Jan Paweł II potępiał lichwę, Karol Nawrocki byłby dla niego sługą szatana, grzesznikiem potępionym

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Jan Paweł II potępiał lichwę, Karol Nawrocki byłby dla niego sługą szatana, grzesznikiem potępionym


Święty papierz Polak, Jan Paweł II, nienawidził kłamstwa i lichwy i z pewnością stanowczo wzywałby aby nie głosować na przedstawiciela Patola i Socjal jakim jest Karol Nawrocki. Po tym co pomocnik Gargamela zrobił starszemu człowiekowi – wyłudził mieszkanie, kłamał o tym w mediach, udawał dobroczyńcę, a w rzeczywistości zachował się jak bezduszny lichwiarz.

To, co Nawrocki nazywa „opieką” nad seniorem, było w istocie przejęciem jego jedynego majątku. I to z zimną krwią, z użyciem cynizmu i przewagi – materialnej, prawnej i fizycznej. To klasyczny przypadek lichwy – nie tej bankowej, ale osobistej, moralnie jeszcze bardziej odrażającej.

A przecież Jan Paweł II potępiał lichwę bez litości:

„Lichwa jest plagą, która rujnuje życie wielu rodzin. To grzech, który woła o pomstę do nieba.”
(Jan Paweł II, 1991)

Trudno o lepszy opis tego, co zrobił Karol Nawrocki. Bo czyż nie jest grzechem wołającym o pomstę do nieba sytuacja, gdy młody człowiek wykorzystuje zaufanie starca, by dobrać się do jego mieszkania? Czyż nie jest hańbą dla publicznej osoby – a tym bardziej kandydata na prezydenta – fakt, iż przez lata wymyśla sprzeczne wersje tej historii, raz twierdząc, iż zapłacił, raz iż pomógł, a potem iż „nie wie, o co chodzi”?

To właśnie Jan Paweł II mówił wyraźnie, iż chciwość i wyzysk są grzechem strukturalnym:

„Systemy, które prowadzą do zniewolenia ludzi przez dług, są grzeszne. Lichwa jest jednym z takich systemów.”
(Centesimus Annus, 1991)

Gdyby Karol Nawrocki naprawdę żył według zasad Kościoła, nie brałby udziału w przejmowaniu cudzego majątku, nie zatajałby prawdy, nie kłamałby publicznie w żywe oczy. Gdyby choć odrobinę cenił naukę Jana Pawła II – przeprosiłby, oddał mieszkanie, zniknął z życia publicznego i poszedł do spowiedzi. Ale on woli opowiadać bajki o „wartościach chrześcijańskich”, robiąc z religii parasol ochronny dla własnej bezczelności.

Niech nikt nie myśli, iż Jan Paweł II tolerowałby takie postępowanie. Przeciwnie – papież broniłby tego skrzywdzonego człowieka i nazwałby rzeczy po imieniu. A kłamcę i oszusta, który czerpie korzyści z cudzego nieszczęścia, publicznie by napiętnował.

„Po ich owocach poznacie ich.”
(Mt 7,16)

Owoce działań Karola Nawrockiego to: kłamstwo, wyzysk, chciwość, brak pokory i zero skruchy. I ktoś taki chce być prezydentem Polski?

Głosowanie na Karola Nawrockiego to grzech śmiertelny, grzech kłamstwa.

Idź do oryginalnego materiału