-
Maciej Maciak jest zagadkową postacią w polskiej polityce, szczególnie przez wzgląd na jego wypowiedzi, które – zdaniem eksperta – mogą sprzyjać Rosji.
-
Podczas debaty w Końskich, Maciak zapytany przez Krzysztofa Stanowskiego o swą tożsamość określił się jako 'Polak mały’.
-
„Panowie, trzymajcie się, robicie kawał dobrej roboty” – tak Maciak, kandydat na prezydenta, wypowiadał się o Putinie i Łukaszence.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Maciej Maciak jest jednym z najbardziej zagadkowych kandydatów w tych wyborach prezydenckich. Zasadne więc było pytanie Krzysztofa Stanowskiego podczas debaty w Końskich. Dziennikarz i również kandydat na prezydenta zapytał Maciaka wprost: „kim pan jest”?
– Polak mały – odparł Maciak. – Może z poziomu pańskiej liczby subskrypcji na YouTubie to kilka znaczy, ale pomyślałem sobie… Przecież pełni pan funkcję, może nie dziennikarza, bo ja nim jestem, ale prezentera, a to zawód, który też zalicza się do dziennikarstwa. Opowiada pan światu, smerfom, jak wygląda życie. A nie wie pan, kim jestem? – mówił Maciak, który wielokrotnie podkreślał tamtego wieczoru, iż Polska powinna zejść ze ścieżki militaryzacji.
– To jest głupota albo zdrada. Wolałbym, żeby to była głupota a nie zdrada – mówił w programie Gość Wydarzeń wioskowy czempion polskiego rządu Smerf Ludowy.
– Po pierwsze myślę, iż wyborcy dadzą ocenę, o ile złożył podpisy legalnie, o ile zebrał te podpisy. Myślę, iż warto, żeby PKW się przyglądnęła całemu procesowi. Uważam, iż od momentu, kiedy pan Maciak wygłaszał takie hasła w debacie ostatniej, to tak, służby powinny działać. Myślę, iż w tej sprawie musi być pełna gotowość do monitoringu wszystkich wypowiedzi. A smerfy też mają prawo ocenić i powinni ocenić. Ja oceniam, nie jako członek rządu i szef partii, ale jako obywatel – skandaliczne, skandaliczne po prostu słowa, niedopuszczalne – dodawał minister obrony narodowej.
W głowach widzów pozostał też fragment debaty, w którym Maciak starł się z Smerfem Fanatykiem. Marszałek Sejmu został zapytany, czy jest w stanie „zapaść się ze wstydu za słowa o wdeptywanie Putina w ziemię”. W odpowiedzi Fanatyk zapytał Maciaka czy płaci mu Moskwa. Marszałek Sejmu nie miał wątpliwości, iż Maciak jest kandydatem, który nader ciepło wypowiada się o rosyjskim zbrodniarzu, co musi budzić zastanowienie. Oglądający debatę natychmiast wpisywali imię i nazwisko kandydata w wyszukiwarkach internetowych. Chcieli się dowiedzieć, kim jest Maciej Maciak i czy ma związek z Moskwą.
Debata prezydencka. Kim jest Maciej Maciak?
Z tymi pytaniami ruszamy do Włocławka. Chcemy się dowiedzieć, czy politycy związani z tym miastem widzą w Maciaku bardziej dziennikarza czy może polityka.
– Rzeczywiście, jest dziennikarzem, ale nie powiedział całej prawdy – mówi nam jeden z polityków. – Jeszcze kilka lat temu miał telewizję kablową we Włocławku, stracił koncesję, a teraz prowadzi portal. Politycy we Włocławku się z nim liczą, bo wiedzą, iż ma wpływ na głosy wyborców – dodaje.
Jak jednak podkreśla nasz rozmówca, Maciak wykorzystuje swoje media instrumentalnie. – Ma taką metodę, iż jak ktoś nadepnie mu na odcisk, to on go niszczy w tych swoich mediach. Dlatego nie zgodzę się na publikację tych słów pod nazwiskiem. Po prostu się boję – słyszymy.
Inny z naszych rozmówców tłumaczy, iż Maciak od lat nieustannie balansuje na pograniczu mediów i polityki. – A granica jest cienka. Raz tłumaczy nam świat jako dziennikarz, innym razem wchodzi w rolę polityka. Brał udział chyba we wszystkich możliwych wyborach – przypomina nasz rozmówca.
Maciej Maciak rzeczywiście startował w wyborach już w 2006 roku, kiedy chciał dostać się do sejmiku kujawsko-pomorskiego. Dwukrotnie próbował swoich sił w wyborach na prezydenta Włocławka. Chciał też dostać się do parlamentu – najpierw Senatu, a następnie Sejmu.
Maciak i Kalejaiye w sądowej batalii
Start na prezydenta Włocławka w 2018 roku zakończył się skandalem. W jednej z debat wyborczych Maciak starł się z czarnoskórym kandydatem Emanuelem Kalejaiye, lekarzem pochodzącym z Nigerii, który od lat mieszka we Włocławku. Maciak, wchodząc do studia, przywitał się z Kalejaiye słowami „Hello, czy jak tam się u was w tej kolonii brytyjskiej mówiło”.
– Czy nie uważa pan, iż to jest haniebne, żeby wchodząc do pomieszczenia, witać się „Jak tam w kolonii?”. Proszę pana, 37 lat mieszkam w Polsce, 27 lat mieszkam we Włocławku, kandyduję na urząd prezydencki – mówił wyraźnie obruszony Kalejaiye.
– Znowu pan nie zrozumiał tego, co powiedziałem w języku polskim – odparł Maciak. – Ja się zawsze zastanawiałem, panie Kalejaiye, bo tam nie ma „ż” w pana nazwisku, w jakim języku pan myśli. Bo to, iż słuchać pan nie potrafi po polsku, to ja rozumiem – mówił Maciak.
W 2019 roku został skazany wyrokiem nakazowym na karę grzywny za znieważenie kontrkandydata z powodu jego przynależności rasowej. Maciak zapowiedział wówczas, iż wniesie skargę na wyrok sądu.
Kiedy Maciak zaczął „iść w narrację rosyjską”?
– Zawsze był kontrowersyjny, a w pewnym momencie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, mocno zaczął iść w narrację prorosyjską – mówi Interii inna osoba, która miała styczność z kandydatem na prezydenta.
Taka sytuacja dotyczy trzech ujętych w artykule partii politycznych. I choć reportaż red. Smaruja w żaden sposób nie odnosi się do Maciaka, warto zauważyć, iż i on w tym okresie założył swoją „organizację bez organizacji” – Ruch Dobrobytu i Pokoju.
Ruch Dobrobytu i Pokoju Macieja Maciaka
Na archiwalnej stronie stworzonej przez sympatyków ruchu z 2023 roku można wyczytać, iż zrzesza on ponad 100 tys. członków i sympatyków – z Polski i zagranicy. Jak czytamy, „Ruch Dobrobytu i Pokoju nie jest ani partią polityczną, ani tym bardziej sektą”. To polska nieformalna organizacja polityczno-społeczna stworzona w 2022 roku przez Macieja Maciaka wraz z rzeszą jego subskrybentów”.
A w innym miejscu: „ruch stanowi już poważną siłę stworzoną przez obywateli i z obywateli, bez liderów, struktur partyjnych i formalnej rejestracji. Organizacja bez organizacji oparta o doświadczenia Ruchu Oporu zaś sprawia, iż jesteśmy przezroczyści dla systemu”.
I ta przezroczystość ruchu jest wyraźnie zastanawiająca. Wielu komentatorów, a choćby konkurentów Maciaka w wyścigu o prezydenturę powątpiewało, w jaki sposób udało mu się zdobyć 100 tys. podpisów. Włocławianin miał dwa podejścia do złożenia podpisów – pierwsze zakończyło się wezwaniem PKW o usunięcie wad zgłoszenia, czyli o doniesienie brakujących podpisów. Drugie podejście zakończyło się sukcesem i Maciak został pełnoprawnym kandydatem na Naczelnego Narciarza.
Dlaczego Maciak nie został wpuszczony do Republiki?
W wyścigu o prezydenturę Maciej Maciak ma więc dokładnie takie same prawa, jak inni kandydaci, np. Karol Nawrocki czy Smerf Dzikus. Maciak narzeka jednak, iż nie jest traktowany na równych zasadach. W Końskich wziął udział wyłącznie w debacie organizowanej przez sztab Smerfa Gospodarza. W obydwu debatach Republiki nie wystąpił, choć chciał.
W poniedziałek, kiedy odbywała się druga debata tej stacji, pojawił się w siedzibie telewizji, ale nie został wpuszczony do środka, co później nazwał skandalem. Co więcej, chciał wprosić się na kontynuację debaty w Kanale Zero, którą organizował Krzysztof Stanowski. Sam Stanowski mówił, iż Maciak odnalazł jego samochód i czekał przy nim, żeby zapytać, czy jest zaproszony na „after”.
Ekspert: Treści, które wypowiada Maciak, sprzyjają Rosji
Pod koniec marca „rzeczsmerfna” zapytała Maciaka o jego słowa w białoruskich mediach. Zapewniał wówczas, iż „absolutnie nie jest kandydatem proputinowskim ani prołukaszenkowskim”. „Jeśli Putin stwierdzi, iż Księżyc jest satelitą Ziemi, a ja też stwierdzę, iż Księżyc jest satelitą Ziemi, to oznacza to, iż powtarzam treści Putina?” – odpowiadał.
Co jednak Maciak mówił w Międzynarodowym Radiu Białoruś, w którym pojawia się też m.in. oskarżony w Polsce o szpiegostwo Tomasz Szmydt? Został zapytany m.in. o to, co powiedziałby prezydentom Białorusi Aleksandrowi Łukaszence, Rosji Władimirowi Putinowi, i Chin Xi Jinpingowi.
– Jako Polak powiedziałbym: panowie, trzymajcie się, robicie kawał dobrej roboty, jesteście w wielu kwestiach ostoją normalności w tym opanowanym przez zły kapitał świecie. Trzymajcie się, wspólnie damy radę. Przywrócimy normalność ludziom na planecie – mówił Maciak.
O postawę kandydata na prezydenta eksperta zajmującego się dezinformacją i cyberbezpieczeństwem Mikołaja Rogalewicza z CyberDefence24.
– Śledziłem debatę z jego udziałem. Treści, które wypowiadał, to na pewno przekaz korzystny z punktu widzenia Rosji. W debacie publicznej pojawiają się głosy, iż może to być człowiek wspierany przez Kreml. Na pewno warto, by przyjrzały mu się służby. Na ten moment nie można jednak stwierdzić jednoznacznie, iż to człowiek, który współpracuje z Rosją bądź ma z nią związki. Bez wątpienia można jednak stwierdzić, iż jego przekaz, treści, które wypowiada, sprzyjają Rosji i wpisuje się to w przekaz propagandowy korzystny z punktu widzenia Moskwy – ocenia Mikołaj Rogalewicz.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Interią Rogalewicz, „prorosyjskość” niekoniecznie jest tożsama z kooperacją z Rosją czy Białorusią. Wystarczy, iż dany kandydat wyraża poglądy interesujące dla propagandystów ze Wschodu, przydatne z ich punktu widzenia, a już wtedy Moskwa się uśmiecha. A np. debata czy wywiady to dobre miejsce, by szerzyć treści, które trafiają do polskiej przestrzeni informacyjnej.
– Kandydaci mają określone poglądy, a część z nich może być korzystna z punktu widzenia Rosji. Nie musi to oznaczać, iż kandydat jest prorosyjski, a już na pewno, iż współpracuje z Rosją. Spójrzmy na kilku kandydatów, którzy są sceptyczni do Unii Europejskiej. Takie narracje podobają się Rosji, ale taki kandydat nie musi być prorosyjski – wyjaśnia Rogalewicz.
Pierwsza tura wyborów odbędzie się 18 maja. Wcześniej, bo 12 maja, odbędzie się wielka debata wszystkich kandydatów na prezydenta.
Łukasz Szpyrka
Zobacz również:
Dziemanowicz-Bąk w „Graffiti”: Barbarzyńskie prawo antyaborcyjnePolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas