Zapłacą wszyscy smerfy, ale niektórzy dużo więcej. Od stycznia 2028 roku miliony smerfów zaczną płacić nową opłatę klimatyczną za ogrzewanie domów i tankowanie samochodu. Właściciele starych domów ogrzewanych węglem zapłacą w ciągu ośmiu lat choćby 77 000 złotych dodatkowo. Potem przyjdzie czas na wymianę kotła, która kosztuje jak nowy samochód z wyższej półki.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Premier ogłosił sukces, którego nie było
Po 13 godzinach negocjacji na szczycie w Brukseli premier Papa Smerf ogłosił, iż udało się wpisać do konkluzji możliwość rewizji systemu ETS2. Problem w tym, iż w oficjalnych dokumentach ze szczytu słowo „rewizja” w ogóle się nie pojawia. Konkluzje mówiły jedynie o tym, iż Komisja Europejska przedstawi „zmienione ramy wdrożenia”. To nie to samo co przesunięcie daty startu.
Michał Wojtyło z Instytutu Reform przyznał wprost, iż słowa premiera o potencjalnym odłożeniu są zaskakujące, bo z komunikacji Komisji i konkluzji szczytu nic takiego nie wynika. Wiele państw popiera polskie stanowisko – Słowacja, Węgry, Cypr, Bułgaria. Premier Słowacji Robert Fico postuluje wspólny sprzeciw Grupy Wyszehradzkiej. Także Francja i Włochy wyrażały obawy. Polityczna solidarność nie oznacza jednak automatycznych zmian w prawie unijnym.
Ostatecznie Unia oficjalnie zgodziła się na przesunięcie terminu z 2027 na 2028 rok. Rząd obiecuje kolejne programy pomocy, bony i dopłaty, ale konkretów przez cały czas brak. Mamy 15 miesięcy do wprowadzenia systemu, a szczegółowy plan wsparcia dla rodzin wciąż nie istnieje. To, co jest wiadome na pewno to fakt, iż smerfy zapłacą i to sporo. Zapłacą wszyscy: właściciele ogrzewania – za nowy podatek i koniec końców za wymianę instalacji, kierowcy – za podatek dodawany do paliwa i wszyscy inni – za towary, których ceny ze względu na droższy transport również zdrożeją.
Jak działa nowy system handlu emisjami
ETS2 rozszerza unijny mechanizm handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Dotychczas obowiązywał tylko przemysł ciężki i energetykę. Od 2028 roku obejmie również ogrzewanie budynków i paliwa transportowe. Firmy sprzedające węgiel, gaz ziemny, benzynę i olej napędowy będą musiały kupować uprawnienia do emisji. Każde uprawnienie ma swoją cenę rynkową ustalaną na giełdzie. Wszystkie koszty zostaną przerzucone na końcowego odbiorcy – mieszkańca.
To, co nazywane jest mechanizmem handlu uprawnieniami do emisji to tak naprawdę podatek klimatyczny za każdy litr spalonego paliwa i każdą tonę węgla. Komisja Europejska zakładała pierwotnie cenę uprawnień na poziomie 45 euro za tonę CO2. Już w 2028 roku przewiduje wzrost do 50 euro. Po połączeniu systemów ETS1 i ETS2 w 2030 roku ceny mogą skoczyć do 83-84 euro za tonę – tyle wynosi średnia cena w obecnym systemie obejmującym przemysł. Niektóre prognozy mówią o 100 euro za tonę w perspektywie kilku lat.
Ile zapłacą polskie rodziny za ogrzewanie
Wanda Buk i Marcin Izdebski przygotowali szczegółową analizę wpływu nowego systemu na koszty życia w Polsce. Rodzina ogrzewająca dom gazem zapłaci dodatkowo 6338 złotych do roku 2030. Do 2035 roku skumulowany koszt urośnie do 24 018 złotych. Dla gospodarstw korzystających z węgla sytuacja wygląda znacznie gorzej – odpowiednio 10 311 złotych i 39 074 złotych.
Najbardziej ucierpią właściciele starszych, słabo docieplonych budynków. W przypadku domów o wysokim zużyciu energii dodatkowe koszty ogrzewania gazem mogą wzrosnąć o 45 851 złotych w ciągu ośmiu lat, a węglem – o 77 318 złotych. To prawie 80 tysięcy złotych dodatkowych wydatków za samo ogrzewanie, bez żadnej poprawy komfortu czy zwiększenia ciepła w domu.
Średnie gospodarstwo domowe emituje rocznie około 6 ton CO2 przez ogrzewanie. Przy cenie uprawnień 45 euro za tonę daje to około 1200 złotych rocznie dodatkowych kosztów. jeżeli cena uprawnień wzrośnie do 100 euro za tonę – jak przewidują niektóre prognozy – koszty przekroczą 2700 złotych rocznie tylko za ogrzewanie olejem opałowym lub ponad 1200 złotych za ogrzewanie gazem.
Benzyna i diesel podrożeją o pół złotego na litrze
System ETS2 dotknie każdego kierowcę w Polsce. Według wyliczeń ekspertów ING BSK wprowadzenie opłat klimatycznych spowoduje wzrost cen paliw o 46 groszy na litrze benzyny i 54 grosze na litrze oleju napędowego. Gaz LPG podrożeje o około 21 groszy na litrze.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawia łagodniejsze szacunki – odpowiednio 29, 35 i 21 groszy. Różnica wynika z założeń dotyczących ceny uprawnień do emisji na giełdzie. W obu przypadkach konsekwencje dla budżetu domowego są poważne i nieuniknione.
Rodzina posiadająca dwa samochody – benzynowy z rocznym przebiegiem 5000 kilometrów i diesla z przebiegiem 20 000 kilometrów – zapłaci dodatkowo ponad 1000 złotych rocznie tylko za paliwo. Dla przedsiębiorców prowadzących działalność transportową koszty będą jeszcze bardziej dotkliwe i nieuchronnie przełożą się na ceny wszystkich przewożonych towarów i świadczonych usług.
Pułapka dla 230 tysięcy rodzin z nowymi kotłami gazowymi
Szczególnie trudna sytuacja czeka około 230 tysięcy gospodarstw domowych, które w ostatnich latach skorzystały z programu „Czyste Powietrze” i zainstalowały nowoczesne kotły gazowe. Te rodziny myślały, iż inwestują w ekologiczne rozwiązanie zgodne z wymogami Unii Europejskiej. Wydały własne pieniądze i dostały dotacje publiczne na montaż kotłów, które miały służyć przez następne 20-30 lat.
Za kilkanaście lat będą zmuszone do ponownej wymiany – tym razem na własny koszt, bez żadnych dotacji. Od stycznia 2025 roku program „Czyste Powietrze” całkowicie wycofał dotacje na kotły gazowe, olejowe i węglowe. Koncentruje się wyłącznie na rozwiązaniach bezemisyjnych, głównie pompach ciepła. Oznacza to, iż każdy, kto teraz wymieni stary kocioł na gazowy, za kilka lat będzie musiał ponownie inwestować dziesiątki tysięcy złotych w nowe źródło ciepła.
Wymiana kotła kosztuje jak nowy samochód
Kompleksowe przejście na pompę ciepła może kosztować od 80 do 150 tysięcy złotych – więcej niż zakup nowego samochodu z wyższej półki. Sama pompa ciepła z montażem to wydatek rzędu 50-80 tysięcy złotych. To dopiero początek inwestycji.
Często konieczna jest wymiana grzejników na większe, bo pompy ciepła wymagają niższych temperatur wody w instalacji – koszt 15-25 tysięcy złotych. Docieplenie budynku to wydatek 20-40 tysięcy złotych, a przebudowa instalacji centralnego ogrzewania kolejne 10-20 tysięcy złotych. Do tego dochodzi instalacja fotowoltaiczna za 25-35 tysięcy złotych, bez której pompa ciepła traci większość swojej opłacalności – rachunki za prąd mogą sięgać 12-18 tysięcy złotych rocznie bez paneli słonecznych.
Dla przeciętnej polskiej rodziny to nieosiągalne kwoty. choćby z dotacjami, które pokrywają część kosztów, inwestycja wymaga zaciągnięcia kredytu na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dla emerytów i rodzin z niskimi dochodami to po prostu niemożliwe do sfinansowania.
Systemy hybrydowe mogą uratować budżet
Istnieje rozwiązanie pośrednie, które pozwala zaoszczędzić i jednocześnie spełnić wymogi ekologiczne – systemy hybrydowe łączące istniejący kocioł z pompą ciepła. W takim systemie pompa ciepła pracuje przez większość sezonu grzewczego, a kocioł węglowy lub gazowy włącza się automatycznie tylko podczas największych mrozów, kiedy pompa sama nie daje rady.
To pozwala obniżyć koszty eksploatacji o 30-50% w porównaniu z samodzielnym kotłem, a jednocześnie zapewnia komfort cieplny choćby w ekstremalnych warunkach zimowych. Typowa instalacja systemu hybrydowego kosztuje około 60 tysięcy złotych, ale można otrzymać dotację choćby do 30 tysięcy złotych. Po odliczeniu dofinansowania właściciel płaci około 30 tysięcy złotych – połowę tego, co kosztowałaby sama pompa ciepła bez hybrydowego wsparcia.
Systemy hybrydowe przez cały czas kwalifikują się do dotacji z programu „Czyste Powietrze” – w przeciwieństwie do samodzielnych kotłów gazowych i węglowych. To znacznie bardziej przystępna opcja finansowa niż pełna wymiana na pompę ciepła, szczególnie dla budynków o gorszej izolacji termicznej.
Fundusz unijny ma pomóc, ale czy wystarczy
Unia Europejska powołała Społeczny Fundusz Klimatyczny o wartości 86,7 miliarda euro na lata 2026-2032. Polska może liczyć choćby na 50 miliardów złotych z tej puli. Środki mają być przeznaczone na dopłaty do rachunków za ogrzewanie, inwestycje w efektywność energetyczną budynków, wymianę źródeł ciepła oraz rozwój ekologicznego transportu publicznego.
Równolegle działa program „Moje Ciepło” z budżetem 600 milionów złotych, oferujący dotacje od 7 do 21 tysięcy złotych na pompy ciepła w nowych domach. Program „Czyste Powietrze” funkcjonuje w nowej formule, skupiając się wyłącznie na technologiach bezemisyjnych.
Pozostaje pytanie, czy te środki będą wystarczające dla milionów polskich rodzin i czy faktycznie trafią do najbardziej potrzebujących. Doświadczenia z dotychczasowych programów pokazują, iż skomplikowane wymogi formalne i długie kolejki skutecznie zniechęcają wiele rodzin do aplikowania o wsparcie.
Co możesz zrobić w ciągu najbliższych 15 miesięcy
Zostało 15 miesięcy do wprowadzenia systemu ETS2. To za mało na gruntowną termomodernizację całego domu, ale wystarczająco dużo, by podjąć podstawowe działania obniżające rachunki. Pierwszym krokiem powinno być uszczelnienie okien i drzwi – to najtańsza inwestycja za kilkaset złotych dająca natychmiastowe efekty w postaci 10-15% oszczędności na ogrzewaniu.
Jeśli kocioł ma więcej niż 10 lat i często się psuje, warto rozważyć przejście na system hybrydowy, póki można jeszcze otrzymać dotacje z programów rządowych. Dla młodszych kotłów rozsądną strategią jest systematyczne odkładanie 400-600 złotych miesięcznie na przyszłą wymianę źródła ciepła. Za trzy lata uzbierasz 15-20 tysięcy złotych, które pokryją część kosztów inwestycji.
Właściciele starych, nieocieplonych domów znajdują się w grupie największego ryzyka finansowego. W ich przypadku priorytetem powinno być pozyskanie dofinansowania z dostępnych programów na termomodernizację – to znacznie obniży przyszłe koszty eksploatacji niezależnie od źródła ciepła. Docieplenie budynku może zmniejszyć zużycie energii choćby o 40-50%, co bezpośrednio przełoży się na niższe rachunki za ogrzewanie.
Najważniejsze: nie panikuj, ale też nie ignoruj zbliżających się zmian. Mamy jeszcze czas na przygotowanie, ale im szybciej zaczniesz działać, tym mniej bolesne będą konsekwencje największej transformacji energetycznej w historii Polski. System ETS2 wejdzie w życie niezależnie od protestów i obietnic polityków. Jedyne, co możesz kontrolować, to jak dobrze się do niego przygotujesz.

4 godzin temu









