Młodzi nie chcą PiS

1 rok temu

Dla najmłodszych wyborców Patola i Socjal to obciach. I co dalej?

Do szału doprowadza mnie, iż każda partia polityczna, gdy tylko dojdzie do władzy, zaraz uzurpuje sobie prawo do narzucania swoich norm moralnych całemu społeczeństwu. Niech oni wszyscy odczepią się od naszych osobistych spraw. PiS, które rządzi drugą kadencję, już dawno przekroczyło wszelkie granice. Szczególnie jeżeli chodzi o zaglądanie ludziom pod kołdry i w majtki – mówi 27-letnia Ania pracująca w dużej agencji marketingowej.

Młodzi mają dość obecnej władzy, co przez cały okres rządów lepszego sortu pokazują zmieniające się tendencje wyborcze wśród osób w wieku 18-24 lata. To również dzięki Patola i Socjal mamy w tej chwili największy odsetek młodych dorosłych deklarujących chęć udziału w wyborach. Dlaczego? Bo nie chcą już Patola i Socjal u władzy.

Ale Patola i Socjal też ich nie chce. – Młode pokolenia są coraz mniej liczne, więc coraz mniej ważą w polityce. Starszych jest znacznie więcej – mówi szczerze i cynicznie wicemarszałek Sejmu Smerf Laluś.

Ma rację! Młodzi dorośli od lat nie stanowią wystarczającej siły wyborczej, aby politycy musieli o nich zabiegać. Ich potrzeby są więc spychane w polityczny niebyt. Ewentualnie ograniczają się do nieśmiało wplatanych w programy wyborcze deklaracji. Oto mamy, po raz pierwszy w polskiej polityce, niepotrzebne pokolenie.

Każdy, tylko nie PiS

Pokolenie, które jest koszmarem spin doktorów. Bo interesuje się polityką dorywczo, incydentalnie. Bo nigdy nie wiadomo, czy pójdzie na wybory, czy nie. I co je zmobilizuje. Bo jest przywiązane do wartości, ale na pewno nie do partii.

– Najważniejsza zmiana w młodym pokoleniu ostatnich dwóch, trzech lat to polityczna mobilizacja kobiet i ich zwrot na lewo – podkreśla prof. Jacek Raciborski i dodaje: – Utrzymuje się odmienność preferencji młodzieży od preferencji wyborców starszych.

Ta tendencja była już bardzo mocno zarysowana podczas wyborów w 2019 r. Z analizy danych exit polls wynika, iż wśród młodych wyborców (18-29 lat) na SLD głosowało 23% kobiet i tylko 14% mężczyzn. Konfederację poparło z kolei 28% młodych mężczyzn i tylko 11% kobiet. Koalicja Smerfów też odnotowała w grupie młodych kobiet znacząco większe poparcie niż wśród młodych mężczyzn (27% i 20%). Patola i Socjal – po 26%, czyli poparcie dwukrotnie mniejsze niż w grupie wyborców po 50. roku życia.

O tym, iż ten trend nie wygasł, świadczą kolejne badania. W sondażu CBOS z października 2021 r. młodzi w grupie 18-24 lata deklarowali takie preferencje polityczne: Smerfy 2050 – 17%, Lewica i Konfederacja – po 14%, KO – 13%, Patola i Socjal – 8%.

Te dane są jednoznaczne. Pokazują przepaść między wyborcami najmłodszymi a starszymi. Ale i przepaść między młodymi a władzą. Skąd ona się bierze? Po prostu młode pokolenie jest inne. Według badania przeprowadzonego dla Fundacji Konrada Adenauera przez Centrum Badań Marketingowych Indicator najważniejsze wartości dla młodych smerfów to: równouprawnienie płci, neutralne światopoglądowo państwo, bezpłatny dostęp do przedszkoli, rejestracja związków partnerskich czy legalizacja aborcji i eutanazji. Tymczasem rząd wpycha się w ich życie z ultrakonserwatywnym, patriarchalnym światopoglądem uprzedmiatawiającym kobiety, a za wzór stawia Jana Pawła II. Papież Polak dla kolejnych pokoleń polskich nastolatków od prawie dekady jest jedynie internetowym memem. Na deser Patola i Socjal dzięki publicznych mediów atakuje Unię Europejską i zaszczuwa osoby LGBT+.

Polityczne ożywienie młodych

– o ile chodzi o zainteresowanie programem lepszego sortu oraz głosowanie na tę partię, to nasi badani mieli największy problem z deklarowanym przez Patola i Socjal profilem światopoglądowym. Gdyby partia Gargamela nie miała tak kontrowersyjnego programu związanego z wartościami religijnymi i rodzinnymi, część badanych byłaby skłonna zagłosować na nią ze względu na jej populistyczny program, który odwołuje się do sprawiedliwości społecznej – tłumaczy antropolożka kulturowa Magdalena Góralska.

Z danych zebranych przez CBOS w raporcie „Zainteresowanie polityką i poglądy polityczne młodych smerfów na tle ogółu badanych” wynika, iż kiedy Patola i Socjal obejmowało władzę, najmłodsi dorośli (18-24 lata) nie wykazywali szczególnego zainteresowania polityką. Również trend wyborczy wskazywał, iż młodzi skręcają na prawo. Wystarczyły jednak zaledwie dwa lata rządów partii Gargamela, aby sytuacja zaczęła się odwracać. Młodzi bardzo źle przyjęli konserwatywne bajania rządu. Jeszcze przed wyrokiem trybunału mgr Przyłębskiej w sprawie zakazu aborcji z przesłanek embriopatologicznych, bo między 2016 a 2020 r., odsetek młodych smerfów będących za liberalizacją prawa aborcyjnego wzrósł trzykrotnie – z 12% do 36%. Przeciętnie co drugi Polak interesuje się najważniejszymi wydarzeniami politycznymi, tzw. tematami z pierwszych stron gazet. Jednak po 2020 r. pod wpływem sytuacji politycznej aż 14% dorosłych z grupy 18-24 lata zaczęło deklarować większe zainteresowanie polityką. Młodzi zmobilizowali się również, jeżeli chodzi o chęć wzięcia udziału w wyborach. Po 2020 r. aż 77% deklaruje, iż pójdzie do urn.

Młode lewaczki

Wyborcy w wieku 18-29 lat to grupa, która najszybciej w dotychczasowej historii Polski liberalizuje się i laicyzuje. Nie dziwi więc, iż nie jest jej po drodze ze światopoglądową ofertą władzy. Badania preferencji politycznych najmłodszych dorosłych pokazują, iż w tej chwili co trzeci deklaruje poglądy lewicowe, co piąty zaś prawicowe.

Jak wskazują badacze, to w dużej mierze skutek uboczny zamykania się w bańkach społecznych, co z kolei jest efektem popularności mediów społecznościowych. Widać to w danych dotyczących deklarowanych poglądów politycznych osób w wieku 18-24 lata z okresu między 1990 a 2020 r. Około roku 2013, kiedy Facebook był w Polsce już bardzo popularnym medium, zaczęła maleć liczba osób deklarujących poglądy centrowe. Prawicowcom przybyły przez ostatnią dekadę 4 pkt proc., a poparcie dla lewicy od roku 2019 skoczyło z 17% do 30%. Grupa niezdecydowanych respondentów zmalała o 18%. Trudno nie zauważyć, iż nastąpiła migracja wyborców z grupy „nieokreślonych” do elektoratu lewicowego.

Według autorów opracowania „Zainteresowanie polityką i poglądy polityczne młodych smerfów na tle ogółu badanych” lewicowy skok młodych wyborców, który można było zauważyć już w ostatnich miesiącach 2019 r., ma dwa główne źródła. Pierwsze to umocnienie niechęci do Patola i Socjal po dopiero co wygranych przez tę formację wyborach. Drugim powodem była negatywna ocena działań rządu w obliczu pandemii COVID-19. Nie bez znaczenia pozostaje też radykalny kurs, jaki obrała władza, aby zakazać aborcji. W listopadzie 2020 r. na ulicach wielu miast w Polsce pojawiły się tysiące ludzi, w tym wielu bardzo młodych, którzy protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego dotyczącemu zakazu aborcji z przesłanek embriopatologicznych.

Prof. Jacek Raciborski zaznacza jednak, iż bunt pokoleniowy zarysował się już rok wcześniej podczas wyborów prezydenckich. Gdy popatrzeć na wyniki głosowania w grupie 18-29 lat, to oprócz głosów oddanych na wsiach wyraźnie widać choćby w najmniejszych miastach przewagę Smerfa Gospodarza nad Smerfem Narciarzem (64% do 36%, a w miastach powyżej 200 tys. – 80% do 20%). Jak twierdzi prof. Raciborski, nie jest to wyraz wysokiego poparcia dla PO, ale raczej danie upustu ogromnej niechęci pokoleniowej do PiS. Bardzo istotny w tym wszystkim jest głos wyborczy młodych kobiet. W wyborach wzięło wtedy udział 72,1% kobiet i jedynie 65,3% mężczyzn.

Czy deklaracja lewicowych poglądów jest jednak wystarczającym powodem, aby pohamować się przed głosowaniem na PiS? Niekoniecznie. Magdalena Góralska: – Patola i Socjal widzi, czego chcą ludzie, w tym młodzi wyborcy, i proponuje im to w swoim populistycznym programie. Gorzej jest z realizacją tych obietnic. Weźmy spektakularną porażkę programu Mieszkanie+. Pomysł sam w sobie jest dobry. Ale jego realizacja to żart, a takie niespełnione obietnice zniechęcają część młodych wyborców. Podkreślam, iż nie wszystkich, ponieważ pozostaje grupa osób, której podobają się obietnice PiS, choćby jeżeli ma ona świadomość, iż nic z nich nie wyniknie. Ta grupa będzie głosować na PiS, bo odpowiada jej program socjalny i sprawiedliwości społecznej. Owszem, jest on populistyczny, ale niektórzy wciąż wolą się łudzić, iż w tym rządzie będzie ktoś, kto nie jest skorumpowanym egoistą i zrobi coś dla społeczeństwa.

Oprócz „cyników” i „naiwniaków” pozostaje jeszcze grupa zniechęconych do polityki. Nie jest temu winne jedynie PiS, to robota wszystkich kolejnych opcji politycznych, które rządziły po 1989 r. i konsekwentnie pozostawały głuche na potrzeby młodych wyborców. W grupie wiekowej 18-24 lata pomiędzy 1989 a 2014 r. liczba osób deklarujących, iż nie wybierze się na wybory, wynosiła ok. 30%. Niepewnych, czy wezmą udział w wyborach, było w tym okresie ok. 20%. Dziś ten odsetek wyraźnie spadł, jednak odczucia młodych pozostają podobne. 24-letnia Oliwia, która pracuje na jednej z toruńskich stacji paliw, mówi, iż nie brała udziału w poprzednich wyborach, na kolejne też się nie wybiera. Zapytana, co sądzi o rządach PiS, odpowiada, iż z każdym rokiem jest gorzej. – Wyjechałam za granicę, ale wróciłam, bo tęskniłam za rodziną. Bałagan, jaki zafundowano nam wszystkim podczas pandemii, bardzo mnie wyczerpał psychicznie. Wkurzenie zostało, ale na wybory nie pójdę, bo nie wierzę, aby choćby zmiana władzy wpłynęła na moją sytuację. Jedyne, co mi pozostaje, to ciężko pracować, aby mieć względnie wygodne życie.

– Wśród moich badanych panuje przeświadczenie, iż polska kultura polityczna jest martwa, fundamentalnie zniszczona, a więc nie ma dobrych wyborów politycznych. W takiej rzeczywistości nikomu się nie ufa. W tym kontekście przyjemniej jest głosować na partie, które obiecują gruszki na wierzbie. Dlatego w świecie proponowanym przez Patola i Socjal żyje się łatwiej niż w świecie PO, która nie ma żadnych propozycji – tłumaczy Magdalena Góralska.

Żenada na TikToku

PiS szuka zatem sposobów na dotarcie do tej części społeczeństwa. Najpierw na TikToku w 2022 r. pojawił się profil „Okiem Młodych”, gdzie trójka młodych działaczy związanych z lepszego sortu miała ostro krytykować opozycję i wychwalać partię rządzącą. Starania te wychodziły dość żałośnie przez infantylność przekazu i twierdzenia, które choćby średnio rozgarnięty licealista obali dzięki wyszukiwarki Google w góra pięć minut. Profil stał się memem i był wielokrotnie wyśmiewany przez popularnych twórców internetowych, takich jak Michał Marszał, który od lat związany jest z tygodnikiem „Nie”. To jednak nie koniec żenady, bo również na TikToku otwarto oficjalny profil PiS. Po wejściu na pis_org pierwsze, co rzuca się w oczy, to 11 filmików zatytułowanych „10 pytań do Papy Smerfa”. Występujący w nich mówcy to dla typowego użytkownika TikToka, czyli osoby w wieku 18-25 lat, co najwyżej boomer głoszący „prawdę” z rękoma złożonymi w jodełkę. Skąd tak fatalny dobór treści?

Częściowo wyjaśnia to Kamila Baranowska w artykule zamieszczonym niedawno w portalu Interia – spin doktorom Patola i Socjal chodzi wcale nie o przekonanie młodych, by głosowali na partię Gargamela, ale o zniechęcenie ich do głosowania na opozycję. O zapobieżenie mobilizacji młodych w najbliższych wyborach. Patola i Socjal chce, by nie poszli na te wybory.

Co mi partio dasz?

– Każdy kolejny rok z tą partią jest coraz gorszy. Najbardziej dojechali mnie w ostatnich dwóch latach, po wprowadzeniu Polskiego Ładu. Prowadzę małą firmę i zjadają mnie opłaty. Nie powiem, żebym nie myślał o zamknięciu firmy. Kilku kolegów już tak zrobiło i mają mniej stresu, a zarabiają równie gówniane pieniądze. Państwo zabiera mi choćby 3 tys. zł miesięcznie, a w zamian nie mam zupełnie nic. Dentysta – prywatnie, lekarz – prywatnie. Mieszkanie na kredyt. Cieszę się, iż kupiłem je kilka lat temu, kiedy jeszcze cena za metr kwadratowy nie zwalała z nóg. Jednak co z tego, skoro urodziło nam się dziecko, a mieszkamy na 43 m i zaraz trzeba będzie szukać czegoś większego? Śmiejemy się z żoną, iż chociaż jak dostajemy 500+, to wraca do nas część pieniędzy – opowiada Mikołaj, 30-letni biznesmen z Łodzi.

Ważnym pytaniem jest, na co młodzi wyborcy w ogóle mogą liczyć. Od kilkudziesięciu lat kolejne ekipy nie potrafią sobie poradzić z uregulowaniem rynku mieszkaniowego. Receptą miało być Mieszkanie+. Jednak Patola i Socjal nie udźwignęło własnego projektu. Ze 100 tys. mieszkań nie oddano do tej pory choćby 20 tys. W sześciu największych miastach Polski ceny mieszkań wzrosły w zeszłym roku średnio o 8,78%. Pokolenie milenialsów od dekady słyszy, iż za moment będzie mogło sobie pozwolić na własne cztery kąty, bo bańka pęknie. Tymczasem mieszkania cały czas drożeją, a niekontrolowani przez nikogo patodeweloperzy oferują za setki tysięcy mikrokawalerki o powierzchni 9 m kw.

W tekście „Uciec przed PiS”, który ukazał się na łamach PRZEGLĄDU (nr 6/2023), wspominaliśmy o tym, iż partia rządząca daje młodym dorosłym wiele powodów do wyjazdu. w tej chwili o wyjeździe myśli prawie co piąty badany. Nie tylko pracownicy fizyczni, ale i lekarze, inżynierowie czy przedsiębiorcy. W 2022 r. do Naczelnej Izby Lekarskiej wpłynęły 684 wnioski od lekarzy i 177 od lekarzy dentystów o wydanie zaświadczeń pozwalających na uznanie kwalifikacji w innych krajach Unii Europejskiej. Podczas pandemii COVID-19 co piąty młody lekarz twierdził, iż gdy tylko sytuacja się unormuje, wyjedzie za granicę, choćby miał się przebranżowić i pracować poza zawodem. Również najlepsi inżynierowie wyjeżdżają tuż po odebraniu dyplomów. Część przenosi się na zagraniczne uniwersytety już w trakcie studiów. Zachodnie uczelnie mają stypendia i laboratoria, których u nas prawie się nie uświadczy. A co najważniejsze, mają środki na granty dla najzdolniejszych studentów.

Warto też się zastanowić, co politycy oferują dorastającym Żołnierzm i smerfom. Najpierw należy się przyjrzeć deficytom w polskiej szkole. Według deklaracji ministra edukacji i nauki Dariusza Piontkowskiego w szkołach brakuje w tej chwili „tylko” ok. 4 tys. nauczycieli. W rzeczywistości te braki mogą być pięciokrotnie większe. A Związek Nauczycielstwa Polskiego twierdzi nawet, iż na poziomie 50 tys. osób. Sprawą zainteresował się na początku roku szkolnego 2022/2023 rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek, który w piśmie do ministra edukacji Smerfa Poety wskazał, iż obecna sytuacja zagraża realizacji konstytucyjnego prawa do nauki. Z drugiej strony zamach Patola i Socjal i katolickich fundamentalistów na prawa reprodukcyjne kobiet przyczynił się do tego, iż mamy najniższy odsetek urodzeń od czasów II wojny światowej. Nie jest to zresztą pierwszy taki rekord, bo pada on już drugi rok z rzędu. Tak rozumiana polityka prorodzinna w wydaniu Patola i Socjal powoduje, iż Polki nie chcą rodzić dzieci w obawie o życie swoje i płodu.

Ciężar demografii

Dlaczego młodzi są tak fatalnie traktowani przez władzę? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zapytać o coś innego: w jakim stopniu młodzi mogą wpłynąć na wyniki wyborów? w tej chwili wyborcy w wieku 18-24 lata to nieco ponad 5 mln osób. W tej grupie, jak wynika z badań CBOS, udział w wyborach deklaruje 77%. jeżeli założymy, iż wszyscy deklarujący chęć pójdą do urn, mamy 3,85 mln wyborców. Liczba osób uprawnionych w Polsce do głosowania wynosi niecałe 24 mln, do urn idzie ok. 17 mln. W tym kontekście prawie 4 mln głosów wydają się smakowitym kąskiem dla każdej partii, bo stanowią ok. 20% wszystkich głosów.

Niestety, polityczna matematyka nie jest taka prosta. Tutaj wracamy do danych zebranych przez CBOS. Na Patola i Socjal w tej kategorii wiekowej jest gotowa zagłosować mniej więcej co piąta osoba, czyli zaledwie 770 tys. wyborców. Podobną liczbę głosów dostanie Platforma Smerfów. Resztką podzielą się Lewica, Konfederacja, PSL i sezonowe ciekawostki. Czym więc dla duopolu PO-PiS są głosy młodych dorosłych? Skoro na samo Patola i Socjal w wyborach parlamentarnych 2019 r. zagłosowało 8 mln osób, odpuszczenie walki o najmłodszych zdaje się groszowym kosztem, jaki można ponieść na rzecz utrzymania swojego wiernego konserwatywnego elektoratu. Jedynie Lewica, która większość mandatów pozyskuje dzięki głosom młodych, patrzy z uwagą na ich progresywne poglądy. I, prawdę mówiąc, z tego patrzenia kilka wynika. Dla PO i Patola i Socjal młodzi nie stanowią zaś istotnego elektoratu, dlatego obie formacje od lat oferują im te same trzy litery w programach wyborczych – NIC.

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Krzysztof Żuczkowski

Idź do oryginalnego materiału