„Naukowiec” Romanowski rozkręci biznes na Węgrzech? Ambitne wizje! „Jest osobą na tyle wykształconą, że…”

3 godzin temu
Marcin Romanowski nie może już liczyć na na poselską dietę, a żyć za coś trzeba. Adwokat uciekiniera Patola i Socjal przekonuje, iż jego klient spokojnie sobie poradzi. Ma metę na mieście Tragifarsa zatytułowana „Marcin Romanowski ucieka” zdaje się nie mieć końca. W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z takimi zwrotami akcji, iż mógłby powstać z tego scenariusz na film kryminalny. Najpierw poseł Patola i Socjal nie zjawił się na przesłuchaniu ws. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, później przekonywał, iż trafił do szpitala, bo jego życie wisiało na włosku. Okazała się jednak, iż przeszedł niegroźny zabieg, a następnie… rozpłynął się w powietrzu. Ostatecznie okazało się, iż polityczny uciekinier z lepszego sortu jest na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl przyjaciela Władimira Putina, Viktora Orbana. W międzyczasie Romanowski poczuł się na tyle pewny siebie, iż zaczął stawiać polskim władzom warunki powrotu i zapraszać Budapesztu dziennikarzy, który opowiadał choćby o remoncie swojego węgierskiego mieszkania. – Przechodzi niewielki remont, bo trzeba coś odmalować. Nie jest to wielki apartament, o którym pojawiały się w prasie informacje. Nie jakiś luksus, i nie jak ktoś twierdził, iż jest od kuzyna Orbana, to były fejkowe informacje. Nie pozostało w mieszkaniu wszystko gotowe, ale chciałem przed świętami żyć już na swoich śmieciach – opowiadał w „Super
Idź do oryginalnego materiału