Konserwatyści twierdzą, iż rywale Partii Pracy są na dobrej drodze do rekordowego zwycięstwa w brytyjskich wyborach

biegowelove.pl 2 dni temu

Jednak w obliczu oczekiwań najgorszego wyniku w historii partii konserwatyści skupili się na kontroli szkód, twierdząc, iż muszą zachować wystarczającą liczbę mandatów, aby zapewnić skuteczną opozycję wobec rządu laburzystów.

Minister Partii Konserwatywnej Mel Stride powiedziała BBC: „Całkowicie zgadzam się, iż obecne wyniki sondaży oznaczają, iż jutro prawdopodobnie nastąpi największe osunięcie się laburzystowskiej Partii Pracy, największa większość, jaką ten kraj kiedykolwiek widział”.

„Teraz liczy się to, jakiego rodzaju mamy opozycję i jaką zdolność monitorowania rządu w parlamencie”.

Zapytany o komentarz Stride’a, Sunak powiedział ITV: „Ciężko walczę o każdy głos”.

reklamaReklamuj się w NZME.

Brytyjski tabloid, którego właścicielem jest Rupert Murdoch słońce Partia Pracy i Starmer poparły go w środę, stwierdzając w artykule wstępnym opublikowanym w Internecie: „Nadszedł czas na zmiany”.

„Problem nie do pokonania, przed którym stoisz [Conservatives] „Jednym z powodów, które doprowadziły do ​​tej zmiany, jest to, iż w ciągu 14, często chaotycznych lat, Partia Konserwatywna stała się podzieloną grupą, bardziej zainteresowaną walką ze sobą niż kierowaniem krajem” – podaje gazeta, która wspiera konserwatystów we wszystkich wyborach od 2010 roku.

Niedawna kampania wyborcza Partii Pracy skupiała się na obawach, iż wyborcy uznają wynik za z góry przesądzony i pozostaną w domu podczas czwartkowego głosowania lub zarejestrują głosy protestacyjne w mniejszych partiach.

Starmer powiedział, iż komentarze Stride’a były próbą skłonienia niezdecydowanych wyborców, aby nie oddawali głosu po otwarciu lokali wyborczych o godzinie 06:00 GMT.

Powiedział BBC: „Mówię: jeżeli chcesz zmian, musisz na nie głosować. Chcę, aby ludzie byli częścią zmian. Wiem, iż w całym kraju są bardzo zbliżone okręgi wyborcze”.

„Nie biorę niczego za pewnik. Szanuję wyborców. Wiem, iż musimy zdobyć każdy głos jutro do 22:00 i zrobimy to”.

Lider Partii Pracy Keir Starmer i premier Rishi Sunak na scenie podczas pierwszej debaty. Zdjęcia/Getty Images

Kampania Starmera została zbudowana wokół jednowyrazowej obietnicy „zmian”, odwołującej się do niezadowolenia z napiętego stanu usług publicznych i spadającego poziomu życia w Wielkiej Brytanii – symptomów stagnacji gospodarczej i niestabilności politycznej.

Sunak starał się przekonać wyborców, iż jego 20 miesięcy sprawowania władzy wprowadziło gospodarkę na ścieżkę wzrostową po zewnętrznych wstrząsach związanych z pandemią Covid-19 i wojną na Ukrainie, a także zarysował linię po latach zawirowań nadzorowanych przez jego konserwatywnych poprzedników.

Mówi, iż Starmer będzie musiał podnieść podatki, aby wdrożyć swój program zmian, a im większe zwycięstwo Partii Pracy, tym odważniej Starmer będzie podnosił podatki wykraczające poza te, które już ustalił.

Po tym, jak nie udało mu się zmniejszyć przewagi Partii Pracy w sondażach o prawie 20 punktów, Sunak zwrócił się do byłego premiera Borisa Johnsona – człowieka, którego pomógł usunąć ze stanowiska w 2022 r. – i zaprosił go do zabrania głosu na nocnym wiecu konserwatystów we wtorek.

reklamaReklamuj się w NZME.

Johnson, jedna z najwybitniejszych brytyjskich polityków i człowiek, który zapewnił partii miażdżące zwycięstwo w 2019 r., po raz pierwszy publicznie wystąpił w kampanii, w przemówieniu wymieniającym wiele jego osiągnięć i nie dającym Sunakowi niewielkiego osobistego poparcia.

„Nikt z nas nie może siedzieć bezczynnie, gdy rząd labourzystowski przygotowuje się do użycia potężnej większości do zniszczenia większości tego, co osiągnęliśmy” – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału