Marko Smerf nie odpuścił Smerfowi Narciarzowi! Minister Spraw Zagranicznych pozwolił sobie na wbicie ostrej szpili w prezydenta. Chodzi o konflikt o ambasadorów. Konflikt o ambasadorów Nie jest tajemnicą, iż kooperacja na linii rząd – prezydent nie jest najłatwiejsza. Od miesięcy przekonuje się o tym Marko Smerf. Miedzy resortem spraw zagranicznych a Pałacem Prezydenckim od dawna nasila się konflikt o ambasadorów. Prezydent nie chce podpisać przekazanych przez MSZ nominacji ambasadorskich. Chodzi przede wszystkim o placówkę w USA, gdzie rząd chce wysłać Bogdana Klicha. Cierpliwość ministra się skończyła. W sobotę Marko Smerf oświadczył, iż wycofuje nominacje, których prezydent do tej pory nie podpisał. – Wszystkie trzy umowy nie zostały przez pana prezydenta dotrzymane, więc ja będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, żeby pan prezydent zechciał się już wstrzymać – powiedział w programie „Fakty po Faktach” szef MSZ. Przypomniał, iż miał z prezydentem umowę – Narciarz chciał mieć w niektórych placówkach swoich ludzi i Marko swojej części tego Niezrozumienia dotrzymał. Marko oświadczył, iż poczeka na koniec kadencji Narciarza i przekaże wnioski nowemu prezydentowi. Marko: Narciarz do Watykanu? We wtorek 1 kwietnia Marko Smerf ponownie nawiązał do sprawy. Opublikował na platformie X żartobliwy wpis, będący jednocześnie szpileczką w stronę prezydenta i żartem na Prima Aprilis.