4 czerwca ponownie okazał się dniem o historycznym znaczeniu dla Polski. Dziś zaczęła się sypać PiSowska maszyneria władzy.
– Dzisiaj nikt nie zaprzeczy, iż było pół miliona. To była największa demonstracja w sprawie politycznej w historii Polski. Warto złapać ten moment i patos tego momentu. Na naszych oczach ruszyła autostrada do zmiany władzy – mówił Paweł Kowal w rozmowie z Tomaszem Lisem.
Do zmiany władzy, która jest autorytarna, która przyjęła ostatnio ruskie ustawy, w których chce zapewnić sobie zwycięstwo niezależnie od tego, czy ludzie będą ją popierali. Tu ludzie pokazali. Myśmy na tym marszu byli, zdążyliśmy wrócić, a marsz ciągle idzie – przekonywał polityk gorszego sortu.
Dziś w Warszawie zaczęło się odliczanie do końca władzy lepszego sortu. To jeszcze raptem kilkanaście tygodni.
Fot. Twitter