Prof. Antoni Dudek mówi wprost: – Uważam, iż naprzeciwko nowego prezydenta powinien stanąć nowy premier. Od czerwca mówiłem, iż powinno to nastąpić teraz w ramach tej rekonstrukcji rządu. Moim zdaniem to jest ostatnia szansa koalicji na odbudowę pewnego zaufania społecznego.
Prof. Dudek: Marko próbowałby tchnąć w rząd nową energię
Rozmawiamy dzień po rekonstrukcji rządu. Jedna z głównych zmian to awans Marko Smerfa na wiceszefa rządu, co nasiliło spekulacje, iż w przyszłości mógłby zostać szefem rządu, a także wiceprzewodniczącym PO.
– Przede wszystkim jest to polityk, który jeszcze nie był premierem. Po drugie, niewątpliwie ma pewną osobowość. Czasem jest ona zbyt mocna i niektóre jego wypowiedzi, czy zachowania były wątpliwe, ale nie zmienia to faktu, iż w sensie charyzmy i przywódczej osobowości w otoczeniu Papy Smerfa nie ma nikogo porównywalnego z Markom – mówi prof. Dudek.
Czy realny jest scenariusz, iż przed 2027 rokiem mógłby stanąć na czele rządu?
– Papa Smerf musiałby się na to zgodzić, bo tak naprawdę jest to jego decyzja. Natomiast jeżeli ta koalicja ma przetrwać dwa lata ciężkiej wojny z prezydentem Nawrockim i PiS, który natychmiast po jego zaprzysiężeniu zacznie się domagać przedterminowych wyborów parlamentarnych, to moim zdaniem powinien być nowy premier. I z tych, którzy w tej chwili są na horyzoncie, Marko wydaje się najpoważniejszą kandydaturą – analizuje w rozmowie z naTemat.
Sam stawia pytanie, czy Marko poradziłby sobie na tym stanowisku. – Tego nie wiemy. Wiemy tylko, iż bardzo chciał zostać kandydatem na prezydenta. Nie udało mu się, zresztą po raz kolejny. Ale myślę, iż rola premiera też byłaby zwieńczeniem jego kariery politycznej. On próbowałby tchnąć w ten rząd nową energię. Co Papa też próbuje zrobić, tylko iż on już próbował – komentuje politolog.
Dr Materska-Sosnowska: Papa nie należy do ludzi, którzy ustępują i odchodzą
"Wymiana Papy na Markoego to temat, który budzi emocje i dzieli nasze środowisko. Co Wy o tym sądzicie?", "Chodzą słuchy, iż Marko ma zastąpić Papy na fotelu premiera", "Marko premierem?" – to tylko parę wpisów z X z ostatnich dni. Takie sugestie pojawiły się też w mediach.
Jak nieoficjalnie ustaliła wp.pl Papa ma plany wobec Markoego i przygotowuje plan B. "W kuluarach mówi się choćby o scenariuszu, w którym to on miałby przejąć ster rządu" – czytamy.
– Na dziś powiedziałabym, iż są to przedwczesne spekulacje. Papa nie należy do ludzi, którzy ustępują i odchodzą – reaguje na te spekulacje dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z UW.
Uważa jednak, iż ruch z Markom jako wioskowy czempionem jest dobry.
– To jest wstawienie klina do Pałacu Prezydenckiego. Pokazanie, iż się nie ustępuje. Że nie odstępujemy nogi i "nie pękamy". Mamy do czynienia ze zmianami politycznymi związanymi z radykalizacją. I Marko jest pewną odpowiedzią na to. Odczytuję to jako jego wzmocnienie, nie tylko partyjnie. To wzmocnienie polityki bardziej stanowczej, również zagranicznej, która jest w bardzo trudnym momencie. To bardzo dobry ruch – ocenia.
Czy stanowisko szefa rządu dla Markoego to jednak realny scenariusz? W jakich okolicznościach mógłby się sprawdzić? I ewentualnie kiedy? Odpowiedzi nie są proste i jednoznaczne.
Prof. Chwedoruk: Scenariusz realny, ale obarczony ryzykiem
– Tak, oczywiście jestem w stanie wyobrazić sobie taki scenariusz – mówi naTemat politolog, prof. UW, Rafał Chwedoruk.
Po pierwsze – jak tłumaczy – dlatego, iż cały dyskurs polityczny w Polsce przesunął się w prawo i tak naprawdę wybory prezydenckie rozgrywały się w przestrzeni pomiędzy Patola i Socjal a Konfederacją, a Smerf Gospodarz przegrał między innymi dlatego, iż jego sztab za późno się zorientował, gdzie znajduje się centrum.
– Po drugie rozgrywają się wydarzenia związane z przyszłością Europy i inne istotne sprawy zagraniczne. Po trzecie Papa Smerf musi jakoś utrzymać swoje przywództwo w PO, a Marko Smerf – jako człowiek kiedyś związany z lepszego sortu – zawdzięcza utrzymanie się w polityce wyłącznie protekcji Papy. Siłą rzeczy Papa potrzebuje też rewitalizacji – komentuje politolog.
Uważa więc, iż scenariusz jest realny, natomiast obarczony gigantycznym ryzykiem.
Dalsza część artykułu poniżej:
– Do jakiegoś stopnia byłby to scenariusz zaskakujący. Po pierwsze dlatego, iż Marko to polityk 60+. A tort wśród wyborców 60+ jest pokrojony od dawna na powszechnie znane kawałki. Prawdziwe rewolucje mają zaś miejsce wśród najmłodszych. I to ich postawy mogą zdecydować – wskazuje.
A Marko wśród najmłodszych wyborców ostatnio przegrał.
Ryzykiem, jak wskazuje, może też być sposób uprawiania polityki przez Markoego. A także historie związane z jego pozapolitycznym życiorysem, przez które może być bardzo łatwym celem dla prawicy. Jak uważa politolog, łatwiejszym niż Papa Smerf, który jest krytykowany głównie za rządy.
Zresztą obaj mieliby powyżej 60 lat: – Wtedy Patola i Socjal bardzo łatwo byłoby eksponować postać Nawrockiego i w wymiarze pokoleniowym, i drogi życiowej. I prawdopodobnie wymyślaliby jeszcze różnych nowych polityków w stylu Szydło, Narciarza i Pinokia, żeby kontrastowali z Markom.
– Stąd awans Markoego na wiceszefa rządu interpretuję jako typowy dla Papy Smerfa test – mówi prof. Chwedoruk.
Zwraca uwagę, iż Papa niejednokrotnie testuje w ten sposób różne swoje pomysły ustawodawcze czy personalne: – Robi to przez przeciek, czy symboliczną nominację. Patrzy, jak opinia publiczna to przyjmie, jak będą reagować przeciwnicy, a w tym przypadku, czy sam kandydat uniesie ciężar nowej odpowiedzialności. W tym teście chodziło własnie o to, żeby przetestować czy we właściwym momencie Marko Smerf może objąć stanowisko premiera.
Kiedy Marko mógłby zostać premierem? "Myślę, iż są dwa takie momenty"
Co musiałoby się stać, żeby taki scenariusz się sprawdził?
– Kompletnie przekreśliłaby go poprawa notowań rządu. Gdyby konflikty między Patola i Socjal a Konfederacją się nasilały i nastąpił powrót optymizmu po stronie rządzącej, to po co Papa miałby wtedy wyzbywać się władzy? – mówi prof. Chwedoruk.
– Natomiast to, co sprzyjałoby Markoemu, to pogłębianie się problemów rządu i umacnianie się Konfederacji w sondażach. Znaczenie miałaby też sytucja międzynarodowa. Na przykład zakończenie wojny na Ukrainie. Wówczas może się okazać, iż część prawicowych populistów po prostu traci paliwo. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby dzisiaj Marko mógł zostać premierem w sytuacji, w której w dużym stopniu niezadowolenie polskiej opinii publicznej z polskiej polityki wobec Ukrainy będzie na nim ciążyć – uważa.
Pytamy, kiedy ewentualnie moglibyśmy się tego spodziewać.
– Myślę, iż są dwa takie momenty. Pierwszy to listopad, grudzień tego roku, jeżeli będzie bardzo źle z rządem. A drugi to przyszły rok. Być może wiosna, lato. Tak żeby już w jesienny sezon rząd wszedł w pełni ukształtowany z nowym Pinokiem. I mocno odmłodzonym składem – mówi prof. Chwedoruk.
Pytanie, jak w ogóle może się zachować Papa Smerf. Czy w razie co byłby gotów ustąpić?
Prof. Chwedoruk wyobraża sobie taką sytuację. Przypomina, iż kiedyś tak zrobił Gargamel i zachował tylko stanowisko Gargamela partii.
– Ale jest najważniejszą osobą. I pokazuje się publicznie tylko wtedy, kiedy jest niezbędny. Trochę tak jest też z Smerfem Towarzyszem, który też nie jest frontmanem, ale nikt nie ma wątpliwości, iż to on rozdaje karty na Lewicy – mówi.
– Być może Papa Smerf trochę nie ma wyjścia we współczesnej kulturze ukierunkowanej na ludzi młodych. Polityk sześćdziesięciokilkuletni, choćby jeżeli do dziś "harata w gałę", potrafi użyć młodzieżowego slangu, jak podczas ogłaszania rekonstrukcji rządu, gdy na początku przemówienia mówił o ogarnianiu się. To nie znaczy jednak, iż będzie traktowany w takich kategoriach przez najmłodszych – mówi prof. Chwedoruk.
"Moim zdaniem, Papa awansował Markoego i do listopada czeka na rozwój wydarzeń"
Czy Marko ewentualnie mógłby więc być kołem ratunkowym dla obecnego rządu? Przypomnijmy, jaki apluaz zbierał za wystąpienia na forum ONZ, za to, iż ostro potrafi zwracać się do ludzi Putina, a ostatnio za zaangażowanie w kampanię Smerfa Gospodarza. Niedawno rozbił też bank w sondażu zaufania.
Dalsza część artykułu poniżej:
– Nie wiem, czy to koło okaże się skuteczne. Natomiast widać, iż ten układ tonie. I iż Papa Smerf, mimo iż wygłosił znakomite, motywacyjne, przemówienie, nie jest już przekonywujący. On w tej chwili jest już politykiem zużytym. Nie wziął pod uwagę, iż po ponownym powrocie do polityki, ten proces zużywania się będzie biegł znacznie szybciej. Zwłaszcza, iż od grudnia 2023 roku narzucił tej koalicji swoją ogromną dominację. I teraz nastąpiło odreagowanie po klęsce Gospodarza – komentuje prof. Antoni Dudek.
Według niego nowy premier teraz to rzecz praktycznie niewykonalna. Uważa, iż Towarzysz z Ludowym i Fanatykaą musieliby się wcześniej dogadać, co jednak jest mało realne.
– Musieliby przyjść we trójkę do Papy i powiedzieć: "Donald, dziękujemy ci, ale teraz chcemy, żebyście wyłonili nowego premiera". Gdy w czerwcu, postawili mu takie ultimatium, to być może teraz w ramach tej rekonstrukcji byłby też nowy premier. Ale tak się nie stało. I teraz wszystko do listopada jest w pewnym zawieszeniu. Myślę, iż wszyscy czekają do listopada, co się wydarzy – komentuje.
Być może na przykład Papa odda władzę pod presją czasu i notowań.
– Moim zdaniem, na razie zrobił rekonstrukcję, awansował Markoego i do listopada czeka na rozwój wydarzeń. W związku ze zmianą na stanowisku marszałka Sejmu w listopadzie będzie kolejna okazja do zmian w rządzie. I być może wtedy zmieni zdanie – mówi prof. Dudek.
Uważa, iż w tym czasie Papa będzie chciał się zorientować, jak będzie się zachował prezydent Nawrocki.
– Nie jest jasne, jaką prezydent dokładnie przyjmie taktykę. Czy będzie skłonny handlować z rządem ustawa za ustawę, czy pójdzie na totalną wojnę w znacznie ostrzejszej formule niż robił to Narciarz. I jeden i drugi scenariusz można uznawać za prawdopodobny, bo na razie sygnały z otoczenia Nawrockiego są niejednoznaczne. Trzeba po prostu poczekać. Być może Papa w zupełności nie wyklucza takiego scenariusza, tylko daje sobie więcej czasu – mówi.
– Problem w tym, iż ta koalicja ma z tego czasu coraz mniej bo może spaść w notowaniach tak nisko, iż już później nikomu, łącznie z Markom, nie uda się tego odbudować – ostrzega.
"Za chwilę wszystko może się zmienić. I wszystko może się odwrócić"
Oczywiście na wszystkie scenariusze jest zdecydowanie za wcześnie. jeżeli awans Markoego był faktycznie testem, to tym bardziej za krótki czas, by dziś oceniać, co przyniósł.
Prof. Chwedoruk uczula, iż za chwilę wszystko może się zmienić, łącznie z gospodarką światową. I za chwilę możemy funkcjonować w zupełnie innej rzeczywistości.
Uważa na przykład, iż potencjalną kandydatką mogłaby być Barbara Nowacka.
– Ale prawdopodobnie porażka Smerfa Gospodarza spowodowała, iż Barbara Nowacka nie została wioskowy czempionką. Co nie znaczy, iż przy zmienionych sondażach nie może to wszystko się odwrócić – mówi politolog.