Wśród przyczyn tych pożarów prof. Wielgosiński wymieniał podczas konferencji „Termiczne przekształcanie odpadów. Odzysk energii” te zewnętrzne czyli import odpadów niebezpiecznych i tworzyw sztucznych oraz wewnętrzne związane z brakiem możliwości zagospodarowania frakcji kalorycznej odpadów komunalnych (pre-RDF) w sposób legalny.
Szybki zysk, małe ryzyko a na końcu pożar
Dzięki m.in. łatwości uzyskania zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów, która miała miejsce do 2019 r., czy też łatwości rozwiązania zajmującej się tym spółki, braku kontroli i potencjalnej bezkarności w kraju powstały 424 miejsca składowania niebezpiecznych odpadów.
Według prof. Wielgosińskiego większość odpadów niebezpiecznych i tworzyw sztucznych została przywieziona do Polski w latach 2016-2019. Ci którzy je sprowadzali nie liczyli się z koniecznością likwidacji ich miejsca składowania i kosztami przetworzenia, bo zarabiali wielkie pieniądze. Problem rozwiązywał się potem dzięki nagłemu pożarowi.
Znowelizowana ustawa ukróciła proceder
Sytuacja zmieniła się, gdy 4 lipca 2019 roku znowelizowano ustawę o odpadach, znacząco zaostrzając wymagania dla uzyskania zezwolenia na zbieranie czy przetwarzanie odpadów (własność terenu, niekaralność zarządu, zabezpieczenie p-poż., monitoring wizyjny, operat p-poż., zabezpieczenie roszczeń, obowiązkowa kontrola WIOŚ, wygaszenie starych zezwoleń, zwiększenie kar nakładanych przez WIOŚ).
Wejście w życie nowelizacji ustawy spowodowało, iż sprowadzanie odpadów z zagranicy stało się ekonomicznie nieopłacalne, bo wymagało znacznych nakładów finansowych
na uzyskanie zezwolenia. Nowe przepisy wyeliminowały też podmioty nie posiadające instalacji zdolnej do przetwarzania odpadów. Od czasu do czasu palą się tylko te miejsca, w których zgromadzono odpady sprowadzone przed 2019 r.
Pełno toksycznych i rakotwórczych substancji w powietrzu
Innym problemem jest brak wystarczających mocy przerobowych do zagospodarowania czyli spalenia odpadów o wartości opałowej ponad 6 MJ/kg, których od 2016 r. nie można już składować. W efekcie co roku legalnej możliwości spalenia nie znajdowało około 1,5-2,5 Mg RDF. Maksymalna moc przerobowa naszych ITPOK-ow na dziś to ok. 1,4 mln Mg, a cementownie maksymalnie spalą ok. 1,1-1,2 mln Mg RDF i to przy dobrej koniunkturze. Skutek jest taki, iż po pierwsze rosną ceny za odbiór odpadów, a po drugie wybuchają pożary w miejscach ich tymczasowego magazynowania.
W procesie takiego niekontrolowanego spalania do atmosfery emitowane są miedzy innymi tlenek węgla, dwutlenek siarki, tlenek i dwutlenek azotu, pył zawieszony PM10 i PM2,5, sadza, chlorowodór, benzen, toluen, ksylen, styren, etylobenzen, fenol, chlorofenol, chlorobenzen, krezol, fluoren, formaldehyd, aceton, acetyloaldehyd, akroleina, chlorek metylenu i jeszcze wiele innych substancji. Część z nich jest silnie toksyczna i rakotwórcza. – Dane pokazują, iż jeden pożar to 8 lat pracy wszystkich naszych spalarni. A najgorsze w kontekście trucia środowiska to pożar wysypiska odpadów – mówił prof. Wielgosiński.
Sposób na frakcję kaloryczną
Rozwiązaniem problemu zdaniem prof. Wielgosińskiego jest poradzenie sobie z nadmiarem frakcji kalorycznej wyodrębnionej z odpadów komunalnych (RDF) czyli budowanie nowych ITPOK-ów. Niestety dopiero ok. 2032-2035 uda się ten problem ostatecznie rozwiązać.
– Konieczność usunięcia ok. 15 mln Mg RDF zmagazynowanego w Polsce i okresowo ulegającego nieoczekiwanym pożarom musi także znaleźć rozwiązane. Wydaje się, iż dopuszczenie do współspalania tego RDF w kotłach ciepłowniczych przy rezygnacji z kilku ograniczeń wynikających z obowiązujących przepisów prawa pozwoli w ciągu 10 lat rozwiązać i ten problem – tłumaczy prof. Wielgosiński. I dodaje: – Konieczna jest wola polityczna czyli wydanie Rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska dopuszczające odstępstwa w zakresie wymagań technicznych dla współspalania RDF z węglem z kotłach ciepłowniczych o mocy 20-50 MWt w okresie do 2035 r.
Termiczne przekształcanie odpadów. Odzysk energii