050 r. — wystarczająco dużo, aby zasilić 65 milionów domów lub więcej. To w dużej mierze zależy jednak od prywatnych inwestycji i od tego, czy firmy takie jak Sage wprowadzą tę formę energii do regionów, w których do tej pory uważano ją za niemożliwą.

Sage rozwija dziś dwie główne swoje technologie. Pierwszą z nich jest wytwarzanie energię elektryczną z ciepła. Firma wierci odwierty i rozłupuje gorące, suche skały. Następnie pompy elektryczne wtłaczają wodę do powstających w ten sposób szczelin, podgrzewając ją, a gorąca woda jest wyrzucana na powierzchnię, gdzie wprawia w ruch turbinę.

Drugi rozwiązaniem, w które inwestuje Sage jest magazynowania energii. To bardzo perspektywiczny biznes, biorąc pod uwagę jakim wyzwaniem dziś pozostaje nadwyżka mocy z wiatru i słońca. Sprowadza się do tego, iż gdy zapotrzebowanie na energię elektryczną jest niskie, jej nadmiar pochodzący z farm słonecznych lub wiatrowych wykorzystywany jest do zasilania pomp elektrycznych, wtłaczających wodę do podziemnych szczelin i pozostawiających ją tam, aż zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie. W ten sposób można by przechowywać zieloną energię pod powierzchnią Ziemi choćby tygodnie.

Spółka na wdrożenie tego rozwiązania zebrała od inwestorów 30 milionów dolarów i przez cały czas rośnie. W tym roku buduje mały (3-megawatowy) testowy system magazynowania energii geotermalnej w San Miguel Electric Cooperative na południe od San Antonio. Współpracuje z amerykańskimi placówkami wojskowymi w Teksasie, które postrzegają energię geotermalną jako sposób na bezpieczne zasilanie swoich baz. Sage niedawno ogłosiło partnerstwa w zakresie ogrzewania społeczności w Bukareszcie w Rumunii; projekt czystego prądu z energii geotermalnej dla centrów danych Meta oraz rinwestycje w magazynowania energii i geotermii w Kalifornii.

Firma ostatecznie testuje zastrzeżoną turbinę, aby wydajniej przekształcać ciepło w energię elektryczną. Bo na końcu produkowana przez Sage Geosystems energia, czy oferowana usługa jej magazynowania znajdzie swoich nabywców, gdy jej cena będzie konkurencyjna. To też świetnie rozumie Cindy Taff, która ponad 30 lal przepracowała w jednej z największych korporacji na świecie. Hasło budowanego przez nią cleantechowego start-upu brzmi energia ma być czysta i tania

Idź do oryginalnego materiału