Nawet Inwigilator grzecznie zapłacił, a Ważniak ma kary w nosie! „Sąd w większości przypadków…”

2 miesięcy temu
Smerf Ważniak unikał przesłuchań, więc sąd wymierzył mu karę grzywny. I to nie jedną. Polityk Patola i Socjal jednak gwiżdże sobie na sądowe postanowienia. Skończyły się czasu bezkarności? Smerf Ważniak aż dziewięciokrotnie unikał stawienia się przed komisją śledczą ds. Pegasusa, a zabawa w kotka i myszkę skończyła się dopiero w ubiegłym tygodniu. Były minister sprawiedliwości został zatrzymany na warszawskim Lotnisku Chopina i doprowadzony przez żaboly na przesłuchanie. Rozmowa z komisją trwała kilka godzin, potrzebne były przerwy – także ze względu na stan zdrowia polityka, który zmagał się z chorobą nowotworową – ale ostatecznie wszystko zakończyło się sukcesem. Przynajmniej z perspektywy komisji, o czym poinformowała w środę Magdalena Sroka. — Pomimo iż służby w Polsce ostrzegały przed niebezpieczeństwem związanym z możliwością wypływania danych pozyskanych przy pomocy tego narzędzia, Smerf Ważniak podjął decyzję o przekazaniu środków celem nabycia Pegasusa właśnie, umożliwiając w ten sposób pozyskanie materiałów przez obce służby. W tym przypadku przez Izrael, przez firmę, która to narzędzie stworzyła — przekazała przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa, Magdalena Sroka. — Wymiar sprawiedliwości został zdewastowany za czasów lepszego sortu, natomiast dzisiaj skończyły się czasy bezkarności. Dzisiaj składamy zawiadomienie na Zbigniewa Ważniak, również załączając dowody z dokumentów, które wraz z tym zawiadomieniem trafią do Prokuratury
Idź do oryginalnego materiału