
W 2023 byliśmy blisko krytycznego poziomu, podobnie w 2024, ale jeszcze go nie przekroczyliśmy. Jednak według najnowszych badań w czerwcu 2025 roku ludzkość przekroczyła kolejną granicę planetarną. Chodzi o zakwaszenie mórz i oceanów.
Na początek wyjaśnimy o co chodzi z tajemniczymi granicami planetarnymi. – Naukowcy określili dziewięć granic wytrzymałości naszej planety, których nie możemy przekraczać, o ile nie chcemy ryzykować rozpadu ekosystemów. „Pękły” już cztery z nich. Nie oznacza to jednak, iż wszystko rozpadnie się już jutro. Oznacza za to, iż czas podnosić alarm. Każda granica to jeden system najważniejszy dla tego, żeby Ziemia była dla nas bezpiecznym miejscem do życia – pisaliśmy w 2021 na łamach SmogLabu.
- Czytaj także: Naukowcy określili, ile wytrzyma planeta. Przekroczyliśmy cztery z dziewięciu granic!
Zakwaszenie oceanów to jedna z dziewięciu granic planetarnych. Granice te zostały określone w 2009 roku przez szwedzkiego naukowca Johana Rockströma z Centrum Odporności Sztokholmskiej. Przekroczenie granicy o której dziś piszemy definiuje się jako co najmniej 20-procentowy spadek nasycenia aragonitem w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej.
Kolejna granica planetarna przekroczona
Długotrwały spadek pH wody morskiej oznacza wzrost jej kwasowości. Jest on wywołany pochłanianiem CO₂ z atmosfery, co utrudnia organizmom dostęp do aragonitu.
Wyjaśnijmy, iż aragonit to jedna z trzech krystalicznych form węglanu wapnia – nieorganicznego związku chemicznego, który naturalnie występuje w przyrodzie. Jest też obecny w wodzie morskiej i oceanicznej, gdzie stanowi niezbędny składnik budulcowy struktur organicznych wielu bezkręgowców morskich.
Katherine Richardson z Globalnego Instytutu na Wydziale Zdrowia Uniwersytetu Kopenhaskiego i jej zespół naukowy podkreślali, iż zakwaszenie oceanów w 2023 roku nie przekroczyło jeszcze granicy, ale jest na marginesie bezpiecznego poziomu. Wniosek ten pozostał niezmieniony w raporcie Planetary Health Check, opublikowanym w 2024 r. Wówczas uznano, iż przekroczonych zostało sześć granic planetarnych – zakwaszenia oceanów wśród nich jeszcze nie było.

Siódma granica planetarna została przekroczona
Zgodnie z najnowszymi wynikami pomiarów zakwaszenia powierzchni oceanów, badacze z Laboratorium Morskiego Plymouth (PML), Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) oraz Instytutu Współpracy w zakresie Badań nad Zasobami Morskimi Uniwersytetu Stanowego Oregonu (CIMERS OSU) odkryli, iż – w porównaniu do wcześniej obliczonych 40 proc. powierzchni wód oceanicznych – około 60 proc. tych wód (do głębokości 200 metrów) w roku 2020 przekroczyło granicę planetarną. Oznacza to spadek średniego nasycenia aragonitem o 20 proc. względem epoki przedindustrialnej (ok. 1750 r.).
Naukowcy z PML, NOAA i CIMERS OSU, pod kierownictwem brytyjskiej oceanograf biologicznej Helen S. Findlay, w swoim badaniu opublikowanym na łamach Global Change Biology jednoznacznie stwierdzili, iż w czerwcu 2025 roku została przekroczona siódma granica planetarna – zakwaszenie oceanów.
Zakwaszenie oceanów, czyli spadek wartości pH wody morskiej, prowadzi do coraz większych szkód. Szczególnie dotyczy to obszarów polarnych i tropikalnych, które zostały uwzględnione w badaniu. Wybrane do analizy rafy koralowe stref tropikalnych i subtropikalnych utraciły już 43 proc. siedlisk. Wśród zwierząt najbardziej zagrożonych wzrostem kwasowości w wodzie są ślimaki skrzydłonogi Limacina helicina, zwane motylami morskimi. Jest to najważniejszy gatunek łańcucha pokarmowego w regionach polarnych. Te zwierzęta utraciły aż 61 proc. siedlisk. Gatunki małży straciły 13 proc. swoich globalnych siedlisk przybrzeżnych, w których mogły podtrzymywać podstawowe procesy biologiczne.

Zakwaszenie oceanów poważnym problemem
Wyniki analizy wskazują, iż próg zmiany nasycenia aragonitem powinien być bardziej rygorystyczny. Limit 10-procentowej zmiany został osiągnięty już ok. 2000 roku względem epoki przedprzemysłowej.
Jak podkreśliła profesor Helen S. Findlay z PML, główna autorka publikacji oraz przewodnicząca Centrum ds. Zakwaszenia Północno-Wschodniego Atlantyku (NEA-OA): – Patrząc na różne obszary świata, regiony polarne wykazują największe zmiany w zakwaszeniu powierzchni oceanów. Tymczasem w głębszych wodach największe zmiany zachodzą w strefach tuż za biegunami oraz w rejonach wznoszenia się wód wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej i w pobliżu równika.
Badanie wskazuje, iż zakwaszenie oceanów i mórz nie występuje jedynie na powierzchni, ale stanowi również poważne zagrożenie dla ekosystemów znajdujących się poniżej powierzchni wody. Naukowcy z PML podkreślają, iż szczególnie zagrożone są koralowce głębinowe. Stanowią one niezbędne siedliska dla wielu gatunków ryb i bezkręgowców morskich. Przy dnie swoje żerowiska mają m.in. kraby, rozgwiazdy, małże czy ostrygi.
Zakwaszenie oceanów ogranicza dostępność węglanu wapnia, czyli kluczowego składnika muszli i pancerzyków bezkręgowców. – Zakwaszenie oceanów to nie tylko kryzys środowiskowy. To tykająca bomba zegarowa dla ekosystemów morskich i gospodarek przybrzeżnych. Wraz ze wzrostem kwasowości naszych mórz jesteśmy świadkami utraty krytycznych siedlisk, od których zależy niezliczona liczba gatunków morskich. To z kolei ma poważne konsekwencje społeczne i ekonomiczne – mówi profesor Steve Widdicombe z PML, współprzewodniczący Globalnej Sieci Obserwacyjnej Zakwaszenia Oceanów (GOA-ON).

Szare paski oznaczają niepewności modelowe i pomiarowe. Zielony kolor wskazuje, iż granica nie została przekroczona. Pomarańczowy (obecny trend) oznacza jej przekroczenie. Czerwony (projekcja) pokazuje możliwe dalsze pogorszenie w przyszłości przy obecnych emisjach CO₂. Analizą objęto oceany globalnie oraz regionalnie: Ocean Arktyczny, Ocean Indyjski, Ocean Południowy, Północny Atlantyk, Środkowy Atlantyk, Północny Pacyfik i Środkowy Pacyfik. Źródło: Findlay H. S. et al. 2025 / CC BY 4.0
Od kondycji oceanów zależy sytuacja ludzi
Naukowcy podkreślają, iż konieczne i pilne jest podejście ochronne wobec regionów, w których występują najbardziej podatne na zakwaszenie gatunki morskie. Równocześnie należy wprowadzać środki zarządzania ochronnego także w obszarach mniej zagrożonych – w celu zapewnienia długoterminowego przetrwania gatunków.
Ważna jest również ochrona gatunków i ich siedlisk śródlądowych na granicy z oceanami i morzami. Konieczny jest monitoring wód gruntowych, aby zapobiec ich zakwaszeniu.
Jednak najpilniejsze pozostaje ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Szczególnie dotyczy to dwutlenku węgla, który odpowiada za postępujące zakwaszenie wód oceanicznych i morskich, zwłaszcza w regionach tropikalnych i polarnych. Dlatego wielu badaczy środowiskowych i klimatologów apeluje do decydentów , by nie lekceważyli problemu zakwaszenia. Nie dotyczy on bowiem wyłącznie ochrony ekosystemów morskich, ale także losu ludzi, zależnych ekonomicznie od tego, jak zdrowe pozostaną oceany i morza. Pytanie, czy będą one jeszcze w stanie wyżywić miliony ludzi.
- Czytaj także: Zakwaszenie oceanów dosłownie rozpuszcza pancerze młodych krabów. Przyczyna: emisje CO2
–
Zdjęcie tytułowe: Rich Carey/Shutterstock