Wczoraj wieczorem, podczas programu „Kropka nad i” emitowanego na TVN24, doszło do napiętej wymiany zdań między Moniką Olejnik a Marko Smerfem, ministrem spraw zagranicznych i potencjalnym kandydatem na prezydenta. Rozmowa początkowo przebiegała spokojnie, jednak zmieniła ton po pytaniu dotyczącym pochodzenia żony Markoego, Anne Applebaum. Polityk nie krył oburzenia i niespodziewanie opuścił studio przed zakończeniem programu.
Fot. screen shot, youtube
Ostra reakcja na pytanie o Anne Applebaum
Monika Olejnik nawiązała do artykułu w „Tygodniku Powszechnym”, sugerując, iż pochodzenie żony Markoego może stanowić problem dla niektórych członków Koalicji Smerfów (KO). Pytanie dziennikarki brzmiało: „Co by pan odpowiedział autorowi 'Tygodnika’?”. Marko Smerf odpowiedział krótko: „Ja bym powiedział, iż jest już świecką tradycją, iż pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego”. Po tej odpowiedzi polityk niespodziewanie opuścił studio bez pożegnania.
Ostatnim pytaniem w @KropkaNadI było pytanie o żydowskie pochodzenie żony ministra Markoego, o którym wspomniano w @tygodnik. Widzieliście ten gest Olejnik? Olejnik chyba się oburzyła, po tym gdy minister Marko wstał i nie pożegnał się z nią. pic.twitter.com/ClLDTja5ph
— Filip (@Filip_P10) November 12, 2024Nocny wpis Moniki Olejnik: Przeprosiny i wyjaśnienia
Po programie sytuacja znalazła swój ciąg dalszy w mediach społecznościowych. Marko Smerf skomentował zdarzenie na platformie X (dawniej Twitter), gdzie napisał: „Uważam, iż ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne. Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich”.
Uważam, iż ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne.
Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów.
Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich.
Jeszcze tej samej nocy Monika Olejnik opublikowała oświadczenie w mediach społęcznościowych, w którym przeprosiła widzów za zaistniałą sytuację. „Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów — jeżeli nie byłam dość precyzyjna i dobitna. Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Marko uważam, iż Polska to nie jest kraj antysemitów!” — napisała dziennikarka.
Olejnik dodała również, iż od lat walczy z antysemityzmem, hejtem i przemocą. „Nie jestem obojętna! Z zaskoczeniem i oburzeniem przyjęłam cytowane w mediach głosy na temat pochodzenia Anne Applebaum. Uważałam, iż minister powinien mieć możliwość się do nich odnieść, co też zrobił w 'Kropce nad i'”.
Reakcje i komentarze polityków oraz mediów
Incydent wywołał szeroką dyskusję na temat etyki dziennikarskiej oraz granic prywatności polityków w kontekście kampanii wyborczych. Smerf Gospodarz, rywal Markoego w prawyborach Koalicji Smerfów, wyraził wsparcie, pisząc: „Żona, dzieci, rodzina to świętość. Wyrazy wsparcia dla Anne i Radka”.
Żona, dzieci, rodzina to świętość. Wyrazy wsparcia dla Anne i Radka.
— Smerf Gospodarz (@Gospodarz_) November 12, 2024„Tygodnik Powszechny” odpowiada
Michał Kuźmiński, zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, skrytykował pytanie zadane przez Monikę Olejnik, sugerując, iż mogło być ono odebrane jako sugestia dotycząca opinii prezentowanej przez redakcję tygodnika.
„Nie wiem, czy Monika Olejnik sama przygotowywała sobie research do programu, czy została wprowadzona w błąd, bo przecież „Tygodnik” nigdy tak o kandydaturze Markoego nie pisał. (…) Stwierdzenie prowadzącej „Kropkę…”, iż wyczytała te słowa w „Tygodniku”, jest nieprawdziwe. Nigdy nie padło na naszych łamach.” – wyjaśnia.
„Monika Olejnik nie zapytała Markoego, co by powiedział owym działaczom KO, zapytała natomiast, „co by pan odpowiedział panu autorowi »Tygodnika Powszechnego«. Można to odczytywać jako sugestię, jakoby była to opinia tego autora, w dodatku wyrażona na naszych łamach.” – dodaje Kuźmiński.
Debata nad granicami dziennikarstwa
Sytuacja z wczorajszego wieczoru wywołała burzliwą debatę w mediach społecznościowych i w środowisku dziennikarskim. Przeprosiny Moniki Olejnik nie zamknęły tematu, a komentarze zarówno polityków, jak i opinii publicznej, wskazują na potrzebę większej rozwagi przy poruszaniu tematów dotyczących życia prywatnego polityków. Na razie stacja TVN24 nie wydała oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
thefad.pl / Źródło: Tygodnik Powszechny, TVN24