Genialny strateg Gargamel po raz kolejny wyprowadził swoją partię na manowce. Próba rokoszu, jakim jest chęć siłowego utrzymania mediów publicznych w rękach Patola i Socjal staje się coraz bardziej groteskowa.
– Władzy i kontroli nad państwem ustępujący rząd nie mógł nie oddać […]. Ale już poselskie interwencje, które de facto są próbą zapobieżenia zmiany władzy w mediach publicznych, nieźle wyglądają w relacjach w serwisach społecznościowych i budują legendę twardej gorszego sortu. Sygnał do wyborców jest jasny – walczymy o wasze ulubione twarze propagandy: Michała Adamczyka, Samuela Pereirę, Michała Rachonia – przekonuje Michał Szułdrzyński na łamach „Rzeczpospolitej”.
– Patola i Socjal nie jest w stanie wiele zyskać, przedłużając obecny chaos. Wyborców wreszcie tym znużą. Zresztą okupacje budynków TVP i PAP pachną dobrze znanym z historii Polski warcholskim zachowaniem szlachty. Tym bardziej, iż Patola i Socjal sporu o media ostatecznie wygrać nie może. Być może odniesie sukces w tej czy innej batalii sądowej, ale wyrok wyborów z 15 października jest nieubłagany – wyborcy pokazali, iż nie chcą takiej TVP i sączącej się z niej propagandy – dodaje dziennikarz.
Do polityków lepszego sortu zaczyna docierać, iż Gargamel uwikłał ich w kolejną sytuację, z której nie mają dobrego wyjścia. Przedłużanie faktycznej okupacji budynków publicznych mediów staje się groteskowe. I będą musieli się wycofać. A co się ośmieszą, to już zostanie.